xl4.pl xl4.pl
1633
BLOG

Czy blogerzy mogą sami przeprowadzić skuteczne śledztwo w sprawie 10.04.2010 r?

xl4.pl xl4.pl Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 87

Od razu mówię, że odpowiedź: NIE, na postawione w tytule pytanie nie jest prawidłowa. Tak samo jak i odpowiedź: TAK.

Spróbujmy spojrzeć na problem realnie. Jakie są możliwości przeprowadzenia prywatnego śledztwa przez szarego obywatela - nazwijmy go - Janem K. (jak Cogito)? Czym on, poza własnym warsztatem analitycznym dysponuje?

 

Aby ułatwić sobie odpowiedź na to pytanie, zacznijmy od tego jaki cel chce nasz obywatel osiągnąć? Czego pragnie?

 

Jan K pewnie obruszyłby się gdyby mu postawić takie pytanie.

 

- Oczywiście, że tylko i wyłącznie PRAWDY o 10 kwietnia 2010 roku,

 

Tylko jak ją poznać?

 

Trochę to zaskakujące, ale z pomocą przychodzi nam tu prawo karne, a właściwie prawna definicja PRAWDY MATERIALNEJ. Czymże ta prawda jest? Według artykułu 2 paragraf 2 kodeksu postępowania karnego jest to WIEDZA ZGODNA ZE STANEM FAKTYCZNYM ("prawdziwe ustalenia faktyczne") .

 

Proszę się nie zrażać banalnością powyższego sformułowania. ale dzięki niemu jesteśmy prawie w domu. Wystarczy tylko odpowiedzieć na pytanie - na podstawie czego nasz Jaś Kogito miałby ustalać ten STAN FAKTYCZNY?

 

Rzecz jasna, podobnie jak sąd, czy prokuratura. na podstawie dowodów. A ściślej mówiąc - prawdę może on poznać tylko wtedy, gdy będzie analizował wyłącznie źródłowe ŚRODKI DOWODOWE (oraz podstawy dowodów).

 

Jakie więc mamy środki dowodowe (czyli ŹRÓDŁA do naszych analiz) w tej sprawie? Postaram się tu wymienić i skomentować wszystkie:

 

1) Pierwszym dowodem rzeczowym, który nasuwa mi się niemal automatyczne, jest wrak samolotu. Niestety nie ma do niego dostępu nie tylko Jan K., ale i nasi śledczy.

 

2) Rejestratory lotu. I mam tu na myśli absolutnie wszystkie urządzenia, które dokonują zapisów (tak parametrów jak i rozmów odbywanych w samolocie i w wieży podczas) lotu. Czy mamy dostęp do takowych? Nie. Mamy wprawdzie dostęp do samych zapisów (bo faktycznie to one są podstawą tego dowodu), ale przecież NIE ŹRÓDŁOWYCH. A więc w rzeczywistości NIE DYSPONUJEMY TYM ŚRODKIEM DOWODOWYM. I tak samo jak w przypadku wraku nie dysponują nim ani nasi śledczy, ani Jan K.

 

3) Inne dowody rzeczowe pochodzące czy to z "miejsca zdarzenia", czy to przedmioty należące do członków Delegacji - naszemu prywatnemu śledczemu J.K praktycznie nie są dostępne.

 

4) Ciała ofiar. Zarówno protokoły sekcji jak i opinie biegłych, dotyczące ciał tych kilku (8) osób które ekshumowano, Janowi są z przyczyn oczywistych całkowicie niedostępne.A nawet jeśli by były dostępne, to obawiam się, że do śledztwa byłyby całkowicie nieprzydatne, bowiem próbki analizowano wyłącznie pod kątem śmierci w wyniku katastrofy lotniczej.  

 

5) Dokumenty i protokoły bezpośrednio związane z lotami samolotów z Delegacją i dziennikarzami. Nasz J.K nie ma do nich dostępu albo w ogóle, albo w bardzo ograniczonym zakresie (tylko to co ujawniono poprzez publikatory). Właściwie środek dla niego niedostępny.

 

6) Ślady. Umieszczam w tej grupie zarówno ślady z miejsca zdarzenia (których ani nasi śledczy, ani Janek K. nie zbadali bo nie mieli do niego dostępu bezpośrednio po zdarzeniu - właściwie śledczy byli tam tylko "obserwatorami"), jak też fotografie i filmy miejsc, ludzi, zdarzeń. I to jest pierwszy środek dowodowy, który Jan K. w zasadzie może badać w ramach dostępnych mu środków dowodowych. O ile się na tym zna i potrafi przynajmniej rozróżnić fotografie fałszywe od prawdziwych. Od razu zastrzegam jednak, że ten Jan, którego ja znam, jest w tej kwestii całkowitym dyletantem.

 

7) Świadkowie. A właściwie ich zeznania oraz relacje. Zwłaszcza te najbardziej cenne, złożone zaraz po 10 kwietnia 2010 roku.

I tak naprawdę jest to jedyny obszar, który moim zdaniem, Jan Kogito, z większą nadzieją, że nie daje się wprowadzać jak dziecko w mgłę, przez "dwupłciowe" służby, może badać.

 

Wszystkie pozostałe środki dowodowe powinien on, moim zdaniem, traktować wyłącznie jako materiał bardzo, ale to bardzo pomocniczy.

image

 

Jaki wyciągam z tego rozważania wniosek? Przede wszystkim ten, że prowadząc śledztwo blogerskie należałoby wyjść przede wszystkim od zeznań świadków (lub od relacji), natomiast pozostałym materiałom przyglądać się przez olbrzymią lupę i wspierać się nimi tylko w ostateczności, i tylko wtedy, gdy współgrają z wnioskami jakie wyciągnęło się z wysłuchania świadków.  

 

Choć, muszę tu dodać - zeznania i relacje świadków same w sobie, też nie należy traktować całkowicie bezkrytycznie. Są to w końcu tylko (mniej lub bardziej precyzyjnie wyartykułowane) zapisy, jakże niedoskonałej i poddanej na różne wpływy pamięci ludzkiej.

 

Ja pisząc książkę "Zatarty ślad" - analizującą pewne. tylko wybrane aspekty zdarzenia z 10 kwietnia 2010 roku.- skoncentrowałem się, w głównej mierze, właśnie na zeznaniach i relacjach świadków.

 

 

Książka do kupienia tutaj:

 

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/288418/zatarty-slad-o-10-kwietnia-2010-r

 

https://madbooks.pl//zatarty-slad-o-10-kwietnia?utm_source=skapiec.pl&utm_medium=referral

 

http://www.motyleksiazkowe.pl/literatura-faktu/26767-zatarty-lad-o-10042010-psychoskok-9788379004805.html?search_query=Zatarty+slad+o+10+kwietnia+2010+roku&results=1

xl4.pl
O mnie xl4.pl

Prowadzę stronę dobre-nowiny.pl i tam jest gros moich materiałów o Smoleńsku. Książkę na temat tego, co według mnie wydarzyło się w Smoleńsku, można kupić u mnie na Allegro. "Zatarty ślad. O 10 kwietni 2010 roku". Pozdrawiam Roman Misiewicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka