Jaka piekna paranoia czyli Lech Kaczynski wzorem dla HGW jak zwyciezac mamy.
Kiedy Wielki Czlowiek I Ojciec Narodu Lech byl nieco mniejszy I zasiadal na tronie prezydenta stolicy, roznym odmienionym, wielokolorowym I tego typu typom zachcialo sie demonstrowac na ulicach Warszawy. Lech wowczas stanal przed istotnym problemem, czy on, czlowiek doglebnie sprawiedliwy, sama essencja sprawiedliwosci, moze lamac prawo czy nie moze. Po walce wewnetrznej I z przyzwoleniem rownie wielkiego brata uznal ze prawo powinien zlamac I zakazal demonstracji wielokolorowych uzasadniajac to w swojej decyzji brakiem mozliwosci udzielenia ochrony na jaka wielokolorowi zaslugiwali I jaka chcialby im zorganizowac ale nie byl w stanie. Demonstranci (in spe) zaskarzyli decyzje Wielkiego Lecha, Wojewoda przykladnie ja uchylil ale bylo juz po dacie planowanego protestu, zupa sie wylala.
Na drugi rok sytuacja sie powtorzyla, Lech zakazal, Wojewoda uchylil wykazujac nielegalnosc zakazu, Lech udzielil wywiadu jakiemus pismu (pismo bylo konkretne, to ja nie pamietam tytulu), ze on nigdy nie pozwoli, ze po jego trupie, ze Wojewoda sobie moze… a on dewiantom maszerowac nie pozwoli.
W dzisiejszej sytuacji przemarszu Narodowcow I kiboli wystepuja pewne roznice w stosunku do tych przemarszow z czasow Lecha. Ci obecni maja w miare udokumentowana historie powodowania zadym, noszenia rasistowskich bannerow, odpalania rac, ich marsze nie maja nic wspolnego z prawem do swobodnego protestowania, ich marsze maja character lobuzerskich I menelskich wystapien /burd ulicznych. I tego wlasnie zakazala HGW.
Nie chce mi sie sprawdzac jak to jest w przepisach, zwrocilem uwage jednak na podane do publicznej wiadomosci uzasadnienie zakazu, ze brak jest mozliwosci zabezpieczenia bezpieczenstwa uczestnikow marszu. Uzsadnienie identyczne z tym jakie wymyslil Wielki Lech – nie moze zapewnic bezpieczenstwa przemarszu wielokolorowym, u HGW bylo ze nie moze zapewnic bezpieczenstwa narodowcom, menelom, kibolom. Jestem pewien ze to nie jest przeslanka ustawowa, miasto musi zabezpieczyc bezpieczenstwo przemarszu, nie ma innej mozliwosci. W przypadku trudnosci niech zwroca sie do wojska, sojusznikow, BogaNajwyzszego czy SwietejPanienki, ale bezpieczenstwo zabezpieczyc musza. I w razie lamania prawa scigac tych co prawo lamia, jednak brak mozliwosci nie jest wystarczajacym powodem zeby czegos zakazac.
Dlaczego wiec HGW idzie tropem Wielkiego Lecha I nielegalnie zakazuje przemarszu? Czy nikt jej nie powiedzial ze ona tego zrobic nie moze? Czy nie zapoznala sie z dwoma uzasadnieniami Wojewody uchylajacymi decyzje Wielkiego Lecha? Czy skoro Lech lamal prawo to HGW tez moze je lamac?