Włochy to kraj specyficzny. W parlamencie się biją i wyzywają. Czołowi politycy lewicy i prawicy zachowują się jak gwiazdy, pajace, megalomani lub przynajmniej populiści. Ale jaki naród taka władza. Skoro Włochom to odpowiada ... A skąd wiadomo czy odpowiada? No właśnie. Może rzeczywiście, jak chce tego jeden z blogerów, człowiek który zaatakował Berlusconiego to nie szaleniec, lecz zdrowy głos społeczeństwa protestujący przeciwko złej polityce państwa. Moze mamy tu do czynienia z dyktatorem, który doszedł do władzy droga siłową i brutalnie terroryzuje lud, który w odruchu rozpaczy ciska w niego figurką? Czy tak jest? Otóż NIE. Tak NIE jest.
Wiemy, że Włochom odpowiada to jakiego mają premiera bo go wybrali w wolnych, demokratycznych wyborach. Nawiasem mówiąc ja bym takiego pajaca jakim jest Berlusconi za Chiny Ludowe nie wybrał. Ale na jego jeszcze bardziej porąbanych konkurentów typu Prodi czy Di Pietro tez bym nie zagłosował. Ale Włosi wybrali. W 2008 r. na koalicję Berlusconiego głosowało 17 mln Włochów tj. prawie 47 % wyborców. Jego partia wygrała rowniez wybory do Parlamentu Europejskiego. Raptem kilka miesięcy temu. I zapewne są Włosi którzy się z tego cieszyli i tacy dla których była to tragedia. Takie są jednak prawa demokracji. I zmienić moga to tylko kolejne wybory. Mogą ale nie muszą.
I dlatego niektórzy uważają że wiedzą lepiej i wezmą sprawy w swoje ręce. To terroryści. To tacy ludzie jak Eligiusz Niewiadomski, który shańbił historię Polski jedynym udanym zamachem na życie głowy państwa polskiego. To terroryści z RAF, z Czerwonych Brygad i innych lewackich organizacji terrorystycznych, "wiedzących lepiej" niż wyborcy. I taką osobą jest również terrorysta z Mediolanu który zaatakował Berlusconiego. Nazywajmy rzeczy po imieniu - taki atak to terroryzm.
I jakakolwiek dyskusja - czy "mu się należało" jest żenującą próbą relatywizacji terroryzmu. Zamach to należeć moze sie dyktatorom. Osobom demokratycznie wybranym moze należeć się najwyżej skreślenie na kartkach wyborczych.
