Na szczęście tylko śmiechem. Już dziś zdążył mi radośnie obwieścić tematykę swojego jutrzejszego programu. Ta jak zwykle głęboka: dlaczego minister Mucha stała się wdzięcznym obiektem do żartów? Drugim tematem będzie śmierć Ryśka z „Klanu”. Zaczynam się zastanawiać, czy Lis ma jeszcze świadomość, czym jest dziennikarstwo. Jego programy coraz częściej przypominają dawne audycje Janusza Rewińskiego w TVP (przepraszam za porównanie). Tyle, że to były programy z zasady satyryczne i na zdecydowanie wyższym poziomie. Widz wiedział, czego się spodziewać. Wracając do Lisa. Lis zapytał mnie, czy przypadkiem to, że na topie są dowcipy o nowej minister sportu nie ma swojego źródła w… O zgrozo. W seksizmie! Niestety muszę popsuć jutrzejsze show poczciwego Zwierzaka i wyjaśnić fenomen minister Muchy już dziś. Minister Mucha najzwyczajniej w świecie się ośmieszyła. Otwarciem Klapy Narodowej oraz licznymi wypowiedziami w stylu: „Kto wybrał drużyny do meczu o Superpuchar Polski?”. Możecie mi Państwo zaraz powiedzieć: „Ale Mucha jest ministrem ledwie kilka miesięcy, a NCS to dokonania jej poprzedników”. Racja. Jednakże Mucha stała się teraz odpowiedzialną za NCS, i to ona z radością je otwierała. Kolejną rzeczą jest akcja „Biegaj z Muchą”. Radosna minister obiecała, że jeśli Narodowy nie zostanie przygotowany na 11 lutego, to będzie biegać dookoła stadionu. Inicjatywa zacna, bo społeczeństwo przybiera na wadze tucząc się w budkach z kebabem, ale przy takiej porażce jaką bez wątpienia jest odwołanie meczu o Superpuchar, nieadekwatna. Ostatnią rzeczą, która zaciążyła na wizerunku pani minister, jest sprawa premii dla byłego prezesa NCS. Fakt, że umowy były sporządzane kilka lat temu nie ma znaczenia. Sprawa po prostu bulwersuje ludzi.
W tym krótkim wpisie niestety zniszczyłem Lisowi jego jutrzejszy program, bo wytłumaczyłem (niestety bez żadnych „izmów” i „fobii”) problematykę tego programu. Przepraszam, więcej nie będę.
