wujcio Stefan wujcio Stefan
360
BLOG

Highway to hell

wujcio Stefan wujcio Stefan Gospodarka Obserwuj notkę 1

Wszystko wskazuje na to, że Stany Zjednoczone zostaną "chorym człowiekiem" światowej gospodarki. Może nie takim, jak Wenezuela (gdzie ponoć zmilitaryzowano już kurniki), ale wedle stawu grobla, a i upadek z wysokiego konia boli bardziej niż z jamnika.

Ilekroć szukam jakichś informacji ze Stanów, zawsze, nieodmiennie pojawia się brodaty Bernanke i krzyczy "drukuj ! drukuj !". Dzisiaj, wczoraj i tak dalej. Przyznaję, przez braki czasu nie zaglądam codziennie, ale  On i tak tam jest i czeka.

Obawiam się, że profesor z Princeton wpada już w stan maniakalny. Jak pisze pb,

pb.pl/2/a/2010/10/15/Bernanke_sugeruje_dalsze_drukowanie_dolarow

Bernanke powtórzył przekonanie o skuteczności dodruku pieniądza.

Skuteczności w jakim celu ? Ot i zagadka.

Owszem, jak się włączy drukarkę, to się pieniądz drukuje. Ale czy o taką skuteczność chodzi panu Bernanke ? Zewsząd mądre głowy pouczają nas, że jak się pojawi kilka szpalt zielonego papieru, to będzie super, bo i giełda będzie zwyżkować. No trudno, żeby nie zwyżkowała: na przykład daymio Japońskiego Banku Centralnego to sobie dodrukował jenów za 60 miliardów dolarów i pokupował papiery to tu, to tam. Podejrzewam, że giełda japońska sobie właśnie o te 60 miliardów podskoczyła, po czym znowu nastąpiła posucha.

Może więc panu Bernanke chodzi o nowe miejsca pracy ? To akurat bardzo łatwo zrobić: wystarczyłoby na przykład zacząć drukować pieniądze w jednodolarówkach: z pewnością znalazłoby się kilka tysięcy etatów przy ich ręcznym wycinaniu. Co tam, wprowadźmy od razu wymóg ich ręcznego malowania ! Już widzę, jak podnosi się wspołczynnik scholaryzacji: wszak żeby namalować ładną podobiznę Waszyngtona, trzeba co najmniej kilku lat na jakiejś Akademii Sztuk Przepięknych. Jeszcze zatrudnić tragarzy do ich roznoszenia. Albo specjalnego maklera, który by za nie kupował różne aktywa na giełdzie.

Bo obrawszy wypowiedzi uczonych głów z frazesów i żargonu, naprawdę trudno mi pojąć, w jaki sposób masa papierowa miałaby zwiększyć stale zatrudnienie w gospodarce w jakiś inny sposób.

No ale na szczęście uważny badacz dojdzie w końcu prawdy: pan profesor Bernake między wiersze wplótł nieco słów prawdziwych: chodzi przecież o to, że inflacja jest za niska !

Jak wiemy, inflacja jest podatkiem. Ale wskutek namiętnego tłuczenia ludziom do głów, że inflacja jest dobra, fajna, kul i dżezi, istnieje prawdopodobieństwo, że przyjmą ją z większym entuzjazmem, niż na przykład podwyżkę podatku dochodowego. Albo VATu, tak o trzy procent.

Pakiety stymulacyjne, długotrwałe utrzymywanie zerowych stóp procentowych ... Niestety, USA pędzą autostradą do Japonii.

Lubię rano zaparzyć sobie kubek obrzydliwej kawy, poprzeglądać wiadomości z mainstreamowych serwisów informacyjnych i potłumaczyć z orwellowskiego na nasze. Ostatnio coraz częściej gram na basie. Moja strona jest warta2,73 Mln zł

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka