Wczoraj jeszcze przed "Godziną W" uroczystości odbyły się w parku im. gen. Gustawa Orlicz-Dreszera na Mokotowie. Tam kwiaty składano przy pomniku Mokotów Walczy 1944. O bohaterstwie walczących w tej dzielnicy mówił do zgromadzonych Wojciech Milic, prezes Środowiska Żołnierzy Pułku AK "Baszta".
Ale na uroczystości, poza weteranami, władzami dzielnicy czy warszawiakami, pojawili się również politycy. Był Jarosław Gowin z PO, Ludwik Dorn z Solidarnej Polski czy Artur Górski z PiS. Ich obecność nie spodobała się zgromadzonym, ktoś stwierdził: To impreza powstańców, a nie polityków. Gdy wyczytane zostało nazwisko byłego ministra sprawiedliwości, rozległo się buczenie. - Znalazł się pierwszy powstaniec- skomentował ktoś z grupy osób głośno wyrażającej swoją dezaprobatę. Organizatorzy próbowali uciszyć buczących, ale bezskutecznie.
Jest jasne ze nie buczeli zwolennicy PIS, ktorzy na Gowina patrza raczej przyjaznie, ale zwolennicy stronnictwa Tuska i jego wiernego akolity Bartoszewskiego, ktore z Gowinem walczy po chamsku juz od dawna. Gdyby to byli zwolennicy PIS to duzo predzej "wybuczeliby" Dorna.
Por.: http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/434530,jaroslaw-gowin-wybuczany-na-obchodach-rocznicy-powstania-warszawskiego.html
Ocaaywiscie "zaprzyjaznione media" biadaja nad "wstretna sekta torunska", a milcza o wspanialej "sekcie tusko-bartoszewskiej".
Grupa terroru moralnego Tusko-Bartoszewska znowu pokazala ze umie pouczac jedynie innych, ale juz nie swoich i zupelnie nie reaguje jak ich SEKTA buczy w rownie nieodpowiednich miejscach!