liberum veto liberum veto
376
BLOG

Miedwiediew straszy USA i NATO

liberum veto liberum veto Rozmaitości Obserwuj notkę 6

Prezydent Rosji Miedwiediew postraszył dziś Amerykę oraz Europę. Zagroził wyjściem z traktatu START oraz odstąpieniem od dalszych kroków w dziedzinie rozbrojenia, w przypadku kontynuowania przez USA planów budowy tarczy antyrakietowej w Europie. Ogłosił to w specjalnym orędziu telewizyjnym, stojąc na tle flagi państwowej Federacji Rosyjskiej.Miało to chyba podkreślać wagę i powagę tego wystąpienia. Wygłoszonego w postawie na baczność oraz z flagą rosyjską w tle.

Prezydent (choć malowany) Miedwiediew postraszył Amerykę oraz jej sojuszników w Europie, w tym Polskę, zastosowaniem przeróżnych środków odwetowych: uruchomieniem nowoczesnej stacji radiolokacyjnej oraz rakiet Iskander w Królewcu (obecnie: Kaliningrad), wzmocnieniem ochrony strategicznych sił jądrowych Rosji (w ramach rzekomej budowy systemu obrony powietrznej i kosmicznej), wyposażeniem nowych rosyjskich rakiet balistycznych w systemy do pokonywania tarczy antyrakietowej. Zapowiedział także podjęcie działań w celu opracowania planów zniszczenia elementów systemu obrony antyrakietowej, instalowanego przez USA w Europie.  

Świat zamarł z wrażenia. Zwłaszcza że tak ciężkie działa malowany "prezydent" Rosji wytoczył dla osiągnięcia dość skromnego celu: uzyskania od USA i NATO prawnych gwarancji, że system obrony przeciwrakietowej nie jest wymierzony przeciwko Rosji. Moskwy nie przekonują same deklaracje i zapewnienia polityczne ze strony USA oraz innych państw NATO. Domaga się gwarancji na piśmie.

Czy grozi nam nowy wyścig zbrojeń? Osobiście bardzo w to wątpię. W tym wyścigu Rosja stoi na z góry przegranej pozycji. Przegrała już raz wyścig zbrojeń w czasach "zimnej wojny". Co przyczyniło się w znacznym stopniu do upadku systemu komunistycznego. Dysproporcja sił i środków pomiędzy Rosją a USA jest teraz nawet znacznie większa niż w latach 80-tych. Wtedy mówiono o programie "wojen gwiezdnych", lansowanym przez ówczesnego prezydenta USA Ronalda Reagana. Który wywołał podobną reakcję Kremla, jak teraz inicjatywa budowy tarczy antyrakietowej. Nastąpił wyścig zbrojeń, z opłakanym dla ZSRR skutkiem ekonomicznym i politycznym.    

Nie sądzę, aby obecne kierownictwo Rosji chciało powtarzać ten sam błąd Kremla, co w czasach późnego Breżniewa. To jest raczej gra pozorów, na użytek wewnętrzny, niż realne dążenie do konfrontacji militarnej z Ameryką. Uwagę zwraca, że taką "zimnowojenną" retorykę uprawia prezydent Miedwiediew, którego dni na Kremlu i tak już są policzone. Doszło do nieoczekiwanej zmiany ról. Wcześniej to raczej premier Putin odgrywał rolę tego "złego". A Miedwiediew prezentował się jako polityk bardziej umiarkowany i proeuropejski, nastawiony na współpracę z Zachodem. 

Wydaje się, że ta nieoczekiwana zmiana ról ma charakter czysto taktyczny. Związana jest ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w Rosji. Miedwiediew wziął teraz na siebie tzw. "brudną robotę", aby ułatwić późniejsze działania "nowemu" staremu prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi. Celowo więc zaostrzył język swoich wypowiedzi wobec USA i NATO. Potem przyjdzie (czytaj: powróci) prezydent Putin i ogłosi kolejne "nowe otwarcie" (z amerykańska "reset"), odcinając się od twardej i bezkompromisowej linii swojego poprzednika, prezydenta Miedwiediewa.    

I pewnie znowu (który to już raz?!) wielu tzw. "poważnych polityków" w Europie i w Ameryce da się nabrać na tę kremlowską pantomimę. Choć to już sztuka dobrze znana i mocno zgrana...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości