Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
1358
BLOG

O potrzebie psychiatrii polskich polityków...

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 50

Z praktyki wiem, że przypominanie i cytowanie samego siebie nie spotyka się z nadmierną sympatią Czytelników, jednak po przeczytaniu poniższej notki, sprzed "dobrych" kilku lat, doszedłem do wniosku, po ostatnich "konwencjach" partii i koalicji, że może warto ja przypomnieć. Szczególnie że zbliża się seria wyborów, w których natura i defekty polityków ujawniają się ze szczególną intensywnością... Może nawet któryś z nich przeczyta tę notkę, co już może wytworzyć u niego potrzebę poszukiwania terapii...

O potrzebie psychiatrii polskich polityków...
Dział: Polityka
178 4 0 A A A

O potrzebie psychiatrii polskich polityków…

Bardzo inspirująca bywa lektura wywiadów z polskimi politykami, byłymi lub aktualnymi (K. Wyszkowski, S. Siwek, W. Arkuszewski). Potwierdza ona wielką potrzebę rozwoju psychiatrii polskiej polityki – większą niż np. jej socjologii czy nawet politologii – i to zarówno gdy chodzi o badania i analizę stanu psychicznego polityków, jak i o potrzebę masowej ich terapii. Mam na myśli nie tylko takie skrajne „przypadki psychiatryczne”, widoczne „gołym okiem”, jak S. Niesiołowski, R. Sikorski, W. Kuczyński, M. Krzaklewski czy E. Kopacz, ale o tzw. średni czy przeciętny ich stan.

„Na tzw. powierzchni zjawisk” te chorobliwe, patologiczne stany przejawiają się w publicznych paroksyzmach nienawiści i megalomanii, kabotyństwie, przejawach pychy, bufonadzie itp. Przyczyny tych stanów są różnorodne ale najczęściej związane są one z przypadkowością karier politycznych tych „amatorów władzy”, brakiem ich profesjonalizmu i jakiegokolwiek przygotowania do odgrywanych ról i pełnionych funkcji. A od czasów M. Webera wiadomo, że „uprawianie polityki to zawód”, a nie prymitywna walka o władzę zgodnie z zasadą „Do bezczelnych świat należy” lub „Nie matura lecz chęć szczera…”

Należy pamiętać, że robienie karier w polityce wymaga wyjątkowej odporności, która to cecha jest tak samo rzadkim przymiotem, jak wyjątkowy talent sportowy.

BO POLITYKA TO PRZĘDZENIE Z PAJĘCZYNY!

Przypadkowe kariery polityków i urzędników państwowych, dość „naturalne” na początku polskich przemian, nie wydają się już takie „naturalne” i „normalne” dzisiaj, po 20-25 latach, gdy świat się zmienił, a garnący się wówczas do władzy „materiał ludzki” po prostu się zużył:  fizycznie, mentalnie, moralnie i psychicznie.

Ale, niestety, to, co było motywem podjęcia kariery politycznej, tzn. chęć zdobycia i posiadania władzy – nie zniknęło. Wręcz przeciwnie – jeszcze bardzie się nasiliło. Ze wspomnianych wywiadów wynika, że nawet tacy nasi „święci”, jak T. Mazowiecki, J. Kuroń, L. Wałęsa czy Geremek, długo czekający na swoją kolej za „komuny” i potem – już o niczym innym nie myśleli niż o eliminacji swoich rywali i dorwaniu się do ważnych stanowisk…

Oczywiście, dla dobra Ojczyzny...

I rywalizowali (np. „wojna na górze"), czasami bezwzględnie!

Bo choć system polityczny się zmienił – to w dalszym ciągu , tak samo jak w poprzednim systemie, to władza daje pieniądze, przywileje, sławę, prestiż, seks-apeal, wpływy itp.; a sama działa tak, jak narkotyk.

Tylko ludzie z charakterami są w stanie się jemu oprzeć… A takich jest niewielu.

Więc może by tak zalecić i zastosować psychiatryczne testy selekcyjne – właśnie zbliżają się wybory – i seanse zbiorowej terapii, finansowane z partyjnych budżetów?


PS. Ktoś doświadczony (czasami ciężko, jak autor tej notki) i sceptyczny może zapytać: Czy psychiatria (psychologia, psychoanaliza itp.) kiedyś komuś skutecznie pomogła?  Ja również, po moich doświadczeniach sprzed wielu laty, kiedy szukałem pomocy dla kogoś bliskiego, który(a) miał(a) kłopoty stwierdzałem przez lata bezradność przedstawicieli tych dyscyplin. W końcu, też po wielu latach, pomogła "chemia" którejś generacji... Więc czasami lepiej się... modlić.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka