wybor wybor
25
BLOG

Kto się lepiej schowa?

wybor wybor Polityka Obserwuj notkę 13

Sztaby głównych kandydatów w tegorocznych wyborach prezydenckich w Polsce osiągnęli już prawie wszystko, co możliwe, w konkurencji pod nazwą "Kto mniej powie i lepiej się schowa?". A to oznacza, że albo zaczną robić cuda na miarę Davida Copperfielda, albo będą musieli w końcu zmienić taktykę i wreszcie pozwolić wyborcom na jakieś konkrety.

Pierwszy spot Bronisława Komorowskiego dowodzi, że kandydat PO woli mówić wyborcom to, co już wiedzą i zamiast byc przejęciem inicjatywy, jest dużym krokiem w tył, z wyraźnym zamiarem "wypuszczania" Jarosława Kaczyńskiego. Swoistą odpowiedzią Kaczyńskiego było pojawienie się w publicznej telewizji w trwającym niespełna dziesięć minut programie "Z refleksem", gdzie nadal miał zagwarantowany "przekaz kontrolowany", który raczej przypominał robioną "na żywo" wersję wywiadu dla Salonu 24 niż rzeczywiste starcie z dziennikarską dociekliwością. Nawet małe dzieci wiedzą, że red. Joanna Lichocka nie jest przeciwniczką Kaczyńskiego (a pożegnanie się przez Lichocką z widzami w kontekście wyborów tylko podkreśliło jej zaangażowanie). Poza tym Kaczyński nie wykorzystał okazji, aby powiedzieć coś choćby odrobinę nowego, więc w sumie to starcie wychodzi na remis. Najgorzej wychodzą na tym wyborcy, którzy na trzy tygodnie przed wyborami nadal nie wiedzą, co oznacza oddanie głosu na każdego z kandydatów.

Na tym tle interesująco wypada aktywność Grzegorza Napieralskiego, który ma szansę nieco skomplikować sytuację obydwu prymusom. Co prawda jego lewicowi koledzy nie ustają w wystawianiu go na pośmiewisko i kandydaturę Marka Belki na szefa NBP konsultowali nie z Napieralskim, lecz z Wojciechem Olejniczakiem, ale wysiłki lidera SLD są tak intensywne, że nie da się ich zepchnąć całkowicie na margines.

Również otoczenie Kaczyńskiego wciąż robi sporo, aby nastawiać do niego negatywnie sporą część mediów. Apel Adama Bielana: "Jarosław Kaczyński jest śledzony przez rozmaitych paparazzi, jeżeli mogę z tego miejsca zaapelować do nich, żeby przynajmniej na czas kampanii wyborczej dali mu spokój" brzmi wyjątkowo bezsensownie i nieszczerze, ponieważ przecież to właśnie bulwarówki, a zwłaszcza jedna z nich, ostentacyjnie starają się przysporzyć sympatyków kandydatowi PiS.

Wczorajszy eksperyment, polegający na postawieniu Kaczyńskiego wobec dziennikarzy bez uprzedniej selekcji według poglądów, trudno uznać za udany. Uważnym obserwatorom kampanii daje on wiele do myślenia.

wybor
O mnie wybor

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka