wilfrid wilfrid
58
BLOG

Przeprosiny ( o zawiłości wojennych szyfrów)

wilfrid wilfrid Polityka Obserwuj notkę 12

 

W jednym z dzienników znalazłem (płatny zapewne) komunikat. Brzmi następująco:
 
„Minister Obrony Narodowej działając w imieniu Skarbu Państwa przeprasza (tu nazwisko znanej postaci publicznej znanej z mediów) za naruszenie jego dóbr osobistych poprzez zamieszczenie w Raporcie Przewodniczącego Komisji Weryfikacyjnej opublikowanym w Monitorze Polskim Ne 11 z dnia 16.022007 roku nieprawdziwych informacji dotyczących rzekomej pracy (tu znów nazwisko) dla Wojskowych Służb Informacyjnych w zakresie działań wykraczających poza obronność państwa i bezpieczeństwa Sił Zbrojnych RP”*
 
Zastanawiam się nad znaczeniem komunikatu. A właściwie niektórych sformułowań w nim zawartych. Rozumiem, co oznacza „rzekomej”. Oznacza, że nie miała miejsca. I tu byłoby wszystko jasne gdyby nie owo „w zakresie działań wykraczających poza obronność państwa i bezpieczeństwa Sił Zbrojnych RP”. Bo może to oznaczać… a właściwie nie może oznaczać nic innego jak to, że w zakresie NIE WYKRACZAJĄCYM POZA ową obronność i wspomniane państwa i bezpieczeństwa Sił Zbrojnych RP ów pan mógł pracować dla wspomnianych również w komunikacie WSI. Ale to jest mniejszy powód do zastanowienia. Dużo większy jest ten jakie to działania ewentualnie mogłyby być uznane za „wykraczające poza obronność państwa i bezpieczeństwa Sił Zbrojnych RP”. Zważywszy na to, że mało kto orientuje się i w dodatku nawet powinien się orientować jakie działania podejmuje taka służba to określenie co wykracza poza nie a co nie wykracza jest tak trudne, że zapewne niemożliwe. W zasadzie co mi przyjdzie do głowy to zaraz musze uznać, że się mieści. No bo jeśli ten pan był killerem na usługach służb to czy wykracza? Albo jeśli szefom owych robił tylko kawki podczas posiedzeń jakiegoś tajnego sztabu? Jedyne, co przyszło mi  do głowy to to, że świadczył ewentualnie usługi… towarzyskie owym szefom na przykład pobierając za to absolutnie nienależne wynagrodzenie z tajnego funduszu. Cała reszta jak najbardziej nie wykracza. A i to można by uznać jakby się wdać w pokrętną argumentację.
 
Nie czytałem Raportu Macierewicza. Uznałem, że prędzej czy później, nawet wbrew swej woli dowiem się co w nim jest zawarte. Bo zwyczajem III RP 80% politycznej energii państwa skierowane zostanie na przekonywanie tych, co sa zainteresowani i tych którzy mają to serdecznie gdzieś, że dywagacje i odkrycia Macierewicza to ewidentna bzdura. I nie pomyliłem się. Ale i tak żałuję. Bo jeśli chce się mnie przekonywać przy użyciu wojskowych szyfrów, to uprzedzam. Z racji tego, że na rzecz WSI i innych służb tajnych i jawnych nie podejmowałem żadnych działań, zarówno nie wykraczających poza obronność państwa i bezpieczeństwa Sił Zbrojnych RP jak i wykraczających choćby nieznacznie, nijak nie łapię tego języka. Skoro Skarb Państwa decyduje się już wywalać kasę to niech wynajmie jakiegoś człowieka (może z plemienia Czoktawów?) który pojmie tekst i przetłumaczy go na ludzki. A ja wtedy będę wiedział co robił a czego nie robił na rzecz WSI ów pan (tu nazwisko)
 
Dziennik, 25.08.09, str 3
wilfrid
O mnie wilfrid

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka