Marbod Marbod
761
BLOG

Nowe kłamstwa GW o kibolach

Marbod Marbod Rozmaitości Obserwuj notkę 8

 

Już od dawna jest wiadome, że jak Gówno Wybiórcze Gazeta Wyborcza chce coś udowodnić lub kogoś/coś zdyskredytować, to posługuje się bezczelną manipulacją, selektywnymi faktami, socjotechnicznymi przekazami podprogowymi (chyba sami nie wiedzą, że to stosują …) jednostronnością i jedynie słusznym obrazowaniem świata. Paszkwil, który pojawił się na stronie „Wybiórczej”, pióra red. Pawła Smolenia, dotyczy delikatnej sytuacji związanej meczem na 100-lecie Polonii Warszawa. 

 

Oto główne tezy:

„Okazało się bowiem, że prawdziwym przeciwnikiem Polonii nie będą argentyńscy piłkarze lecz kibole Legii, którzy akurat na ten sam dzień zapowiedzieli demonstracje pod klubowym stadionem (…)”

 

„(…) jak to jest, że banda chuliganów może dyktować władzom półtoramilionowej metropolii i przy okazji stolicy europejskiego państwa (…)”

 

„Jeśli władze Warszawy nie umieją poradzić sobie ze stadionową bandyterką, są po prostu marne i nadają się do szybkiej wymiany (…)”

 

Oczywiście na pierwszy rzut oka wszystko się klei ale tak – w rzeczywistości – nie jest. Spieszę z wyjaśnieniem. Afera jest słuszna, bynajmniej nie przez kibiców czy jak wolą redaktorzy GW – kiboli. Najstarszy istniejący warszawski klub (Polonia Warszawa) chciała uczcić swoją rocznice (100-lecie) meczem z utytułowanym zespołem południowoamerykańskim – Boca Juniors – na miejskim stadionie Legii, który jest tylko dzierżawiony spółce ITI. Miasto ma prawo organizować tam swoje przedsięwzięcia (czytaj – szeroko rozumiane imprezy) kilka razy do roku – bodajże 7. Janusz Wojciechowski właściciel „Czarnych Koszul” i „Klubu Kokosa”, znany deweloper (chyba najbardziej znienawidzony przez młodych warszawiaków ze względu na jego marnej jakości mieszkania – tak słyszałem ale nie wykluczam też zjawiska „urban legends”, ale nie o tym tu mówimy) wystosował zapytanie czy może skorzystać z przywileju rozegrania jubileuszowego meczu na stadionie im. Józefa Piłsudskiego, ponieważ Polonia ma kameralny stadion w złym stanie, a ponadto, jest zasłużoną stołeczną drużyną.Smoleń oburzył się, ponieważ kibice Legii mieli plany planów ażeby na ten sam dzień zorganizować swoje święto 95-lecia. No cóż – takie są konsekwencje demokracji i nic na to nie poradzi taki Smoleń.

Tak na marginesie – sytuacja analogiczna. 11 listopada ubiegłego roku odbył się marsz niepodległościowy, który został zakłócony przez Seweryna Blumsztajna i jego spółkę, saportowaną przez kilkoro dzieciaków poprzebieranych w ubranka więźniów obozów zagłady. Wtedy też był to wet za wet. Chcecie przejść ulicami Warszawy to my w ten sam dzień zrobimy kontrmanifestacje. Czy to nie to samo? Oczywiście, że nie! Blumsztajn to koleżka z redakcji – jemu wolno. Co z tego, że pomylił faszyzm z hitleryzmem, co z tego, że przez niego „prawicowcy” musieli zmienić trasę przejścia i zablokowali miasto – można tego mnożyć ale to już było jakiś czas temu. Jednym po prostu wolno więcej.

Ale do czego ja mam właściwie pretensje – ogólnie poczułem się trochę obrażony, ponieważ, choć prawdopodobnie nie uczestniczyłbym w tej manifestacji, pan redaktor użył wielu określeń o pejoratywnym wydźwięku, które można przestawić tak „kibol Legii”= „chuligan Legii”= „łobuz”, który prowadzi „stadionową bandyterkę” i wydaje dyrektywy pani prezydent Warszawy.

Kampania przeciwko kibicom Legii, i w ogóle kibicom, GW prowadzi od jakiegoś czasu. Cyngle z „Wyborczej” wiedzą dokładnie, że jak będą powtarzać cały czas kłamstwa i manipulować faktami to większa cześć ich czytelników w to uwierzy.

Podobnie było w wieloma sytuacjami – przykład, który mi się nasuwa to ten z gen. Błasikiem (wiem, że to się źle kojarzy ale nie chce mi się szukać innych w pamięci), wobec którego Gazeta zastosowała podobną technikę. Przez tydzień wmawiała, że był impulsywny i zaborczy, przez drugi, że nie lubił Protasiuka, przez trzeci, że słyszała o pewnym kompromitującym nagraniu, przez czwarty, że była to kłótnia na lotnisku, przez piąty, że prokuratura szuka specjalisty od odczytywania słów z ruchu warg, bo nie nagrał się głos, przez szósty … Chyba po ponad miesiącu konfabulacje i zmysł bajkopisarstwa się wyczerpał, a na grania nikt nie widział. Tutaj mamy ten sam mechanizm : pocieli komuś twarz - winni kibole (później okazało się, że chłopak zmyślił całą historię pod wpływem przekazu medialnego – można znaleźć z archiwum salonu, ktoś o tym napisał); ktoś się pobił przed Ikeą – kibole itp. Niedługo będzie tak, że za nie wybudowane autostrady też są odpowiedzialni kibole, a za usterki na stadionie narodowym to na pewno wywrotowi chuligani z Legii – a dlaczego (?), bo mają blisko, a zresztą to na pewno oni. Ile ta wojna podjazdowa bedzie trwać? - zanosi się na dłuższą batalię. 

 

Oczywiście redaktor nie wszedł nawet na strony kibiców Polonii, którzy też, delikatnie mówiąc, nie byli zadowoleni, że właściciel ich klubu podjął taką decyzję (dałem tylko oficjalne komunikaty a nie komentarze, bo tam roi się od wulgaryzmów, a poza tym przedstawiciele stowarzyszeń są najlepszym źródłem).

Proszę:

 

W żadnym wypadku nie jestem zwolennikiem gry na Legii. Uważam, że po raz pierwszy w historii kanalarze (to o Legionistach, stadion znajduje się przy Kanałku Piaseczyńskim - autor) podjęli działanie, które dało pozytywny efekt, a Józefowi Wojciechowskiemu i kibicom pozwoliło suchą stopą przejść przez potencjalnie bardzo groźny konflikt.” – to z www.dumastalicy.pl

 

Kibice najstarszego obecnie warszawskiego Klubu są oburzeni pomysłem Prezesa, sądząc że to żart. -Wiadomo, jakie stosunki panują między kibicami. To nie ma sensu. Czysta abstrakcja - deklaruje Doman Nowakowski ze stowarzyszenia WIELKA POLONIA www.wielkapolonia.pl

 

Z tego wynika, że nie tylko kibole z Legii nie chcieli meczu jubileuszowego na stadionie Wojska Polskiego. Ale i tak wiadomo, że GW wie lepie, i winni są chuligani Legii.

Prawdopodobnie Pan , który napisał ten tekst jest Polonistą (a ja Legionistą, trza się przyznać), który chciał się wpisać w nurt kłamliwego przekazu z CzerstwejCzerskiej. Niestety, gros honorowych kibiców Polonii nie podziela Pana opinii, Poloniści nie chcieli zostać upokorzeni grą na stadionie Legii. Poloniści od dawna walczą z nihilizacją swojego ukochanego klubu prowadzoną przez Ratusz. Walczą bez uginania karku o lepszy stadion i lepszą infrastrukturę sportową. Ich paliwem napędowym są kolejne pomijania pienięzne w podziale budżetu stolicy oraz oczywiście piękny stadion Legii wybudowany z publicznych środków. Ostatnimi czasy Poloniści przeszli dużo upokorzeń i również nie chcieli obchodzić swoich 100 urodzin na nowoczesnym, zielono-biało-czerwonym, pięknym stadionie. Taki mecz chybaby przelał czarę goryczy wstydu. Nie wspominam tego z powodu chęci posolenia otwartej rany jakim jest prowincjonalny stadion przy Konwiktorskiej na 7 tyś osób. Naprawdę szczerze współczuję „Czarnym Koszulom”, ponieważ ja bym uznał taki mecz za plucie mi prosto w twarz. Na taki chichot historii bym się nie zgodził.  

 

Marbod
O mnie Marbod

"Per aspera ad astra"; "Better dead than red"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości