witoldrepetowicz witoldrepetowicz
80
BLOG

Irak: a jednak sukces!

witoldrepetowicz witoldrepetowicz Polityka Obserwuj notkę 26

7 lat po interwencji zbrojnej w Iraku i obaleniu Saddama Husseina Irak jest chwalony za przeprowadzone w ostatnią niedzielę wybory parlamentarne. Oczywiście, zapiekli wrogowie Busha, neokonserwatystów, czy Ameryki w ogóle nie będą w stanie tego przyznać nigdy i wciąż jak mantrę powtarzać będą, iż to chodziło o ropę, że nie znaleziono żadnej broni masowej zagłady, że Bush to „zbrodniarz”, a wojna była „nielegalna”.

Ci, którzy mówili o wielkim politycznym eksperymencie neokonserwatystów tj. demokratyzacji Bliskiego Wschodu, przeprowadzanym według podobnych schematów co inne wielkie polityczne przedsięwzięcie USA sprzed półwiecza – demokratyzacja totalitarnych reżimów takich jak Niemcy, Japonia itp. przeprowadzone z sukcesem przez zimnowojennych liberałów (u których pierwsze kroki stawiali późniejsi neokonserwatyści) skupionych wokół prezydenta Harry’ego Trumana, byli wyzywani od naiwniaków.

Dziś moda na szczekanie na neokonsów i Busha jeszcze nie przeszła. Ale gdy niespełna 2 lata temu Bush kończył swą prezydenturę jako jeden z najgorzej ocenianych prezydentów USA w jej historii, przypominałem historię Trumana. On też był oceniany jak najgorzej. Wtedy. Teraz jest już uznawany za jednego z najwybitniejszych prezydentów USA.

Wszystko wskazuje na to, że co do Iraku myliłem się w jednej kwestii. Sądziłem bowiem, iż przeprowadzany od 2003 plan demokratyzacji Iraku zacznie przynosić pierwsze owoce po kilkunastu latach, a w pełni ocenić go będzie można dopiero po kilkudziesięciu latach, po wymianie pokoleniowej. Tymczasem obserwatorzy niedzielnych wyborów w Iraku są zgodni: mimo zamachów to jest wielki sukces demokracji. I to mimo, iż ten sukces miał potężnych wrogów obawiających się rozlania się „demokratycznej zarazy” po całym regionie. Tymi wrogami sa: Al Qaida oraz Iran (to znaczy reżim bojący się własnego narodu).

Mimo wielu niedoskonałości wybory w Iraku były wolne, uczciwe i przyciągnęły do urn 62 % wyborców. My, Polacy możemy o takiej frekwencji pomarzyć, a przecież u nas pójście na wybory to raptem chwila i nie wiąże się z groźbą utraty życia lub zdrowia w zamachu terrorystycznym.

Kolejnym sukcesem wyborów jest to, że wszystko wskazuje na to, iż wybory wygrają ugrupowania niesektariańskie, tzn. świeckie oraz skupiające i szyitów i sunnitów, takie jak blok premiera Nurmiego Al Malikiego – Koalicja Państwa Prawa oraz blok Iraqiya – b. szyickiego premiera Ijada Alawiego oraz sunnickiego wiceprezydenta Iraku Tariqa Hashemi. Warto również podkreślić, iż żadne znaczące irackie siły polityczne nie wzywały do bojkotu tych wyborów. Żadne, bo przywództwo Al Qaidy w Iraku składa się głównie z nie-Irakijczyków. A inne siły odpowiedzialne za akty terroru na przestrzeni ostatnich 7 lat: sadyści czy post-basidżowcy wzięli aktywny udział w wyborach.

W USA, wśród powszechnych głosów chwalących Irak za sposób przeprowadzenia wyborów zaczęło pojawiać się już pytanie: czy ten sukces rehabilituje Busha? Pozytywna odpowiedź jest kwestią czasu.

Liczy się dla mnie przede wszystkim człowiek, jednostka, która ma prawo do wolności dopóty dopóki nie narusza wolności drugiego człowieka.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka