Na wstępie przepraszam, za powracanie do tematu, który wiele osób już zmęczył.
Zagotowało się jednak we mnie po przeczytaniu wczorajszego Faktu. Oczywiście rewelacje tej gazety należy przyjmować z dystansem, ale informacja, że przycisk "uchod" do swojego działania wymagał wcześniejszej aktywacji dwóch innych przycisków - co nie było ujęte w instrukcji - po prostu mnie zadziwił.
Ja rozumiem, że funkcjonalność radzieckiego samolotu nie musi mieć nic wspólnego z logiką - ale po pierwsze jak kluczowy przycisk "ratujący" samolot w sytuacji zagrożenia może wymagać wcześniejszego aktywowania?
A po drugie - dlaczego nie ma o tym mowy w instrukcji? Przecież to jakiś absurd!
To tak jak by kupić samochód, który do aktywowania hamulca awaryjnego wymaga przekręcenia wajchy w bagażniku - o czym niestety nie napisano w instrukcji.
No ale oczywiście można się było o tym dowiedzieć na szkoleniu u producenta...w Turcji.
I na koniec pytanie - jak to możliwe, że latając takim sprzętem "z niespodziankami" przez tyle lat przed 10 kwietnia 2010 nikt wcześniej nie zginął? I jak to możliwe, że najważniejsi przedstawiciele Polskiego Państwa takim czymś latali przez tyle lat?
To już dwupłatowiec braci Wright był bezpieczniejszą maszyną.....