Wojciech Jagiełło Wojciech Jagiełło
1398
BLOG

Lato powinien zostać

Wojciech Jagiełło Wojciech Jagiełło Rozmaitości Obserwuj notkę 3

Cała sprawa z prezesem PZPN zaczyna być naprawdę śmieszna. I zarazem żenująca - szczególnie z punktu widzenia dziennikarskiego.

Zaczyna być zwyczajną nagonką na człowieka, niestety. Jak widać, bardzo potrzebujemy kozła ofiarnego po przegranych mistrzostwach. Kogoś, na kim moglibyśmy wyładować złość i "zwolnić", zmusić do odejścia.

Smuda kozłem ofiarnym być nie może, bo on faktycznie zawalił sprawę - w dodatku od razu powiedział, że odchodzi, zatem od razu wytrącił atakującym broń z ręki. Pozostał Lato.

Ale z prezesem Lato sytuacja jest mimo wszystko inna. Osobiście nie do końca mi się podoba jego postać, sposób prowadzenia związku oraz styl wypowiedzi. Mówcą na pewno nie jest. Jednak trzeba teraz przypomnieć dwie rzeczy: Smuda odpowiadał w kontekście Euro za stronę sportową, Lato za organizacyjną. Sportowo zostały mistrzostwa położone. Reprezentacja poległa w kluczowym meczu bezdyskusyjnie, w pozostałych dwóch grała średnio i nie wykorzystywała swoich szans. Zmiana trenera jest oczywista. Trzy lata to był spory okres czasu na działanie.

Natomiast o ile się nie mylę (co również wynika z odpowiedzi Laty na "zarzuty" Błaszczykowskiego) prezes PZPN swoją częśc roboty przeprowadził całkiem sprawnie. Sam pamiętam przed rozpoczęciem turnieju zachwyty Smudy i piłkarzy nad stroną organizacyjną - mieli wszystko, czego potrzebowali - sprzęt, pomoc, trenerów, psychologa. Podobno zgrupowania były idealnie zorganizowane, na nic nie można było narzekać.

Zatem?

Za co właściwie miałby się podawać do dymisji Lato? Za to, że stworzył piłkarzom i trenerowi bardzo dobre warunki, których oni nie potrafili wykorzystać?

No, przepraszam. W takiej sytuacji wolałbym, żeby Lato, nieumiejący może składnie mówić, jednak został i dalej zapewniał reprezentacji takie warunki do pracy, żeby nie mogli na nic narzekać.

Chciałbym przypomnieć również, że to nie Lato forsował Smudę na trenera kadry, a ludzie, łacznie z dziennikarzami, którzy swego czasu byli zachwyceni tym, jak Franz prowadzi drużyny. Lato chyba akurat jego fanem nie był, ale utrzymał go na stanowisku i wywiązuje się z umów.

O co zatem chodzi?

Zwyczajnie i po "polsku": o kozła ofiarnego.

 

"Państwo funkcjonuje normalnie, przecież z Moskwy sprowadzono ciała ofiar" - Marszałek Stefan Niesiołowski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości