Jak donosi portal interia "Opinie biegłych wskazują, że do uszkodzenia palca u funkcjonariusza doszło tuż przed nałożeniem kajdanek, a ich założenie to skutek, oporu, jaki stawiał oskarżony" - uzasadnił wyrok sędzia Grzegorz Szepelak.
"Każdy człowiek, nawet nieletni, przeciwstawiając się żądaniom sił porządkowych musi się liczyć z tym, że będzie narażony na użycie środków przymusu bezpośredniego. I tak było w przypadku oskarżonego" - dodał.
Sąd podkreślił, że nie ma również wątpliwości, iż doszło do znieważenia funkcjonariusza wypowiedzianymi na komendzie słowami, "że to osiłek w kurtce, który jest bandytą".
"Zachowanie oskarżonego, jeśli odsunąć to całe tło polityczne, było dość banalne: przeciwstawił się prawnym działaniom policji, doprowadzając do uszkodzenia ciała policjanta. A następnie funkcjonariusza znieważył" - podkreślił sędzia.
"Gdyby zachował się prawidłowo, to do żadnych negatywnych konsekwencji dla oskarżonego, by nie doszło. I nieważne jest, czy oskarżony jest reżyserem czy politykiem, na pewno nie mógł przeszkadzać w działaniach policji" - dodał sędzia Szepelak.
Sąd jak widzimy dał wiarę zeznaniom osiłków w kurtkach brutalnie rozprawiających się z pokojową manifestacją młodych narodowców, oskarżających Reżysera o pobicie z zadziwiającym i dającym wiele do myślenia tupetem!!! Wygląda na to, że Reżyser rzucił się na czterech wytrenowanych byczków - no niespełna rozumu jakiś. Powinien zatem pójść za ciosem i skazać jeszcze na psychuszkę - mielibyśmy wówczas pełną zgodność orzeczenia z uzasadnieniem.
Czy sąd uwzględnił zeznania poturbowanego przez policję oskarżonego? Czy Sąd uwzględnił zeznania świadków postronnych? Wygląda na to, że nie, w przeciwieństwie do nadużywających władzy policjantów, zainteresowanych zamiecieniem pod dywan przekroczenia uprawnień. Sądowi nie dało nic do myslenia to, że oskarżenie Grzegorza Brauna pytającego policjantów o przyczyny brutalnego traktowania Narodowców pojawiło się dopiero po tym jak z oskarżeniem o nadużycie władzy wystąpił Grzegorz Braun. Najwyraźniej doszli do wniosku, że atak jest jedyną możliwością obrony. Cała historia jesli przyjrzeć się jej bliżej począwszy od relacji Reżysera (http://dodam.salon24.pl/157429,bylem-przed-sala-sadowa#comment_2218723) nie pozostawia wątpliwości.
A tu zdjęcia pokazujące jak policja po cywilnemu traktowała młodych chłopaków uczestniczących w legalnej manifestacji, w obronie których stanął reżyser - czterech na jednego aż na plac Dominikański zapuściło się za jednym z nich z placu Katedralnego. To przypomina ul Grabiszyńską w dniu 31-08-1982: http://dodam.salon24.pl/231798,grzegorz-braun-pobil-policjantow
Dodam, że choć wysoko cenię dorobek filmowy i zaangażowanie w sprawy publiczne Reżysera, nie podzielam jego widzenia spraw Polski w paru istotnych kwestiach. Niezależnie jednak jak widzimy Grzegorza Brauna, czy zgadzamy się z nim czy nie, to co wyprawiają dzisiaj sądy, prokuratura, policja jest skandalem. Mam nadzieję, że kanalie, dyspozycyjni konformiści, użyteczne niedorozwoje i poszczute łebki bez doświadczenia zostaną usunięci już niedługo z polskiego wymiaru sprawiedliwości, przynajmniej ze stanowisk budujących zaufanie do Państwa.