Jeszcze w ubiegłym roku alarmowałem (zresztą nie tylko ja), że rządowa akcja pompowania histerii wokół dopalaczy i ostateczny finał - zamknięcie sklepów - odbiją się czkawką.
Wpis jest tutaj:
wykrztalciuch.salon24.pl/236320,rzad-po-w-zmowie-z-krolem-dopalaczy
Tymczasem słowa moje (i paru innych osób znających prawo pisujących na Salon24) okazały się prorocze.
Co więcej - proroctwo spełnia się w najgorszym czasie dla Platformy - przed wyborami. I tak - decyzja (nie decyzje!) GIS o zamknięciu sklepu z dopalaczami jest bezprawna. Zgodnie z artykułem (wybaczcie cytowanie Wybiórczej):
http://wyborcza.pl/1,75478,10019985,Dopalaczowy_kiks.html
w sprawie zamknięcia około 600 sklepów będzie dochodzone odszkodowanie. Decyzja o zamknięciu sklepów była bezprawna, ponieważ nie zawierała oznaczenia Strony (Stron), która była adresatem tej decyzji.
Dodatkowo ogólny opis produktów (oprócz wymienionego z nazwy produktu Tajfun) - jak (wyjątkowo) zgodnie z prawdą zauważa Wybiórcza - pasował do wielu artykułów dostępnych w sklepach spożywczych - na przykład alkoholu.
Co prawda GIS przeciąga sprawę łamiąc art. 35 kodeksu postępowania administracyjnego - ale może się okazać, że sowicie opłacani prawnicy dopalaczowych "biznesmenów" wykorzystają nowe narzędzia prawne - takie jak pozew zbiorowy, albo np. zażądają odszkodowania bezpośrednio od urzędników przewlekających postępowanie.
Cała ta sprawa - o ile nie zostanie wyciszona - może wpłynąć negatywnie na notowania Platformy. A przecież zbliżają się wybory. Pisałem już kilka razy tutaj, jakie są niebezpieczeństwa rządzenia PRem, a nie z myślą o długofalowych efektach. Jak widać PRowcy PO nie znają sie na tyle na prawie, przepisach - aby przewidzieć dalekosiężne (choćby w skali roku) efekty swoich pomysłów. Obliczonych na doraźne skoki słupków.
Cztery lata to szmat czasu i dlatego wiele skutków takich "politycznych", a bardziej "PRowych" decyzji zaczyna właśnie wychodzić spod dywanu zmowy milczenia (muerty) mainstreamowych mediów.
Jeszcze niejedną rewelację usłyszymy, a ja będę z rozbawieniem i ciekawością badacza kultur prymitywnych obserwować, kiedy zostanie przekroczona magiczna bariera pomiędzy 47% procent poparcia dla PO, a 5% poparcia dla odchodzących w niesławie PRowych czarodziejów. Bo nadmiar afer i nieszczęść, które prześladują Platformy zdaje się prawie osiągać masę krytyczną, po której wybuchnie eksplozja niezadowolenia społecznego. Oby tylko wyrażanego przy urnie, a nie na ulicy...