Janko Walski Janko Walski
130
BLOG

Szeroka granica cienia.

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 14

O wyniku wyborów zadecydowali zwolennicy Pawła Kukiza. Od początku byli podzieleni na dwa antagonistyczne skrzydła. Wyniosły Kukiza, bo nie widziały się nawzajem. Trudno sobie wyobrazić by młodzi ludzie, dla których bohaterką jest Inka, szli w jednym szeregu z tymi, dla których zajmowanie się przeszłością to obciach, poza tym, jak śmiesznie było w PRLu i że Szurkowski 25 maja 37 lat temu wygrał wyścig pokoju (dzisiejszy przekaz "historyczny" radia RAM Wrocław). Podobnie trudno sobie wyobrazić by zwolennicy poszukiwań doznań seksualnych, trawy i wszelkiego dogadzania sobie szli w jednym szeregu z ludźmi kierującymi się archaicznym zabobonem, jak postrzegają wierzących, nie mogąc uwierzyć, że tacy w ogóle istnieją. Ten posiew Palikota jest przekonany, że "katolicyzm" PO, jej liderów, to tylko taki "myk", by otumanić część wierzących i zyskać większość do ostatecznego wyeliminowania Kościoła z życia, bo to obciach na cały świat.

Ci pierwsi, ideowo bliscy PiSowi, częściowo ulegli walcowi medialnemu, zwłaszcza przekazom zrównującym PiS z PO jako partie systemowe. Drugich, "aideowych", jak jawi im się PO, wdzięczny terget TVN i całego przemysłu medialnego, poirytowała niekończąca się seria kompromitacji kandydata tej partii i jego trudne do ukrycia, gdy trzeba pokazywać się publicznie, buractwo.

Jedni i drudzy pojawili się w drugiej turze - nieprawdziwe okazały się przewidywania, że skrzydło Palikota zostanie w domu. "Antysytemowcy" po równo zasilili kandydatów. W mojej KO w pierwszej turze rozkład głosów był następujący: 450 (Komor.) : 200 (Kukiz) :160 (Duda) : 50 (reszta) a w drugiej 600 (Komor.) : 300 (Duda). 
 

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka