Już wiadomo co robią Turcy w Kurdystanie tureckim i irackim. Oni tam ćwiczą pomoc humanitarną. Czołgi, żołnierze, lotnictwo bombardujące kurdyjskie bazy to było takie samo złudzenie optyczne jak Turcy z metalowymi pałkami, siekierami, nożami i bronią atakujący izraelskich komandosów na statku „Flotylli Wolności”. Złudzeń optycznych jest więcej. Otóż jak wiadomo, tzw. tajemnica poliszynela, Turcja od paru lat współpracuje z Iranem w kwestii kurdyjskiej. I już wiadomo o co chodzi – chodzi o koordynację pomagania humanitarnego i wspólne ćwiczenia w tym pomaganiu połączone ze złudzeniami optycznymi. W Iranie powszechne było ostatnio złudzenie optyczne bitych i zabijanych demonstrantów protestujących przeciwko reżimowi. Tymczasem to tylko Pasdaran i Basidż ćwiczyły się w pomaganiu humanitarnym. Okazuje się bowiem, że w ramach nowej jakości Pasdaran zostaje organizacją humanitarną.
Iran zapowiedział, że Irański Czerwony Półksiężyc wraz z marynarką wojenną Pasdaranu (to nie jest regularne wojsko Iranu lecz de facto armia religijna) ruszy do Strefy Gazy nieść pomoc humanitarną. W końcu jak w Gazie karetki pogotowia Czerwonego Półksiężyca woziły ostrzeliwujących się terrorystów Hamasu to dlaczego by flota Pasdaranu nie miała by być ozdobiona Czerwonym Półksiężycem? Bo to jest zakazane jako zbrodnia wojenna? A kogo to obchodzi. I tak winny jest Izrael bo tak mówi dogmat.
Załóżmy, że Iran spełni swoją zapowiedź i flotylla Pasdaranu ozdobiona czerwonym półksiężycem ruszy do Strefy Gazy, a Izrael ją zatopi. Bo co innego miałby zrobić? Zastanawiam się czy władze Iranu już tak bardzo boją się gniewu ludu Iranu, że potrzebują jakieś większej wojny w rejonie, choćby miałaby to być wojna dla nich przegrana i kosztująca wiele żyć Irańczyków? Może. Ale mam nadzieję, że do tego jednak nie dojdzie.