ezyr ezyr
104
BLOG

Bez zgrubiania. O nędzy nicponizmu

ezyr ezyr Polityka Obserwuj notkę 51

Znany propagator chrześcijańskich wartości, miłości i w ogóle cywilizacji życia... tak, Jan Pospieszalski, uważa, że „Warto rozmawiać”. Są jednak sytuacje, kiedy rozmawiać nie warto, bo są osoby, z którymi rozmowa mija się z celem.

Taką osobą jest min. Artur M. Nicpoń. Nicpoń jest posiadaczem wypasionej fury, nieco mniejszego kałduna i flinty. Nicpoń to postać wewnętrznie rozdarta – tu do lewaków by strzelał, tam szubienice stawiał, gdzie indziej może i w stodole by jakiejś napalił. Nicpoń ma w salonie wielu zwolenników, fanów, których najwyraźniej podnieca łechtanie elektrycznym pastuchem. Nicpoń lubi bulwersować. Robi to doskonale, jest mistrzem celnego tytułu i zwięzłych treści. Nicpoń to raptus straszliwy („Serwus, jestem nerwus”) – jak go co zdenerwuje, nie będzie owijał w bawełnę.

Wczoraj zdenerwował go Eli Barbur. Dlaczego Nicponia Barbur zdenerwował niestety z całą pewnością nie wiadomo. Podejrzewam, że jego uczucia zostały urażone tekstem „Meandry Watykanu”, w którym Barbur „ośmielił” się skrytykować papieża Benedykta XVI. Dlatego prawdopodobnie Barbur zasłużył, żeby go nazwać „Żydkiem”.

„Żydek” to określenie pogardliwe, które w Polsce, kraju doświadczonym Holocaustem ma szczególny wydźwięk i szczególne znaczenie. Uosabia pogardę i nienawiść, które sprawiły, że spora część naszego, miłującego Jezusa i Maryję społeczeństwa z wrogą obojętnością przyglądała się zagładzie Żydów, a niemała część niektórych społeczności zagładę tę wspomagała, mordując swoich sąsiadów, uciekinierów z gett, a po wojnie również osoby wracające do swoich domów, które z zagłady zaplanowanej i w większości przez Niemców zrealizowanej wcześniej ocalały.

Nicpoń nie potrafi wyrazić, z czym w tekście Barbura się nie zgadza, nie potrafi podjąć rozmowy, ucieka się do języka pogardy (Nie potrafi również powiedzieć, czym go zbulwersował w programie Pośpieszalskiego Paweł Śpiewak. Co ciekawe Ziemkiewicz bredzący jak potłuczony o domniemanych przyczynach zakazu publikacji „Mein Kampf” już naszego kowboja nie zbulwersował).

Nicpoń używa języka pogardy, określa Barbura terminem stosowanym przez przedwojennych pałkarzy, morderców z Jedwabnego i okolic. Może to nie powinno dziwić, bo przecież jak sam przyznaje: „Moje sumienie nie jest poruszone tamtą zbrodnią w stopniu najmniejszym”. Sumienie Nicponia nie jest najwyraźniej dla niego żadną instancją pozwalającą rozróżniać dobro od zła. Pozostaje pogarda.

Pogarda budzi pogardę. W tym przypadku wzbudziła i moją. Stąd komentarz, który zostawiłem na stronie Nicponia, nazywający go chujkiem. Na żadne zgrubienia moim zdaniem w tym przypadku nie zasługuje. Emocje miną i pewnie jutro będę żałował, że zamiast przedwojennego „Panie, pohamuj się”, poszedłem powojenną drogą „Chamie, opanuj się” (to z dowcipu, który na przykładzie tych wypowiedzi starał się pokazać różnicę pomiędzy Polską przedwojenną i powojenną).

Jednego jednak nie żałuję. To ja zgłosiłem tekst Nicponia do usunięcia. Nie będę rozwodził się nad upadkiem salonu24. Widać to gołym okiem, dlatego skasowałem swój poprzedni blog (ten tekst jest wyjątkiem) i praktycznie nie udzielam się w dyskusjach. Tekst Nicponia to coś więcej niż pierdnięcie przy stole, które w salonie nie przystoi. Nicpoń poszedł krok dalej (choć sam tego najpewniej nie rozumie) i uważam, że miejsce przy stole, tolerancja i wyrozumiałość się mu nie należą. 

ezyr
O mnie ezyr

Mam bany u następujących zwolenników wolności słowa: Nicpoń, Free Your Mind, Publikacje Gazety Polskiej, thaer

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka