Przedstawiciele KW SLD są gotowi dyskutować z nami o traktacie. Jeśli ten fakt potwierdzi się, rzuconą rękawicę przyjmujemy, bo debaty nikomu nie odmawiamy. – zapowiedział Artur Zawisza.
Dodam tylko, że ja w imieniu Libertas zaczynam cykl debat z lewicą. W najbliższy piątek przed południem w Kielcach zmierzę się z eurodeputowanym Andrzejem Szejną. Wiem, że będzie to debata poważna i konkretna. Zmierzą się bowiem dwa światy: z jednej strony zwolennicy narodowego, polskiego podejścia do polityki, krytyczni wobec postępującej integracji UE, z drugiej eurofanatycy, zaślepieni wizją paneuropejskiego raju, bez narodów i bez wolności. Prawica kontra lewica. Demokracja (czyli rządy narodu) kontra socjalizm. Europa ojczyzn kontra superpaństwo biurokratyczne. Tradycyjne wartości (własność, wolność, rodzina, życie) kontra kosmopolityzm, moralny permisywizm, etatyzm i przywileje dla mniejszości seksualnych. Dwie Polski, dwa światy, dwie różne wizje polityki. To nie będzie fikcyjna debata w stylu PO kontra PIS, które różni między sobą jedynie to, że jedni chcą wejścia do strefy euro w 2012, a drudzy w 2013. To będzie debata światopoglądowo wyrazista.
Zawisza tak skomentował kwestię naszych debat: Kluczowym zagadnieniem w tych wyborach do Parlamentu Europejskiego jest antydemokratyczny, biurokratyczny, opasły i nikomu niepotrzebny traktat lizboński. Zawisza zapowiedział, że Libertas jako jedyny liczący się Komitet Wyborczy stanowczo sprzeciwiający się traktatowi lizbońskiemu, wzywa do debaty zwycięzców eliminacji w gronie zwolenników traktatu.
Zawisza mówił również o spocie wyprodukowanym w 20. rocznicę obalenia komunizmu, w którym zamiast Solidarności i Lecha Wałęsy można obejrzeć m.in. Jaruzelskiego. Autorami są eurokraci z Brukseli, w Polsce reprezentowani przez byłą przedstawiciel Komisji Europejskiej w Polsce panią Różę Thun, czy obecnie urlopowaną komisarz panią Danutę Huebner. Zawisza zarzucił również, że to anonimowi i niewybieralni urzędnicy brukselscy powodują lekceważenie wkładu naszego kraju w obalenie komunizmu i obrażają Polaków.
Następnie Tomasz Sommer, redaktor naczelny Najwyższego Czasu i lider listy pomorskiej powiedział: „ Przez 20 lat żaden rząd nie mógł uporać się z problemem polskich stoczni, a tu jeden weekend i sprawa ucięta”.Sommer wezwał ministra Aleksandra Grada i premiera Donalda Tuska, aby nie opowiadali bajek, tylko zajęli się rozwiązywaniem problemów stoczniowych, oraz okazali rachunek czy przelew za te firmy. Zasugerował również, że działania rządu są jedyniemarketingiem, który ma uspokoić sytuację przed wyborami. „Wierzą państwo w kapitał z Marsa, który zarejestrowany jest na Antylach i za pośrednictwem katarskim został sprowadzony do Polski?(…) Osoby które chociaż pobieżnie orientują się jak funkcjonuje świat finansów nie mogą w takie rzeczy uwierzyć”.