Czasem pojawia się opór. Nie wielkich tego świata tylko zwykłych ludzi. Putin byłby tylko złym snem, gdyby jego wyniesienie miało zależeć od zwykłych ludzi nieoszukiwanych przez media - napisałem w swoim ostatnim artykule p. t.
"Majdan zmiótł Komorowskiego!"
A życie odkrywa dalej scenariusze z szatańskim poczuciem humoru: "jeśli coś złego może się wydarzyć to wydarzy się".
Trzeba to głośno mówić: Merkel i inni przywódcy zachodni ponoszą współodpowiedzialność za te wszystkie niewyobrażalne zbrodnie Putina aż do ludobójstwa, cała ta zdegenerowana klasa graczy stojących na czele państw. Po doświadczeniu Hitlera i Stalina miało już tego nie być.Tymczasem znów z jednej strony "Wielcy Gracze", a z drugiej Lud, który wcześniej czy później będzie musiał za kunktatorstwo, brak rozumu i kręgosłupa swoich wybrańców zapłacić tak jak zawsze najstraszliwą cenę, bo inaczej niż globalnym konfliktem skończyć się to nie może gdy od 15 lat każde ustępstwo jest umocnieniem, z kórego wychodzi następny jeszcze mocniejszy cios (zob. skrót historii podboju).
Przyjmowanie i budowanie jakichkolwiek relacji z Putinem przez przywódców świata to nie tylko skrajna głupota, to naplucie w twarz rodzinom setek tysięcy ofiar tego psychopaty z KGB/FSB i całym narodom podbijanym lub już podbitym.