Wielbłądek Wielbłądek
21
BLOG

Soul-Painting

Wielbłądek Wielbłądek Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Po dłuższej przerwie powróciłem na stare ... śmieci. Od ostatniej noty wydarzyło się wszak niewiele. Przez moje życie przewinął się pokaźny stos papieru , najczęściej w twardej oprawie. Co do zawartości tych kartek nie mogę powiedzieć , by jakoś specjalnie mnie to interesowało. Jako że jestem Polakiem, raz na jakiś czas musi najść mnie ochota by się powymądrzać. Poczynię to dziś troszkę w sferze , do której ,z racji czasu w którym przyszło mi się urodzić - nie mam empirycznego dostępu. Chodzi oczywiście o sferę odpowiedzialności. Pokolenie dorasatające w Wolnej Polsce pali mosty po Generacji X. Rośniemy w siłę konsumując. Godząc się na to co zapoda nam śmitnik lub sklep z ciuchami na wagę. Oślepia nas blask samodzielnie obranych idoli. Udajemy, że ustalamy reguły gry , a w rzeczywistości lecimy z wiatrem. Bogactwo rzeczy staje się dorobkiem naszych charakterów. Wystarczyło by niemodnie spojrzeć wstecz by to dostrzeć ... bo która z tych lśniących panien wyginających się nieprawdopodobnie w telewizji nigdy nie zajrzała do katalogu z ciuchami ? Który z ze złowrogo wyglądających "pagan mężów" nigdy nie polował w mrocznych pokojach na ćwieki i kilogramy pudru ? Paść mógłby zarzut generalizacji... ale czyż nie jest tak , że oferty świata dla współczesnych 20 latków chcą ich usidlić w kliszy "profilu klienta" ? Co prawda żywcem nas nie wezmą , bo praca na zawsze pozostanie pracą ... sformalizowaną formą życia poza kontrolą marketingu ... ale cała reszta ? Chcą, by jaknajwierniej służyła im. Serwują naszym ludzkim szkicom pewną ograniczoną paletę barw, ostatecznie tworząc identycznie pokolorowane kopie w różnych konfiguracjach i odcieniach. W całym tym niezdarnym soul-paintingu bije po oczach wielość elementów wspólnych dla każdego "obrazka" : 1. Logo - Pozwala zapewnić każdego , iż człowiek jest sumą produktów, które posiada. Aby broń Boże o tym nie zapomnieć , wachlarz możliwych form logo jest ogromy. Od tatuażu , przez metkę , aż po "Podatek od Apples"... trudno jakiegokolwiek uniknąć. Człowiek w XXI nie może przecież barwić. Dziś barwią koncerny. 2. Uniwersalność - farby, którymi nas malują, nie mają prawa wzbudzać podzejrzeń o niekompatybilność z jakimkolwiek kolorem codziennego środowiska. Każdy ma wzbudzać zaufanie i podziw. Styl może być różny , ale FEELing wciąż musi pozostać taki sam. 3. Ograniczona gwarancja - jest tym, czym w pełni dojrzali ludzie z łatką "Nic" nazwali by sensem życia. Wpisywane w naszą świadomość małym druczkiem - zbiorowe umywanie rąk od błędów w konserwacji łaskawie otrzymanych barw. Malarze nie przewidują serwisowania wyblakłych egzemplarzy. Dokładają za to "wszelkich starań , aby produkt spełniał nasze oczekiwania" . Okolice intymne barwionych ciał dzieci Wolnej Polski kolorują pastelą - tak, by w istocie rzeczy się rozmazały - by nie przyciągały niczyjej uwagi i nie były obiektem przemyśleń i zadumy. To samo dzieje się z ich rękami - topią się w cynobrowej ponowoczesności , by tłumaczyły wszystko złudzeniem wolności. Ma to być zapewnieniem, że całe nasze pokolorowane życie zostało wszak "przetestowane i nie powinno sprawić nikomu kłopotu" - ot , recepta na wszystko. Odpowiedzialność to przeżytek. Adres zwrotny dla wadliwych egzemplarzy jest znany, ale tylko malarzom. Zdecydowanie nie dałoby rady znaleść tego miejsca na "Mapie Gogli przez dwa O." Producenci zdają sobie z tego sprawę, lecz jest to dla nich jedynie kolejny potencjalny bagaż post-modernizmu. Perspektywa śmierci nie jest obszarem , który władcy naszego świata - spece od marketingu, chcieliby przed nami odsłaniać. Ich wizja stoi w końcu w kompletnej sprzeczności z naturalną koleją rzeczy - towar nie zużywa się , gdy wyrzucimy go do kosza , ale wtedy , gdy zaniknie świadomość jego istnienia. Nie jest to w ekonomicznym interesie tych panów. Sądzę, że miło byłoby w takim układzie , by nie musiały dotykać nas wizje śmierci człowieka początków XXI wieku jako starej, pustej w środku, rzeczy rzuconej w kąt. Tym bardziej , że tak łatwo nas czymkolwiek napełnić , chociażby wspomnianą barwą. Istnieje kilka pradawnych instytucji, które podejmowały się w swoim czasie podobnego zadania. Ale zdaje się że i one przekalkulowały swoją działalność na rachunek ekonomiczny. Brak globalnego posłuchu nie daje im jednak argumentów ku temu, by rozszerzyć ofertę barw o własne . Przegrywają bitwę o masowy rynek. Nie dają przepisów na szczęście w tych, a nie innych warunkach - wymagają odpowiedzialności. Dlatego są dostawcami dóbr luksusowych - komfortu psychicznego. Religią zaś stał się wszechobecny, ogólnodostępny plastik. Pozostaje mieć nadzieję, że nim ta zamiana miejsc zostanie zauważona i uwzględniona w działaniach odpowiednich instytucji nim wszyscy My - dziś młodzi Polacy - trafimy do śmietnika. Wszyscy , lub każdy z osobna...

Jak każdy człowiek na tym świecie mam postawiony przed sobą cel - śmierć. Zgon , który kształtuję każdym kolejnym krokiem na tej ziemi ; który rzeźbię ... Gdy każdy kolejny oddech zabija komórkę ciała , dzieło spod mojego dłuta nabiera coraz to nowszych kształtów ... na drodze do ideału renesansowej rzeźby co chwilę spalam się na niepewnych ruchach , drżeniu ręki ... Mając świadomość , że takiego piękna nigdy nie osiągnę ... modlę się jedynie o to , by z budulca mego życia cokolwiek pod koniec zostało ... coś co podziwiać mogłaby chociażby mysz ...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości