Dzisiaj w Polsce jest wielu ludzi, którzy chcieliby zobaczyć zmianę polityki historycznej Rosji. Nawet pojawiają się inicjatywy takie jak "Komitet 39.09", które domagają się uznania przez Rosję oczywistej prawdy historycznej, i które protestują w związku z planowaną na 1 września wizytą Władimira Putina w Polsce. Wszystko to jest słuszne albo i nie, bo aby się czegoś domagać to najpierw należy dobrze to zrozumieć. Rosja jest spadkobiercą po ZSRR, podobnie jak Polska jest spadkobiercą po PRL-u. O ile w Polsce, po transformacji ustrojowej, praktycznie nikt nie miał żadnych wątpliwości co do tego, że komunizm był zły, o tyle w Rosji sprawy potoczyły się nieco inaczej.
W Polsce naturalnie nikt zbrodni komunizmu nie rozliczył, ale nastąpiło jego potępienie (być może niewyraźne, jednak to bez znaczenia). Dzięki temu można było ukształtować w miarę normalną politykę historyczną (nie mówię o tej tyczącej się Solidarności). Nie było już potrzeby przemilczania Katynia, 17 września i paktu Ribbentrop-Mołotow (de facto Stalin). Natomiast w Rosji nie tylko nie rozliczono zbrodni komunizmu, ale i go nie potępiono. Rosyjska polityka historyczna wzrosła na półprawdach i historii przejętej w spadku po ZSRR. Współcześnie, po 18 latach od powstania Federacji Rosyjskiej, Kreml nie może powiedzieć Rosjanom, że przez te lata pod nazwą historia nauczano rzeczy, które w znacznej mierze są wymysłem sowieckich propagandzistów.
Czy ktoś potrafi wyobrazić sobie Władimira Putina mówiącego, w orędziu do narodu, że rosyjska historia jest zlepkiem propagandowych informacji, które w wielu miejscach nie odpowiadają prawdzie historycznej? Polska nie może domagać się od Rosji czegoś co jest niemożliwe, choć stale pojawiają się u nas głosy, które takich właśnie niemożliwych rzeczy się domagają. Tego co niemożliwe nie można domagać się od nikogo. Nieważne jest to, że chodzi o domaganie się prawdy, bowiem jest to domaganie się rzeczy niemożliwej.
Kreml znalazł się w swoistym impasie i Kreml jest zmuszony do kontynuowania dotychczasowej polityki historycznej Rosji. Domaganie się od Rosji jej zmiany jest czymś niedorzecznym i wynika z całkowitego niezrozumienia przyczyn, które odpowiadają za obecną politykę historyczną Rosji. Wzajemne porozumienie Polski i Rosji na płaszczyźnie historycznej na chwilę obecną nie jest możliwe. W związku z tym budowanie naszych stosunków z Rosją powinno odbywać się z pominięciem polityki historycznej i to zarówno przez stronę polską jak i stronę rosyjską. Tam gdzie dochodzi do spotkań władz rosyjskich z polskimi, których tłem jest historia, najlepiej jest po prostu postać w ciszy. Jedynie gruntowne zmiany w najwyższych kręgach władzy na Kremlu mogłyby stać się okazją do zmiany rosyjskiej polityki historycznej, jednakże tych nic nie zapowiada.
