Marzy mi się taki mój kraj, co by Prezydent był szanowany nie tylko po śmierci.
Marzy mi się mój Naród dumny, co chodzi z podniesioną głową, szczyci się wolnością, ale też potrafi się o tą wolność i dumę upomnieć.
Dlaczego, gdy ginie Prezydent wraz z generałami, służby specjalne nie są postawione w najwyższej gotowości?
Dlaczego nie postępuje się zakładając najgorszego w takich wypadkach – czyli zamach?
Dlaczego to nie nasze służby są przy samolocie jako pierwsze?
Dlaczego o stracie przywódcy znów dowiadujemy się od tzw. naszych sprzymierzeńców?
Dlaczego ciała naszych rodaków lecą najpierw do Moskwy i tam jest prowadzone główne śledztwo?
Jak odmienna byłaby w takim przypadku reakcja takich krajów jak Niemcy, Francja, Rosja, czy USA? Nigdy nie będziemy prawdziwie Wolni i Suwerenni, gdy sami nie będziemy się szanować!