wszetecznik wszetecznik
82
BLOG

Służba zdrowia dla baranów

wszetecznik wszetecznik Polityka Obserwuj notkę 2
Witam Szanownych Czytelników!
Dziś zamierzam założyć, że wszyscy, którzy czytają moje słowa, są skończonymi debilami i należy im krok po kroku wytłumaczyć, o co chodzi z tymi całymi strajkami w służbie zdrowia. A że sprawa jest nadzwyczaj prosta, to tylko ostatni kretyni mogą nie jarzyć o co chodzi. Tyle gwoli słowa wstępu.
A teraz, śmiało, do boju!
Ludziska kłócą się, czy lekarzom należą się wyższe zarobki, czy państwo powinno dać im więcej, czy pacjentom należy się opieka, czy nie powinno się zmusić lekarzy, aby pracowali dla pacjentów więcej, czy obniżyć czas pracy i tak dalej paple się.
A tymczasem to, czy się należy to sprawa tych, co płacą pieniądze. Pacjentów, nikogo innego. Zawsze, wszędzie, dopóki socjal nie siadł i nie nasrał do łbów plebsu, tak właśnie było. Człowiek szedł do znachora, dawał jakieś rzeczy za opatrzenie rany czy inną żabę w proszku. Szedł do piekarza i chleb kupował. Jak piekarz stwierdził, że pół szczura za chleb to za mało, to nie brał. I chleba nie dawał.
Czy się ten chleb należy za szczura? Czy się nie należy? Kto to do diabła wyceni, jeśli nie jakiś genialny ekonomista, co weźmie ze trzy krzywe popytu, zwinie je w pętelkę, wysupła koszyk dóbr, i z andronów uplecie krzywą obojętności – myśli sobie czeladź. A gówno, powiadam wam.
A gówno, mości rozstawiacze ludzi. Nie wam ustalać, technokraci, czy powinienem nosić krawat, szczura, czy żabę. A pocałujcież wy mnie wszyscy w dupę, jak głosiła postać z rysunku Mleczki!
Więc to lekarz ustalać powinien, czy przyjmie pacjenta, czy nie. A jak się pacjent chce leczyć, to niech mu coś da w zamian. A jak lekarz chce się zwolnić, to niech się zwalnia. A jak pacjent się chce wyleczyć za darmochę, to niech się sam leczy.
Ale, ale! Przecież jest państwo. Tenże potworek wlazł sobie buciskami w relacje pacjent-lekarz dla dobra obu, oczywiście. Dla dobra obydwu rozstawia ich po kątach, jak tam się mu podoba. No i włażą z buciskami jakieś grupy lobbingowe, włażą sobie kolesie, których powołaniem jest zbierać poparcie społeczne na obiecywaniu, że jak już tymi buciorami wlezą, to tak udepczą, że wyrównają. A gówno, powiadam. Mamy kryzys w służbie zdrowia – i nic dziwnego, skoro lekarze zarabiają guzik z pętelką, a pacjenci nic nie płacą, za to horrendalny haracz w podatkach dają pospołu gnojkowi w zabłoconych buciorach.
I o co chodzi? Ano o to, że pacjenci się rozbestwili i chcą wydoić umiejętności lekarza za darmochę. Więc dalej naciskać, żeby lekarzy zmusić do pracy. A co! Należy się i tyle. I gówno ich obchodzi, że lekarze mogą mieć inne zdanie. Nie obchodzi ich, oczywiście, bo są żałosnymi idiotami. A lekarze nie lepsi. No i dalej wrzeszczeć, że się należy więcej. No i przestają leczyć tych biednych ludzi, którzy muszą im płacić w podatkach, a zapłacić za fatygę do ręki to ciężka zbrodnia. Bo po co mają leczyć, skoro pacjent to przykry dodatek w procesie zarabiania na życie? Przecież to cham w buciorach płaci, a nie pacjent. No i lekarze też chamieją.
Nic dziwnego. Drogie pospólstwo! Prawda jest taka, że obie strony mają swoje racje i swoje wymagania. Obie strony mają coś do zaoferowania. Jeśli lekarzowi nie pasuje zapłata, trzeba mu zapłacić więcej. Jeśli chce umrzeć z głodu, zapłaty będzie zawsze za mało – ale to jego wybór. Jeśli pacjentowi nie podoba się usługa lekarza, to niech się nie leczy. Tylko skończony wałkoń nic nie może dać od siebie (poczynając od kopania rowów, jeśli praca temuż jaśnie panu nie ubliża). I to właśnie jest sytuacja kryzysu służby zdrowia: mamy dwóch gnojków po obu stronach sporu, z których każdy nie chce zapracować na życie – a między nimi skurwiel w buciorach, który obiecuje obu, że pomoże jakoś okraść (vel dokonać wymuszenia rozbójniczego) drugą stronę.
Jasne?
wszetecznik
O mnie wszetecznik

Wybrałem siebie na świadomego przedstawiciela wszel- kiej nikczemności, uznawszy, iż jest ona kierunkiem etycznym dyskryminowanym. Zupełnie niepotrzebne jej poniżenie w świadomości tzw. przeciętnego czło- wieka uniemożliwia mu odkrycie jego pełnego poten- cjału zarówno intelektualnego, jak i duchowego.Koniec kompleksów - czas odważnie stwierdzić, że zło nie jest gorsze od tak przecenianego dobra! Do dzieła więc.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka