Wojciech Wierzejski Wojciech Wierzejski
111
BLOG

Co dalej z formacją narodową?

Wojciech Wierzejski Wojciech Wierzejski Polityka Obserwuj notkę 28

Wiele osób, przyznających się do poglądów narodowych, oczekuje ode mnie pewnego podsumowania przeszłości. I pokazania, jak według mnie należy zachowywać się w obecnej sytuacji. I dokąd zmierzamy jako ludzie z formacji narodowej. Czyli oczekiwania: podsumowania przeszłości, oceny teraźniejszości i wskazania celów w przyszłości. Oto moja analiza z „Polityki Narodowej” (cz. 1):

 

Znaleźliśmy się obecnie w sytuacji swoistego zamętu i dezorientacji po przegranych przez formację narodową (LPR) wyborach do parlamentu. Dla wielu z nas te ostatnie wybory były gwałtownym i chyba niespodziewanym przerwaniem pewnego ciągu działań, podejmowanych w polityce państwowej z zupełnie innej perspektywy, niż ta, do której przyzwyczajano nas odgórnie całymi latami po Okrągłym Stole. Nasza polityka, taka jak ją uprawialiśmy, kierowała się bowiem ku realizacji celów narodowych, czerpiących swoją siłę moralną z nadrzędnej zasady dobra Narodu, innymi słowy – prymatu interesu narodowego.

 Co było wcześniej?

Polityka natomiast ułożona i zaplanowana - w zamierzeniu jej autorów na całe następne dziesięciolecia - przy Okrągłym Stole, kierowała się zupełnie odmiennymi racjami i interesami. Były to racje wywiedzione z obcych naszej Cywilizacji ideologii kosmopolitycznych, laickich, socjaldemokratycznych i socjalliberalnych, zaś interesy ograniczone do wyłącznie zaspokojenia gospodarczych i politycznych aspiracji uczestników tego porozumienia, czyli z jednej strony „reformatorów” PZPR (dziś SLD) i ich satelitów (dziś PSL), z drugiej - laickiego nurtu „Solidarności” (dziś PO i PIS). Pojęcie: „ siły laickie” traktuję tutaj szeroko, jako synonim sił „nie-katolickich”, „nie-konserwatywnych” i „nie-narodowych”. Rok 2007 był na tym tle sui generis „recydywą” Okrągłego Stołu. Tak jak domówiono się przed 1989r., że formacja narodowa (endecka) nie może mieć racji bytu w polskiej polityce, i konsekwentnie trzymano się tej zasady przez kilkanaście lat, tak dziś widzimy, że mimo (drugorzędnych zgoła) różnic między głównymi partiami z tradycji okrągło-stołowej, ta jedna zasada połączyła ich ponad-partyjnie. W dzisiejszym sejmie zasiadają wyłącznie te partie, których liderzy zgodnie zasiedli przy Okrągłym Stole prawie 20 lat temu.

 Jak oni rządzili?

Dobrze znamy skutki działań kolejnych rządów w latach 1989 – 2005. Wymienialiśmy je nieraz:

-wszechobecna korupcja, nie tylko materialna, ale i moralna, panująca w wyobcowanej ze społeczeństwa klasie politycznej;

-frymarczenie majątkiem narodowym wypracowanym przez kilka pokoleń Polaków;

-zawłaszczenie całych gałęzi gospodarki przez tzw. nomenklaturę (post)komunistyczną;

-degradacja przemysłu;

-przejęcie sektora bankowego oraz mediów radiowych i gazetowych przez obcy kapitał;

-degeneracja w oświacie i kulturze narodowej;

-przymusowa emigracja zarobkowa młodzieży;

-ideologiczne zamachy na rodzinę i tradycyjne wychowanie;

-masowe bezrobocie;

-nędza materialna milionów polskich rodzin i wiele innych.

Aby usankcjonować swoją bezkarną politykę, z uparta konsekwencją i bez oglądania się na bilans zysków i strat - przeprowadzili pospieszną integrację naszego Państwa z Unią Europejską, a dziś posunęli się nawet do akceptacji euro-konstytucji, która jest de facto zrzeczeniem się suwerenności. Do roku 2001, czyli do momentu wkroczenia na scenę polityczną LPR, nikt z nich nie używał nawet takich pojęć, jak: „polski interes narodowy”, „suwerenność”, „polityka prorodzinna”, „sprawiedliwe rozliczenie nieuczciwej prywatyzacji”.

 Co to jest obóz narodowy?

Przedwojenny obóz narodowy (ruch wszechpolski, endecja) to formacja polityczna, którą łączymy z nazwiskami Jana Ludwika Popławskiego, Romana Dmowskiego, Romana Rybarskiego, Stanisława Gąbińskiego, Adama Doboszyńskiego, Jędrzeja Giertycha, Jana Mosdorfa, Władysława Grabskiego. Obóz ten przyniósł Polsce Niepodległość, rozszerzył na wszystkie warstwy społeczne świadomość narodową, pogłębił rozumienie nowoczesnego patriotyzmu oraz wprowadził do myślenia milionów Polaków pojęcie: bezwzględnych moralnie obowiązków narodowych. Tenże obóz polityczny został w okresie II wojny światowej decyzją najeźdźców skazany na śmierć. Dwaj okupanci – niemiecki nazizm i bolszewicki komunizm fizycznie wprost usiłowali wyeliminować wszystkich polskich patriotów, szczególnie zaś tych związanych z endecją. Obóz narodowy złożył wówczas potworną hekatombę krwi, idącą w tysiące zgładzonych, a złożoną na ołtarzu ojczyzny. Ale i po tzw. „wyzwoleniu” w 1945r. nie nadeszły dla narodowców czasy wytchnienia. Komuniści krajowi mordowali naszych działaczy z taką samą zaciętością, jak ich okupacyjni poprzednicy. Zamordowali m.in. Tadeusza Łabędzkiego (byłego prezesa MW) i Adama Doboszyńskiego. Przez wiele lat więzili i torturowali Leona Mireckiego, Józefa Nowaka, Tadeusza Radwana i tysiące innych. Obok fizycznej eksterminacji ludzi wywodzących się z endecji, prowadzono na szeroką skalę także moralną dyskredytację naszego obozu politycznego. Skala przekłamań historycznych w tej materii oraz niewyobrażalnego szkalowania w oficjalnej propagandzie a także w nauczaniu młodzieży była tak ogromna, że po dziś dzień można bez przejaskrawienia mówić o nie odkłamanej historii ruchu narodowego.

 LPR – coś co nie miało prawa zaistnieć.

Po 1989r. – jak już pisałem – nie tylko „nie zaplanowano” dla nas miejsca w polskiej polityce, co wprost zgodnie postanowiono w ogóle nie dopuścić do naszego odrodzenia. Grupa sędziwych, zmordowanych komunistycznymi represjami Seniorów i garstka ideowej młodzieży – to nie były poważne siły, które mogły zagrozić panującemu establishmentowi. Brak środków finansowych, brak struktur organizacyjnych, nieobecność w mediach – trzy elementy, które tak naprawdę przesądzają o „niebycie” politycznym, były od początku naszą codziennością. Sytuacja wydawała się być beznadziejna – z ludzkiego punktu widzenia.

 Rok 2001.

Wejście LPR w roku 2001 do parlamentu, dokonane wbrew zgodnej opinii mediów, wbrew sondażom, wbrew gigantycznym dysproporcjom finansowym w nakładach na kampanię naszą a wszystkich pozostałych – wejście to traktowane było jako cud. Cud – czyli coś wbrew naturalnemu porządkowi rzeczy.

Cdn.

  

Doktor nauk społecznych (ISP PAN), etyk, filozof polityki. Absolwent Wydziału Filozofii i Socjologii UW. Studiował też prawo na UAM w Poznaniu i zarządzanie na SGH w Warszawie. Ukończył studia z rolnictwa na SGGW i studia z nauk o polityce w Collegium Civitas/ISP PAN. W latach 1999-2000 Prezes Młodzieży Wszechpolskiej. 2002 - 2004 Radny Sejmiku Mazowieckiego i Wicemarszałek Województwa Mazowieckiego. 2004 – 2005 poseł do Parlamentu Europejskiego; 2005 - 2007 poseł na Sejm RP. Autor książek: "Zamach na cywilizację", "Naród, Młodzież, Idea", współautor wielu broszur poświęconych krytyce konstytucji UE, ideologii narodowej, zagadnieniom obrony życia i rodziny. Żonaty, dwoje dzieci. Pisuje też na: wierzejski.bog.onet.pl; i na Fronda.pl: http://www.fronda.pl/blogi/wierzejski,2279.html

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka