wybor wybor
26
BLOG

Drgnęło

wybor wybor Polityka Obserwuj notkę 6

"Podobnie jak w ubiegłych miesiącach największym zaufaniem Polaków - wynika z sondażu CBOS - cieszy się marszałek sejmu, wykonujący jednocześnie obowiązki głowy państwa, Bronisław Komorowski, kandydat PO na urząd prezydenta. Na drugim miejscu jest Donald Tusk".

Sztab Bronisława Komorowskiego nie powinien w związku z tym osiadać na laurach i zakładać nogi na nogę w przekonaniu, że zwycięstwo Komorowskiego mają w kieszeni, ponieważ należy pamiętać o przypadku Jacka Kuronia, któremu cały naród ufał bezgranicznie, ale na stanowisku prezydenta widzieć go nie chciał.

Sztab Jarosława Kaczyńskiego dla odmiany nie powinien ugruntowywać się w przekonaniu, że w przypadku Komorowskiego powtórzy się casus Kuronia. Ten casus nie ma obowiązku się powtarzać. Podobnie jak nie należy mylić rosnących notowań PiS-u ze wzrostem przychylności wyborców wobec Kaczyńskiego. Nie ma tu prostego przełożenia. Polscy wyborcy potrafią wysoko oceniać Tuska, ufać Komorowskiego, a równocześnie oceniać rząd PO-PSL bardzo źle.

Dobrze, że w końcu udało się zakończyć sprawę niewiedzy pani Jadwigi Kaczyńskiej w kwestii smoleńskiej katastrofy, chociaż faktyczne potwierdzenie wersji z pyłem wulkanicznym przez Pawła Poncyljusza w jednej z rozgłośni nie było dobrym posunięciem. Wystarczyło milczeć i zasłonić się dzisiejszym Dniem Matki.

Warto też zwrócić uwagę, że akurat Adam Hofman nie jest najwłaściwszym człowiekiem do wygłaszania koncyliacyjnych wypowiedzi na temat dwóch prawdziwych polityków Kaczyńskiego i Tuska. Nawet jego mina dowodziła, że mówi te słowa wbrew sobie.

Kolejny raz wychodzi na jaw, że PiS, skupiony na kampanii Kaczyńskiego, nie kontroluje swoich parlamentarzystów. Bojkotowanie obrad Senatu w kontekście sprawy TVP budzi w wyborcach jak najgorsze skojarzenia z agresywnym, sięgającym po wszelkie manipulacje ugrupowaniem, które zrobi wszystko dla obrony swych zdobyczy.

Bardzo dobre posunięcie, jakim było spotkanie Kaczyńskiego z ambasadorami państw UE w ambasadzie Hiszpanii, nie zostało dobrze sprzedane. Tymczasem stawia ono Kaczyńskiego w pozycji człowieka, który poważnie przygotowuje się do objęcia urzędu.

Niezrozumiałe wydaje się dwugodzinne spotkanie Kaczyńskiego z Komisją Krajową NSZZ "Solidarność" akurat po tym, jak ogłoszono sondaż z ktorych wynika, że wyborcy źle przyjęli polityczną deklarację tej organizacji. Brzmi to trochę jak komunikat "Mamy w nosie, co wy myślicie na ten temat". Jacek Rybicki deklarujący, że "Odbyła się szczera, blisko dwugodzinna rozmowa z panem premierem Jarosławem Kaczyńskim" zabrzmiał jak funkcjonariusz partyjny z czasów PRL-u, a nie działacz wolnych związków zawodowych.

Co prawda Waldemar Pawlak oświadczył, że sondaże są niewiarygodne i robione "jak sobie życzy zamawiający", to jednak sporo ludzi w nie wierzy i do nich dopasowuje swoje poglądy. A Donald Tusk zdaje sobie sprawę, że jemu w nich nie spadnie, lecz wzrośnie, jeśli weźmie udział w gierkach słownych i przekręci słowa Poncyljusza na temat bycia pomagierem. Tusk dobrze wie, że jego ponowna, zgodna z obietnicą, wizyta u powodzian w Kobiernicach, przyniesie Komorowskiemu więcej pożytku niż mnóstwo billboardów i spotów telewizyjnych.

wybor
O mnie wybor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka