Kto miał jeszcze jakieś wątpliwości, po opublikowaniu amerykańskich dokumentów katyńskich powinien się ich pozbyć.
Zarówno USA jak i Wielka Brytania niemal od początku wiedziały kto dokonał zbrodni. Wątpię czy ta wiedza uodporniła USA na sowiecką strategię kłamstw i amerykanie tylko czekali na dogodny moment by zneutralizować czerwonego potwora. Może szczyty władzy zostały uodpornione ale społeczeństwo amerykańskie nadal było rozmiękczane przez "obrońców pokoju" a elity wpisały się na niechlubną listę osłaniających kłamców katyńskich.
Dziś możemy stawiać następne pytania.
Czy nadal jesteśmy pionkiem w grze mocarstw?
Czy możemy liczyć że w razie potrzeby nasi sojusznicy pośpieszą nam z realną (a nie symboliczną) pomocą?
Czy nasza polityka międzynarodowa nie powinna ulec korekcie?
Wreszcie czy nasza polityka obronna jest rezultatem wyciągnięcia wniosków z doświadczeń historycznych.
Odpowiedź wydaje się prosta. Tak, jesteśmy pionkiem, nie należy zbytnio liczyć na sojuszniczą pomoc, polityka międzynarodowa i obronna powinna zostać skorygowana.
Pilnego działania wymagają następujące sprawy.
1. Należy wesprzeć plan budowy polskiej tarczy antyrakietowej. Nie jestem entuzjastą prezydenta ale w tej sprawie ma rację. Czekając na decyzje USA możemy czekać jeszcze z 60 lat.
2. Przestać skomleć o zniesienie wiz do USA.
3. Tak ustawiać nasze interesy aby synchronizowały z najważniejszymi interesami najsilniejszych sojuszników.
4. Politykę energetyczną w najwyższym możliwym stopniu oprzeć na własnych surowcach i zasobach energetycznych
5. Radykalnie unowocześnić i zwiększyć siłę obronną Polski.
6. Wzmocnić instrumenty państwa stymulujące roawój gospodarki.
Liczmy głównie na siebie