Dwa lata temu furorę w necie robił cytat z "Kapitału" K. Marksa, w którym ów jegomość opisywał pokrótce kryzys finansowy 2008 roku. Coś tam o wciskaniu kredytów robotnikom przez kapitalistów było i o zjadaniu własnego ogona. Z początku przyznaję, wziąłem to za oryginał: nie czytałem tego "dzieła" a zaglądać do niego nie miałem też wielkiej ochoty. Co więcej, potwierdzali to różni doktorzy czy tam inni docenci ekonomii, którzy Marksa znali przecież i zaczytywali się nim w czasie swoich studiów. Później okazało się, że jest to fałszywka: ktoś topornym językiem opisał to, co działo się w 2008 roku pieczętując to Marksem. W sumie nie mam żalu do swoich wykładowców, którzy z marsową miną dowodzili na podstawie tego tekstu głębokiego sensu myśli Marksa, którą wkuwali i wykładali przez tyle lat. Sam bym zasnął nad tym chłamem.
W mediach i umysłach jedynowładczo panuje przeświadczenie, że cała nauka ekonomii jest do bani, bo nikt nie przewidział kryzysu finansowego poza wzmiankowanym Marksem i gwiazdą ekonomicznym mediów, Dr Zagładą alias Nourielem Roubinim. I chociaż tego pierwszego cytują już tylko twardogłowi przybysze z czerwonej planety Marks, Roubini bryluje pośród jupiterów ekonomicznego świata i z lubością wieszczy dalsze kataklizmy.
Cóż, myślałem, szkoda, że dorobek tylu zacnych ekonomistów jak von Mises czy inny Hayek jest pomijany. Ci panowie sporo się natrudzili nie tylko przewidując powstawanie kryzysów, ale także opisując dokładnie ich przyczynę, przebieg, skutki i przede wszystkim panaceum na nie. Trudno, obaj już dawno nie żyją więc im pewnie nie żal. Dobrze, że jest chociaż Roubini.
Niestety, okazało się, że to zdrowe z pozoru drzewo ma chore korzenie. Im bardziej wczytuję się w to, co ten facet pisze tym bardziej mina mi rzednie.
pb.pl/2/a/2011/09/02/Jestesmy_w_gorszej_sytuacji_niz_w_2008_r
W powyższym artykule Roubini zachęca do dalszego drukowania i to znacznie bardziej agresywnego niż to w wykonaniu FEDu. Co oznacza, że facet nie jest żadnym geniuszem i nie za bardzo się orientuje, co się właściwie dzieje. Trudno bowiem mówić o talencie medycznym człowieka, który jako lek na kaca zaleca dalsze chlanie. A najlepiej chlanie bez przerwy. Pozostaje zatem faceta odfajkować i przybić na nim pieczątkę "ślepej kurze ziarno".
