Andrzej Prokopowicz. Andrzej Prokopowicz.
702
BLOG

Partia z obciętymi skrzydłami

Andrzej Prokopowicz. Andrzej Prokopowicz. Polityka Obserwuj notkę 16

Uważny obserwator sceny politycznej nie może nie zauważyć braku pewnej  bardzo istotnej dla skutecznego funkcjonowania PiS-u  cechy. Cechę tą ma niestety PO.

Otóż PO ma znakomicie zarysowane i sprawnie wykorzystywane skrzydła partyjne. Wystarczy wspomnieć o konserwatystach Gowina czy skrzydle Schetyny. Tymi skrzydłami Tusk bardzo umiejętnie gra a gdy to jest to mu wygodne "umywa ręce" twierdząc że takie czy inne posunięcie frakcji nie było  przez niego autoryzowane. Daje mu to duże pole manewru. Jednocześnie koduje opinii publicznej przekonanie o demokratycznym charakterze PO. Dobrym tego przykładem jest wniosek o Trybunał Stanu dla Ziobry i Kaczyńskiego.

Podobna rozgrywkę prowadzi Tusk wobec innych partii politycznych. Przełknął gładko odejście Palikota i nigdy ani jego ani RP nie nazwał zdrajcami czy ostemplował  podobnymi inwektywami. Podobnie postępuje w stosunku do SLD. W rezultacie zawsze ma z kim stworzyć koalicję i nigdy nie pali za sobą mostów.

Z wirtuozerią Tuska w żaden sposób nie może poradzić sobie PiS. Skrzydła czy indywidualności które się pojawiały albo zostały z hukiem z partii wyrzucone albo musiały same odejść. Tak było kiedyś w Porozumieniu Centrum (frakcja chadecka Przemysława Hniedziewicza) czy później w PiS.  Pojawiające się indywidualności czy skrzydła traktowane były jako śmiertelne zagrożenie i w rezultacie były wyrzucane lub odchodziły same. Ci którzy wracali byli cieniami tych którzy odchodzili. Nie stanowili ani ani skrzydeł ani indywidualności. Jedyne co ich wyróżniało to wór pokutny, uszy skulone po sobie, brak własnej inicjatywy. Wychodzili ludzie z inicjatywa a wracali jako wraki polityczne, wraki budzące politowanie.

Czy ktoś jest w stanie wskazać jakieś skrzydło w PiS?  Wątpię.

A może wskaże ktoś indywidualność która wyrosła na tyle by skutecznie stawać w szranki z Kaczyńskim? Świętokradctwo takie byłoby surowo ukarane. Sama myśl to niemal przestępstwo.

Sytuacja taka jak w PSL gdzie na kongresie następuje zmiana lidera w PiS jest nie do pomyślenia. Tak było kiedyś i tak jest  obecnie. A przecież PSL-u korzenie tkwią głęboko w PRL-u.

Ktoś może powiedzieć że jest to problem wewnętrzny PiS i nikomu nic do tego.

Nic bardziej błędnego.

 

Skonfliktowany ze wszystkimi PiS nie jest w sanie ani pokonać  wrogiego sobie obozu (PO+PSL+SLD+RP) ani zaakceptować pojawienie się ugrupowań akceptujących możliwość koalicji z PiS. Monopol ponad wszystko, to główna wytyczna PiS. Najlepszym tego przykładem zachowanie PiS po utwirzeniu Solidarnej Polski. Pojawiła się dla PiS-u możliwość gry w duecie, gry na kilku fortepianach.  Jest bardzo wielu centrowych i prawicowych wyborców którzy nigdy nie zagłosują na PO ani na PiS. Motywem takiej postawy może zarówno niechęć do liderów jak i sposobu uprawiania przez nich polityki.

Jest to wymarzona okazja by elektorat ten został zagospodarowany przez SP. PiS zamiast widzieć w tym szansę dla Polski z przerażeniem zobaczył wyłącznie zagrożenie dla siebie. Natychmiast uruchomionych zostało kilku polityków (Hofman, Czarnecki) oraz publicystów GPC by dawać odpór SP.

Zaczęło się etykietowanie i zakłamywanie faktów.  O wyrzuconych zaczęto mówić że odeszli a nawet że zdradzili. Wyrzucili ich a więc młodzieżówka dostała polecenie by wypisywać gdzie się da że ukradli mandat. Nawet im do głowy nie przyszło że te metody niebezpiecznie zbliżyły się do metod bolszewickich w których inwektywy o zdrajcach, sługach imperializmu, podżegaczach itp. były na porządku dziennym.

Wróćmy jednak do partyjnych skrzydeł PO. Czasami wygląda to tak jakby PO bawiła się z PiS tak jak kot z myszką. Jedna frakcja PO atakuje wspólnie z SLD i RP podczas gdy Tusk umywa ręce. Cokolwiek z tego wyniknie, Tusk wygrywa. Gdy wniosek o Trybunał Stanu się powiedzie, Tusk odwróci uwagę od swoich niepowodzeń i zafunduje igrzyska z rzuconymi lwom na pożarcie Ziobrze i Kaczyńskiemu. Gdy wniosek przepadnie zatroskany Tusk powie ze nie autoryzował tego wniosku i tak z opozycją nie należy walczyć.

Niemal każdy ruch PO to wirtuozeria na kilku fortepianach. Szkoda ze wirtuozeria robiona ze szkodą dla Polski. Nie wynika ona z patriotyzmu czy przekonań ideowych. To najzwyczajniejsze stosowanie technik manipulacji i sterowania społeczeństwem dla utrzymania się przy władzy.

A co robi w takiej sytuacji PiS. To co robił do tej pory. Bojkoty, marsze, mówienie o kondominium no i atakowanie SP. Wrogów wszak nigdy nie jest zbyt dużo. Oczywiście marsze mogą pomóc w walce politycznej ale same marsze pomogą niewiele.

A co z Polską?  A czy kogoś to obchodzi. Niech o Polskę walczy Rydzyk a PiS mu pokadzi, w przerwach zaatakuje to PO, to SP.  Gdy już znajdzie sposób na zwiększenie popularności to legnie na pierwszej lepszej prowokacji.

No bo jak ma walczyć ugrupowanie które odcięło wszystkie skrzydła, które nie potrafi osaczyć przeciwnika politycznego i zamiast stosować wirtuozerię polityczną cały czas wali na oślep jak cepem.

Czy stosowana cały czas taka sama strategia i taktyka nie jest do rozszyfrowania i zneutralizowania przez przeciwnika? Oczywiście że tak. Najlepszym przykładem są rezultaty obecnych bitew i potyczek politycznych.

NIEOBOJĘTNY

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka