wandejczyk wandejczyk
261
BLOG

20N A.D.2007 - 32 rocznica śmierci gen. Franco

wandejczyk wandejczyk Polityka Obserwuj notkę 7
Dziś będzie patetycznie, wzniosło, ciemnogrodzko i "faszystowsko". :) 32 lata temu w stołecznym królewskim mieście Madrycie odszedł na wieczną wartę gen. Francisco Paulino Hermenegildo Teódulo Franco y Bahamonde Salgado Pardo, El Caudillo de la Última Cruzada y de la Hispanidad, El Caudillo de la Guerra de Liberación contra el Comunismo y sus Cómplices.


Postać do dzisiaj znienawidzona przez lewicowców na całym świecie oraz przez ich miękkokostnych sojuszników spod znaku chadeckiej pseudoprawicy.

"Faszysta", dyktator, klero-oszołom, morderca, dla jednych, dla innych mąż opatrznościowy zesłany przez Boga na ratunek Hiszpanii przed losem Rosji Sowieckiej.

W testamencie Franco pisał:" Pamiętajcie, że wrogowie Hiszpanii i cywilizacji chrześcijańskiej nie śpią. Czuwajcie zatem i Wy i przedkładajcie najwyższy interes Ojczyzny i ludu hiszpańskiego nad jakiekolwiek plany osobiste".


Niestety, system Franco nie przeżył jego twórcy. Wychowany na następcę reyes catolicos Jan Karol de borbon okazał się groteskowym królem- błaznem, zaiste godnym postepowej, izabeliańskiej linii Burbonów z której sie wywodził! Król, który złamał przysięgę skłądaną na świętą Eewangelię, ktory podpisuje ustawy zezwalające na parodystyczny spektakl "małżeństwa" chorych osób tej samej płci, król, który jest tylko wisienką na republiokańskim torcie.

Czy o takim władcy myślał caudillo Franco? Oddajmy mu głos:

"Musicie zdobywać sprawiedliwość społeczną i kulturę dla wszystkich ludzi zamieszkujących Hiszpanię i uczynić to swoim nadrzędnym celem. Zachowajcie jedność Hiszpanii, sławiąc w bogatej różnorodności jej regionów źródło jedności Ojczyzny.W chwili, gdy zbliża się moja ostatnia godzina, chciałbym połączyć w jedno takie słowa, jak Bóg i Hiszpania, a także wszystkich Was wziąć w ramiona, by stojąc u progu śmierci po raz ostatni wznieść z Wami okrzyk: Naprzód Hiszpanio ! Niech żyje Hiszpania !"



Judicandus homo reus:
Huic ergo parce, Deus.
Pie Jesu Domine,
Dona eis requiem. Amen.



Franciso Franco! ¡Presente!
España: una,
España:grande
España: libre.
¡Arriba Espana!
¡Viva Espana!


p.s. 71 lat temu, 20 listopada 1936 r. w różnych częsciach ogarniętych rewolucyjną pożogą Hiszpanii zginęły dwie różne postaci.

Lewacki zbrodniarz Bonawentura Durutti i przywódca faszyzującej Falangi Jose Antonio Primo de Rivera.

Pierwszy zastrzelony najprawdopodobniej przez własnego ochroniarza , drugi rozstrzelany na dziedzińcu więzienia w Alicante. Jeden i drugi stali sie męczennikami swoich obozów. W ten symboliczny dzień 20 listopada 1936 r.

Zginęły symbole dwóch przeciwstawnych sobie wizji Hiszpanii.

Kto z nich ostatecznie wygrał? Podczas, gdy Hiszpania Franco i Jose Antonio jest systematycznie rugowana z ulic i placów hiszpańskich miast, zwycięża rozwrzeszczana, prymitywna i antyklerykalna Hiszpania Szewczyka Zapatero.

Bonawentura Durruti musie być z niego dumny w 7 kręgu piekieł, wydzial polityczny, sekcja lewaków, komórka anarchistów.

Heroe del Pueblo nie słyszy okrzyków "Jose Antonio! ¡Presente!" w Valle de los Caidos. Zresztą, pewnie już w następnym roku nikt nie bezie krzyczał, a Durruti i jego wspólnicy zostaną oficjalnie "beatyfikowani" przez państwo szewczyka dratewki.
wandejczyk
O mnie wandejczyk

Bo kto zaufał Chrystusowi Panu i szedł na święte kraju werbowanie, ten de profundis z ciemnego kurhanu na trąbę wstanie". J. Słowacki "Pieśń konfederatów" "Lucharemos todos juntos, todos juntos en unión, defendiendo la bandera de la Santa Tradición" Marcha de Oriamendi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka