W Rosji trwają protesty przeciwko sfałszowaniu niedawnych wyborów parlamentarnych do Dumy. W wielu miastach odbyły się masowe demonstracje. Największa - w Moskwie - zgromadziła w sobotę ok. 50 tys. uczestników. Żądano unieważnienia wyborów i ich powtórzenia, zdymisjonowania przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej, dopuszczenia do udziału w wyborach partii opozycyjnych, uwolnienia więźniów politycznych oraz zaprzestania represji wobec opozycji i niezależnych mediów. Fałszerstwa wyborcze skrytykowali obserwatorzy OBWE oraz sekretarz stanu USA Hillary Clinton.
Obszerną publikację na temat fałszerstw wyborczych zamieścił także rosyjski tygodnik "Kommiersant". Tak odważna i krytyczna relacja dziennikarska nie mieści się jednak w standardach "wolności słowa"w Rosji. Reaktor naczelny "Kommiersanta" Maksim Kowalski został w trybie natychmiastowym zwolniony z pracy. Do dymisji podał się także szef holdingu Kommiersant Andriej Galijew. Najwyraźniej zapomnieli, że główny sponsor wydawnictwa Aliszer Usmanow (jeden z najbogatszych Rosjan) jest związany z Kremlem. I jego pozycja biznesowa zależy w dużej mierze od kaprysu Putina... Dziś jest wpływowym miliarderem, a jutro może być zwykłym "kryminalistą", z wyrokiem sądowym, jak Chodorkowski... W trosce o własną skórę Usmanow odciął się więc od wrogiej i szkodliwej, antyputinowskiej relacji dziennikarzy "Kommiersanta", uznając że graniczy ona z "chuligaństwem"... Związek Dziennikarzy Rosji uznał działania Usmanowa za przejaw stosowania cenzury.
Najbardziej zadziwił mnie jednak były gensek KPZR oraz pierwszy i ostatni prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow. Przyłączył się do żądań opozycji oraz uczestników demonstracji w Moskwie. Wezwał władze do spełnienia ich postulatów w sprawie unieważnienia wyborów i przeprowadzenia powtórnego głosowania. W wywiadzie dla radia "Echo Moskwy" skrytykował styl sprawowania władzy przez tandem Putin - Miedwiediew: „Władze ciągle wodzą nas za nos”. Jego zdaniem, rosyjskie władze usiłują przechytrzyć ludzi, udając że nic się nie stało. „Społeczeństwo powinno umieć na takie postępowanie odpowiedzieć” - stwierdził Gorbaczow. Swoją drogą, pyszne jest, że nawet były sekretarz generalny KPZR strofuje i poucza na temat demokracji współczesnych władców Kremla. To stanowi być może najlepszy wskaźnik katastrofalnego stanu przestrzegania zasad demokracji oraz podstawowych swobód obywatelskich w Rosji. Wychodzi na to, że nawet za komuny było z tym lepiej. Przynajmniej w czasach gorbaczowskiej "pierestrojki". Putin woli jednak brać przykład raczej z Breżniewa niż z Gorbaczowa... Z czasów zastoju i zamordyzmu...
Na koniec akcent optymistyczny. Zgodnie z apelem Gorbaczowa, społeczeństwo rosyjskie odpowiada na arogancję władzy. Grupa opozycyjnych działaczy, obrońców praw człowieka, twórców i intelektualistów wystąpiła z inicjatywą przeprowadzenia ogólnorosyjskiego "okrągłego stołu", mającego wypracować mechanizmy pokojowego przekazania władzy w Rosji. Spotkanie założycielskie odbyło się wczoraj, 12 grudnia. Omawiano sposoby przejścia Rosji do systemu demokratycznego. Żądano zmiany ordynacji wyborczej oraz przeprowadzenia wolnych i uczciwych wyborów prezydenckich. Hasło "okrągłego stołu" nasuwa skojarzenia ze schyłkiem PRL i pokojowym przekazaniem władzy przez reżim Jaruzelskiego.
Dziś z kolei odbyło się pierwsze posiedzenie komitetu organizacyjnego nowego wiecu pod hasłem "O uczciwe wybory", zaplanowanego na 24 grudnia. Obrady były na bieżąco transmitowane w internecie. W skład komitetu wchodzą przedstawiciele pozasystemowej opozycji (PARNAS, Solidarność, Front Lewicowy), a także znani twórcy, w tym dziennikarz telewizyjny Leonid Parfionow i pisarz Borys Akunin, których wystąpienia podczas słynnego 50-tysięcznego wiecu na placu Bołotnym w Moskwie wzbudziły największy aplauz zgromadzonych.
Jeszcze Rosja nie zginęła...
