Michał Wojciechowski Michał Wojciechowski
1131
BLOG

PARĘ PRZYCZYN ODEJŚĆ OD WIARY

Michał Wojciechowski Michał Wojciechowski Kultura Obserwuj notkę 1

 

Zacznę od tego, że Kościół katolicki ulega złym wzorom państwa.

Ponieważ tak zawsze było, nie będąc pięknoduchem nie myślę oczywiście

utopijnie, że to zjawisko da się wyeliminować, ale trzeba je ograniczać.

Obecnie państwo jest zbyt rozbudowane, biurokratyczne; tu ważni

funkcjonariusze, tam bierni i roszczeniowi obywatele. Ta zaraza przerzuca

się i na duchownych, i na świeckich. Duchowni chcą się wszystkim

zająć i wszystkim pokierować, myślą wraz ze zlaicyzowanym

dziennikarzami, że Kościół to hierarchia - a świeccy gderają.

Wielu młodych omija taki Kościół szerokim łukiem. Tym bardziej,

że rodzice nie pokazali im swoim przykładem Kościoła modlitwy, wspólnoty

 i wiary. Posłali dzieci na religię, licząc, że ksiądz i kateechetka ich wyręczą.

 

Następna przyczyna to za mała troska o poziom intelektualny duchownych

i świeckich. Za mały udział katolików w kulturze, za słaby

udział teologów w humanistyce. Gettowość. Za niskie wymagania na

studiach dają potem niedouczonych księży, nudzących na kazaniach,

i katechetów, którzy słabo wypadają w zestawieniu z innymi nauczycielami,

przecież nienajlepszymi, i nie potrafią przekonać krytycznej

młodzieży. Lepiej mieć mniej absolwentów, a lepszych.

 

Teraz przyczyny zewnętrzne. Biurokratyczne państwo chce wyprzeć

Kościół z życia publicznego, podporządkować sobie ludzi. O tym już

mówiłem. Media z natury swojej konkurują z Kościołem, gdyż dążą

do kierowania umysłami. Dlatego stale wprost lub pośrednio Kościół

zwalczają, a siła to potężna. Młodsi nie mają doświadczenia z komuną,

więc bezwstydną antychrześcijańską propagandę łykają gładko jak gęsi

pokarm.

 

Przyczyny obiektywne też występują. Większość ludzi dopiero

z wiekiem mądrzeje na tyle, by docenić wiarę. Sowieci stwierdzili, że

do cerkwi chodzą tylko babuszki, więc religia zniknie. Po pięćdziesięciu

latach komsomołki stały się jednak babuszkami... Mówię katechetom,

by się nie zniechęcali oporną młodzieżą, bo ich uczniowie przypomną

sobie religię za wiele lat. Z wierszaPrzy sadzeniu róż: „...może już nie

ujrzym kwiatu, ale sadźmy je dla innych...”.

 

Druga przyczyna tego rodzaju, to rosnący w obecnej kulturze indywidualizm.

Ludzie młodzi unikają życia zbiorowego, w tym religijnego. Dlatego

do Boga się zwracają, ale nie przez Kościół. Z jego strony powinna odpowiadać

temu troska o kontakt indywidualny. Powtarzam, gdy tylko

mogę: kolęda powinna trwać cały rok i polegać na godzinnej szczerej

rozmowie w każdym domu. Mówię proboszczowi, głową kiwa, po czym

zalicza kolędę w dwa–trzy tygodnie, a na dodatek chodzi z ministrantem.

 

Napisałem w oparciu o fragmenty wywiadu, który znalazł się w mojej nowej książce OD BIBLII DO GAZET (Petrus, Kraków 2011).

Pamiętam, że o prawdę i Polskę trzeba się bić. Nie lubię Warszawy i odwracania kota ogonem. Lubię rodzinę i przyrodę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura