KijekNR KijekNR
381
BLOG

Totalitarne oblicze kapitalizmu - kwestia pracy

KijekNR KijekNR Polityka Obserwuj notkę 0

 

               Współcześnie można odnieść wrażenie, iż gospodarka wolnorynkowa została radykalnie nadużyta.    W okresie PRL-u własności prywatnej nadano archaiczne znaczenie, a wszelkie miejsca pracy zostały upaństwowione (nie licząc "zdrajców" systemu, którzy np.: prowadzili warzywniak). Gdy wydawało się, że po       II wojnie światowej i nadużyciom komunistycznym nastąpi okres wolności, niepodległości i suwerenności, mało kto się chyba spodziewał, że wolność przybierze charakter stricte liberalny.

            W PRL-u indoktrynacja komunistyczna wpajała kolektywnie traktowanej jednostce, zwanej proletariatem, ideę walki klas i tym samym nienawiść do kapitalistów: kapitalistycznemu wyzyskowi przeciwstawiano socjalistyczny pracoholizm. Idea człowieka pracy dążyła w rzeczywistości do sytuacji, aby każdy obywatel/towarzysz miał pracę, skutkiem czego było minimalne bezrobocie (kosztem zbytecznych  i   tworzonym wbrew rozumowi miejsc pracy).

Od momentu wprowadzenia w Polsce pseudodemokracji, zaczynającej się od momentu „komedii okrągłego stołu”, nastały czasy, kiedy wszelka inicjatywa każdej jednostki mogła mieć charakter prywatny. Powstały prywatne szkoły, prywatne zakłady i tym samym nowe miejsca pracy, jednak w związku z pseudoustrojową transformacją oraz masowymi zwolnieniami  radykalnie wzrosło również bezrobocie.

 Obecnie trwa okres dzikiego kapitalizmu przybierającego formę wyprzedaży majątku narodowego na rzecz obcego kapitału. W związku ze skrajną prywatyzacją wykrystalizowały się dwa rodzaje ludzi w wieku produkcyjnym: pracujący i bezrobotni.

Bezrobocie wśród zdrowych, wykwalifikowanych i przede wszystkim chcących pracować ludzi można śmiało nazwać dramatem społecznym. Pojawia się jednak dylemat, jak nazwać ludzi pracujących, których można podzielić na tych, którzy mają pracę dzięki istnieniu protekcji, korupcji, nepotyzmowi, faworyzmowi i wszelkim tego typu społeczno-zawodowym dewiacjom oraz na tych, którzy pracują poniżej swoich kwalifikacji, a jedyną formą zdobycia dochodów jest dla nich reżimowo-kapitalistyczny obóz pracy. Należy oczywiście zaznaczyć, że wśród ludzi współcześnie pracujących jest spora liczba tych, którzy zajmują wysokie stanowiska w jeszcze niesprywatyzowanych (chodź podobnie skorumpowanych) instytucjach państwowych dzięki swoim wysokim kwalifikacjom, doświadczeniu i szeroko rozumianemu profesjonalizmowi w wykonywanym zawodzie. Tyle tylko, że liczba tych osób wymiera i będzie wymierać niczym dinozaury, a ich miejsce zajmie nowa polityczno-skorumpowana elita (choć również wykwalifikowana i wykształcona, z tym wyjątkiem, że mająca zapewnione stanowisko pracy poza wszelkimi castingami czy rekrutacjami). 

Jeśli chodzi o kapitalistyczno-wyzyskujące kołchozy to można śmiało powiedzieć, że jednostki pracujące na ich egzystencję ewoluowały z komunistycznej klasy robotniczej na pracujących męczenników.

Pracownicy totalitarno-kapitalistycznych przedsiębiorców o przestrzeganiu kodeksu pracy słyszeli co najwyżej w anegdotach. Systematycznie rośnie liczba naruszających godność osobistą umów pomiędzy pozbawionym sumienia kapitalistycznym pracodawcą a zdesperowanym pracownikiem-sadomasochistą. Dlaczego sadomasochistą? A dlatego, że ciężko nazwać normalnym pracownika, który:

- pracuje za minimalną krajową,

- posiada przedłużaną co miesiąc umowę o dzieło/umowę zlecenie (zgodnie z którą nie grozi mu emerytura, choćby przepracował 50 lat), chociaż zakres obowiązków i forma jego pracy „krzyczą”, aby miał umowę o pracę,

- często pracuje „na czarno”,

- nigdy nie jest pewny, czy jego ośmiogodzinny dzień pracy i tym samym czterdziestogodzinny tydzień pracy (wyraźnie określony przez Kodeks Pracy) nie zostanie przedłużony (niekiedy nawet bez konsultacji z nim),

- pracuje poniżej kwalifikacji.

           Sadomasochizm zawodowy niesie za sobą bardzo drastyczne konsekwencje, takie jak:

- minimalne wynagrodzenie – zmusza jednostkę do egzystencji poniżej granicy ubóstwa oraz rzeczywistego braku możliwości utrzymania rodziny,

- przedłużana co miesiąc umowa o dzieło/umowa zlecenie – wywołuje lęk przed starością: w tego typu umowach nie są odprowadzane składki emerytalne oraz nie jest liczony staż pracy,

- praca „na czarno” – brak potwierdzenia zdobytego doświadczenia + konsekwencje takie, jak w przypadku przedłużanej co miesiąc umowy o dzieło/umowy zlecenia,

- przedłużenie ośmiogodzinnego dnia pracy – skraca czas przeznaczony na opiekę nad rodziną oraz czas na wypoczynek,

- praca poniżej kwalifikacji – uwstecznia pod względem intelektualno-zawodowym.

           Skoro jednak pracownik decyduje się na zawodowy sadomasochizm to można odnieść wrażenie, że sytuacja takiego kraju jest delikatnie mówiąc niezdrowa. Egzystencja kapitalistycznych przedsiębiorstw zależna jest od ilości klientów kupujących towar bądź korzystających z usług takiego przedsiębiorstwa. Celem ostatecznym staje się sprzedaż produktu (usługi) zadowolonemu klientowi, co przy wzrastającym bezrobociu prowadzi do zjawiska, które Karol Marks (oczywiście nie jestem marksistą) określił mianem fetyszyzmu towarowego.

           Fetyszyzm towarowy to zjawisko „polegające na uprzedmiotawianiu stosunków społecznych, które w oczach ludzi przybierają postać stosunków między towarami” (Encyklopedia Powszechna PWN TOM I, wydanie trzecie, Warszawa 1983, s. 774). Istotne jest dostarczenie usługi bądź towaru na czas i otrzymaniu za nie zapłaty. Sacrum stanowi gotowy produkt/usługa – nikt nie bierze pod uwagę wysiłku pracowników, dzięki któremu produkt został stworzony lub usługa była możliwa do wykonania.

           Należy wziąć pod uwagę, że kapitalistyczny przedsiębiorca wkładając swój kapitał i tworząc miejsca pracy jako właściciel jest narażony na bankructwo, a więc tylko i wyłącznie on najwięcej ryzykuje. Ale istotne jest również to, że gdyby nie kadra pracowników, których zatrudnił, istnienie jego przedsiębiorstwa nie było by możliwe. Wniosek nasuwa się sam: gdyby istniała adekwatna do pracowników liczba miejsc pracy, pracodawcy zostaliby zmuszeni do godnego traktowania podwładnych. Jednak w rzeczywistości ze względu na drastyczne bezrobocie zmuszają ich jedynie do sadomasochizmu zawodowego.

           Bezrobocie wymuszające zależność pracowników od pracodawców powoduje często pogwałcenie wszelkiej etyki w stosunkach interpersonalno-zawodowych pomiędzy kapitalistycznymi przedsiębiorcami oraz ich pracownikami. Oprócz łamania praw pracowniczych oraz pozbawienia podwładnych perspektyw na przyszłość często mają miejsce zabiegi dążące do upodlenia pracownika.

           Praca jest wkalkulowana w ludzką egzystencję, a jej posiadanie powinno stanowić ogromną łaskę. Niestety coraz częściej staje się przekleństwem. Zamiast cieszyć – upokarza. Praca stanowiąca obowiązek niezbędny do zapewnienia sobie środków do życia staje się udręką. Korzyści wynikające z pracy stają się niekiedy takie, jak te wynikające z aparatu podtrzymującego życie pacjenta, u którego nastąpiła śmierć mózgu – efektem jest wegetacja.

           Maciej Giertych na łamach „Rycerza Niepokalanej” napisał, że „Dobra praca daje satysfakcję moralną, a powinna też dawać satysfakcję materialną” (Maciej Giertych, Co robić? Pracować, „Rycerz Niepokalanej” 1995, nr 4, s. 149). Również papież Jan Paweł II w encyklice „Contesimus Annus” jasno sprecyzował, co należy się pracownikowi ze strony zatrudniającego.

           Drastyczne, powodujące zanik sumienia i pełne wyzysku zachowanie pracodawców względem pracowników ma swoje korzenie w poczynaniach parlamentu – utopia tuskowego rządu miażdży podatkami ledwie i tak prosperujące prywatne przedsiębiorstwa, które żeby się utrzymać muszą szukać oszczędności, a to ostatecznie odbija się na pracownikach. Dlatego więc często jedynym kryterium jakie należy spełnić jest posiadanie orzeczenia o stopniu niepełnosprawności, który niekiedy (mimo dobrego zdrowia) można uzyskać poprzez łapówkę. Innym kryterium jest posiadanie statutu ucznia/studenta, dlatego łakomym kąskiem może się stać zawalenie paru lat na studiach – przynajmniej łatwiej o pracę. Popularne bywa również przyjmowanie stażystów, którym płaci Urząd Pracy – oczywiście po ukończeniu stażu nie ma możliwości zatrudnienia  na etat.

           Walczące o przetrwanie prywatne firmy, aby móc utrzymać się na rynku potrzebują przecież pracowników, których są skłonni zmieniać nawet co miesiąc. W związku z rekrutacją prowadzone są ciekawe techniki pozyskiwania pracowników: moim ulubionym przykładem jest podawanie wynagrodzenia         w wysokości brutto, które po odliczeniu podatku daje minimalną krajową wyliczoną idealnie co do grosza. Oczywiście nie zawsze wynagrodzenie jest podane. Wtedy należy się domyślić, że jest ustawowo minimalne ...

           Co należy zatem zrobić, aby rzeczywistość istniejącą zamienić na rzeczywiśtość pożądaną, czyli w tym wypadku na sprawiedliwość? W mojej subiektywnej opinii pasowałoby się zmobilizować i przeprowadzić zamach stanu. Czemu tak drastycznie? A to dlatego, że na wyzyskiwanych rodaków w gruncie rzeczy nie ma co liczyć ...

Pan Jezus powiedział siostrze Faustynie, że Polskę i jej mieszkańców umiłował sobie szczególnie. Na początku myślałem że to dlatego, iż to właśnie wśród Polaków było nieskończenie wiele wybitnych jednostek, męczenników i bohaterów, a przy tym pokornych, wierzących i uczciwych ludzi. Jednakże z perspektywy wegetujących (bo ciężko to nazwać egzystowaniem) materialnie ludzi uważam, że Pan Jezus umiłował szczególnie nasz kraj i  ludzi z litości ... Trudno jest przecież zrozumieć, że osoby wymagające państwa socjalnego głosują na liberałów. Jeśli ktoś ledwie wiąże koniec z końcem, a popiera rząd zwiększający podatki to tylko i wyłącznie zasługuje na litość. I wymaga oczywiście modlitwy. Nie przekonają mnie nawet sugestie, że to wszystko dzieje się poprzez socjotechniki, psychomanipucje i jakiś tam PR. W II Liście do Koryntian (11,19-20) możemy przeczytać: „ ... chętnie bowiem znosicie głupców, wy, którzyście mądrzy! Znosicie bowiem, gdy was ktoś niewolnikami robi, gdy was ktoś wyzyskuje, gdy was ktoś łupi, gdy się ktoś wynosi, gdy was ktoś po twarzy bije” - wybaczcie, ale nawet ślepy by przejrzał ...

           

   

 

 

 

 

 

 

 

KijekNR
O mnie KijekNR

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka