wywczas wywczas
6463
BLOG

Pis czyli argumentum ad ignorantiam

wywczas wywczas Polityka Obserwuj notkę 296

Operacja Macierewicza o nazwie "symulacje komputerowe naukowców"  ma pewien niemiły smaczek, który nie tylko polityków Pisu, ale i półinteligencje pisowską w rodzaju Rafała Ziemkiewicza, Wildsteina , Marka Pyzy, Staniszkis oraz wielu innych stawia w bardzo złym świetle .O ile zawód polityka polega często na umiejętnym kłamaniu i stosowaniu chwytów nieuczciwych, to jednak tacy klerkowie Pisu po polonistyce, czy różni tam profesorowie socjologii, ogólnie te tzw. elity Pisu mogłyby by mieć troche wiecej przyzwoitości.... .

Wszyscy oni bowiem uczestniczą w pewnym umysłowym i propagandowym oszustwie , gdy wołają chórem : udowodnij Profesorowi Biniendzie, że nie ma racji, lub  jedż do Pasadeny i dyskutuj z profesorem. Słyszymy to od jakiegos roku prawie codziennie ustami europosłów i polityków Pisu ,  artykułami w URZE czy mediach  Sakiewicza, czytamy wzburzone patriotyczne głosy, że nikt nie chce z amerykańskimi profesorami dyskutować... Tymczasem to banalne,  ale w polityce skuteczne oszustwo nosi starą nazwę : argumentum ad ignorantiam , czyli : udowodnij mi, że nie mam racji ....

O co chodzi ? Binienda ogłosił tylko prosty plik wideo w popularnym programiku FLV , rzekomo pochodzacy z wyrafinowanej Dyny /choć tego nie wiadomo na pewno / - nie zawierający jednak żadnych danych zródłowych...  Za to pokazujący jakies wnioski , ale faktycznie-  ukrywajacy przesłanki tych wniosków . Pokazuje jakieś tezy, ale nie pokazuje ich dowodów. /Macierewicz odmówił także pokazania dowodów Bieniendy, ponieważ odmówił wysłania danych zródlowych prokuraturze, wysyła je tam od wrzesnia../. W tym momencie cały Pis i jego załgani klerkowie krzyczą chórem - to Ty udowodnij Biniendzie, że on  sie myli ! Dlaczego to absurd ?

Argumentum ad ignorantiam (łac. argument odwołujący się do niewiedzy) – pozamerytoryczny sposób argumentowania, w którym dyskutant uznaje za dowód prawdziwości swojej tezy fakt, że jego oponent nie potrafi uzasadnić tezy przeciwnej. Jest to błąd logiczny polegający na niewzięciu pod uwagę, że brak dowodów prawdziwości jakiejś tezy nie implikuje jej fałszywości.Przykłady:

 

  • Hipoteza Riemanna musi być nieprawdziwa - nikt nie udowodnił, że jest inaczej.
  • Hipoteza Riemanna musi być prawdziwa - nikt nie zdołał jej obalić        link

 

Przekładajac to na inną sytuację : twierdze, iż jestem ufoludkiem... Jesli mi nie udowodnisz, ze nim nie jestem, to znaczy , ze ja nim jestem naprawde. Ten wymieniony wyżej błąd logiczny  polega  na tym, ze brak u rozmówcy  dowodów na jego zdanie : " Ty nie jesteś ufoludkiem" - nie pociaga za sobą od razu, tak automatycznie  fałszywości tego zdania. Tymczasem staram sie robic na rozmówcy wrazenie : nie masz dowodow, że nie jestem ufoludkiem? Nie masz ? -to nie masz racji gdy to mówisz, więc ja jestem naprawde ufoludkiem . W tym momencie wiernie naśladuję Macierewicza i Pis . Inny cytat :

Zgodnie z obowiązującą w logice regułą odpowiedzialności za głoszone poglądy, ciężar dowodu spoczywa na osobie, która wygłasza daną tezę (łac. Ei incumbit probatio qui dicit, non qui negat). Często zdarza się, że dyskutanci próbują przerzucić onus probandi na swojego przeciwnika i w ten sposób uchylić się od konieczności udowodnienia postulowanych przekonań

 

Przykład:

  • Gospodarka naszego kraju utrzymuje się tylko dzięki wstawiennictwu osoby X. Nie wierzysz? To udowodnij, że tak nie jest.

Innym sposobem uchylenia się od ciężaru dowodzenia jest prezentowanie swoich poglądów jako oczywistych i nie budzących sprzeciwu. Osoba, która stosuje taki zabieg, oczekuje, że nikt nie będzie pytał o uzasadnienie przekonania. Specyficznym rodzajem powyższego chwytu jest argumentum ad verecundiam, w którym nasz dyskutant powołuje się na nieznane nam lub nieuznawane przez nas autorytety, których jednak nie chcemy zakwestionować, z obawy przed kompromitacją.

Przykłady:

  • Zapewniam pana, że produkty naszej firmy są najwyższej jakości. Potwierdził to sam prof. Kowalski.       link

 

Właśnie, tak...teraz powołujemy sie na profesorski autorytet, tak wielki , tak ogromny , ze musi pochodzić aż z NASA, z wielkiej  Ameryki. Teraz , gdy juz my sami musimy według pisowskiej półinteligencji udowodnić naukowcowi Biniendzie, ze nie ma racji /koniecznie/ - wystarczy argumentować tylko kosmicznym autorytetem Profesora Biniendy, który nawet wczoraj w Pasadenie dostał za coś dyplom!!!  W tym momencie jego autorytet w dziedzinie badania wypadków lotniczych juz jest galaktyczny . Nie wierzysz w kompetencje naukowe Biniendy ? To udowodnij mu, ze on nie ma racji , jedz do Pasadeny....Kółko interesownej nieuczciwości zostało domnknięte.

Tymczasem z powyższego wynika jeszcze jedna ważna rzecz- skoro ten udowadnia teze, który ja stawia, to zawsze naukowiec sam udowadnia, ze ma rację - czyli pokazuje swoje dowody. Prosty plik wideo pokazany w popularnym programiku FLV, ktorego wykonanie w innym na przykład popularnym programie 3D studio według grafika, zabrałoby pare godzin -nie jest dla tez stawianych przez  Biniende  żadnym dowodem.

Pis, zamiast pokazać swoje dowody, prowadzi operacje propagandowo- socjotechniczną opartą na argumentum ad ignorantiam. Biorą w niej udział wszyscy w to zaangażowani  po tej stronie - blogerzy, politycy, oraz tzw elity umyslowe Pisu. Oszukują siebie i oszukują innych. Okłamują siebie i lubią okłamywać innych. Na polonistyce tego zwykłego Polactwa nauczyli Pana Rafała Ziemkiewicza czy on  sam sie "naumiał"  w trakcie wzmożonej, patriotycznej walki o Prawdę ? Lub profesorowie Krasnodebski czy Zybertowicz...zapomnieli  o logice? Przecież mieli ją na pierwszym roku . 

To ciekawy fenomen psychologiczny czy społeczny, to cos więcej niz zwykła zdrada klerków- to świadomy udzial w smoleńskim oszustwie politycznym Pisu .  Ponieważ każdy z wymienionych oburzyłby sie , gdyby musiał udowadniać, ze nie jest wielbłądem - a to  przeciez także argumentum ad ignorantiam .

 

wywczas
O mnie wywczas

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka