BLOG
Czy pamiętacie państwo sprawę Ani- gimnazjalistki, która popełniła samobójstwo dręczona przez kolegów? Ileż wtedy padło ostrych komentarzy o ukaraniu młodocianych zbrodniarzy, którzy pchnęli nastolatkę do ostateczności. Co ciekawe taką opinie głosili Ci sami ludzie, którzy twierdzą, że śmierci posłanki Blidy winna jest posłanka Blida. To, co było tak oczywiste, gdy chodziło o niewinną nastolatkę wcale nie jest już tak oczywiste, gdy idzie o kogoś, kto nie dość, że był ministrem to jeszcze był w SLD. Bardzo dobrze pamiętam, kto popierał ówczesną medialną szopkę w wykonaniu Romana Giertycha ukierunkowaną na ugranie kilku punktów procentowych. I zwyczajnie po ludzku jest mi przykro, że są wśród nas ludzie, którzy niczym pascalowa trzcina zmieniają swój system aksjologiczny w zależności od sytuacji. Człowiek działający w silnym stresie nie kontroluję swoich poczynań. Nie jest w stanie do końca zapanować nad swoimi emocjami. Bardzo dobrym przykładem są tutaj, np. reakcje nerwicowe, które mogą wywołać objawy zawału sercu, pomimo że dana osoba jest w danym momencie w 100% zdrowa. Prokuratora za czasów ministra Ziobro z cała pewnością nie należało do wzorów bezstronności, a już na pewno nie była wolna od politycznych nacisków. Jakiekolwiek zaklinanie rzeczywistości i próby rozmywania tych faktów, są po prostu śmieszne. Do domu Barbary Blidy puka, ABW. Przed domem stoi kamerzysta, zapewne po to by wyemitować w wieczornym wiadomościach materiał z zatrzymania kolejnej osoby, która „już nikogo nie zabije”. Blida jest w silnym stresie. Idzie do łazienki, a następnie strzela sobie w brzuch. W tym czasie po domu spokojnie buszują funkcjonariusze w poszukiwaniu dowodów winy pani minister. Funkcjonariusze, których zadaniem było doprowadzić bezpiecznie panią Blidę na przesłuchanie nie zatroszczyli się o bezpieczeństwo wcale. Mówienie, więc, że za śmierć Blidy odpowiada Blida to tak jakby mówić, ze za śmierć Ani odpowiada Ania. Bo gdyby funkcjonariusze ABW, należycie wykonywali swoje obowiązki, a Zbigniew Ziobro nie kreowałby się na szeryfa i głównego sędziego w roli głównej- pani Barbara ciągle by żyła. Sprawę śmierci Barbary Blidy trzeba wyjaśnić. Za dużo w niej wątpliwości i za dużo dziwnych zbiegów okoliczności. Z resztą, co pistolet robił w łazience? Dlaczego Barbara, Blida strzeliła sobie w brzuch? Dlaczego funkcjonariusze nie odebrali jej legalnie posiadanej broni? Te i inne pytania pozostałyby bez odpowiedzi. Gdyby nie komisja śledcza. I miejmy nadzieję, że uzyskamy na nie wyczerpująco odpowiedź. Dla dobra nas wszystkich.
