galgrapa galgrapa
567
BLOG

Nic się nie stało! Zakopiańczycy, nic się nie stało!

galgrapa galgrapa Polityka Obserwuj notkę 1

Źródło: zakopianskibazar.pl

Mieszkaniec Zakopanego, interesujący się życiem swojego miasta, zapytany o problemy, dla których powinno się zwoływać specjalne sesje Rady Miasta, wymieni ich dość długą listę. Jestem jednak przekonany, że na tej liście nie byłoby stawek za ogródki piwne. A taka sesja została zwołana na wniosek Burmistrza Janusza Majchra we czwartek 5 maja. Sesja, której merytoryczny program ograniczał się do dwóch punktów: połajanki radnych, w wykonaniu p. Prezes TIG i uchwalenia stawek za ogródki piwne.

Sięgając pamięcią wstecz przypominam sobie, że dość często na wniosek Burmistrza J. Majchra zwoływane były takie ekstraordynaryjne sesje. Wygodne dla Niego, bo ówczesny statut ograniczał prawa mieszkańców i radnych do wystąpień na takich sesjach, a większość rajców bez refleksji głosowała prawie wszystko, co zaproponował Burmistrz. Czyż wypowiedź J. Zacharki: „można nawet przegłosować, że świstak będzie radnym” nie oddaje ówczesnej, nie tak odległej rzeczywistości?

Śledziłem przebieg takich sesji, a jedna szczególnie utkwiła mi w pamięci. Była to sesja zwołana na wniosek J. Majchra, na której wbrew protestom mieszkańców uchwalono kilka planów zagospodarowania przestrzennego, a wśród nich ten zezwalający na przekształcenie dworca PKS w Centrum Handlowe. Na sesji tej nie dopuszczono do głosu mieszkańców, jednak wobec przedstawiciela firmy, której prezes tłumaczy się dzisiaj przed prokuratorem z niejasnych operacji finansowych, zachowano się z pełną kurtuazją.

Trudno nie zauważyć, że w medialnych doniesieniach mocno akcentuje się regres, jaki przeżywa miasto. Zakopane przedstawiane jest jako miejsce tandetne, podupadające cywilizacyjnie i duchowo, w którym nie można poszaleć na nartach, ale za to „zjeść i wypić” można bez problemu. Czy można się temu dziwić? Mam wrażenie, że nie.

Inicjowanie przez obecnego Burmistrza kontrowersyjnych działań przyciągających uwagę mediów, lecz psujących wizerunek Zakopanego: próba likwidacji parków kulturowych, „afera prohibicyjna”, próba zmiany herbu miasta,  próba wplątania miasta w  finansowanie remontu pomnika utrwalaczy władzy ludowej na Snozce, czy wreszcie ostatnia „bitwa o handel na Krupówkach”, która zakończyła się „aferą ogródkową”, musiało czymś takim zaowocować.

Zauważalnym staje się zjawisko odejścia od dobrych standardów i od zasad przyzwoitości w sprawowaniu władzy, koniunkturalne wykorzystywanie wyników kontroli do usuwania ze stanowiska niewygodnych ludzi, a równocześnie całkowity brak reakcji na poważne nieprawidłowości, za które odpowiedzialne są osoby kojarzone z obecną ekipą Burmistrza.

Wreszcie swoista polityka dbania o interesy swojej rodziny. W tym miejscu wspomnę słynną sprawę wydatkowania ponad miliona złotych na remont czegoś, co niby miało się znajdować pod budynkiem Firmy Majcher S.A., czy wreszcie sprawa schodów przed budynkiem, którego współwłaścicielem jest syn Burmistrza.

Daje się także zaobserwować niebezpieczne zjawisko. Niektóre lokalne media wchodzą do gry zaproponowanej przez J. Majchra. Chętnie opisują wyimaginowane „krzywdy” i afronty, jakie spotykają Go ze strony części radnych, a zapominają o podstawowej roli: rzetelnym i zgodnym z faktami przekazywaniu informacji i rozliczania z poczynionych obietnic.

Niezwykle symptomatyczną była publikacja na jednym z portali, w której pojawiła się sugestia, by przestać już mówić o schodach przed sklepem H&M, a zająć się innymi poważnymi sprawami.

Czy ktoś dzisiaj interesuje się tym, dlaczego stadion przy ul. Orkana, który mógł być nowoczesnym obiektem z parkingami podziemnymi, jest tym, czym jest, czyli przysłowiowym pastwiskiem? Czy ktoś zdaje sobie sprawę, że od kilku lat w Zakopanem nie wybudowano ani jednego mieszkania komunalnego, a możliwości ku temu były? A zaprzepaszczone szanse na modernizację zakopianki? Dzisiaj wiemy, że nie zrobiono wszystkiego w tej sprawie: - Odpuściliśmy, gdy pojawił się problem, a powinniśmy próbować negocjacji do końca- ( to wypowiedź starosty).

Warto się przejść zakopiańskimi Krupówkami popatrzyć uważnie, a to na bruk przed wspomnianymi już schodami, który wygląda tak jakby oddziaływały na niego tajemnicze ruchy górotwórcze, a potem spojrzeć wyżej ponad stoiska ze sznurówkami, na fasady i dachy posesji stojących wzdłuż reprezentacyjnego deptaku i nazwać to, co zobaczymy. Nasuwa mi się kilka określeń….

Ale nie ma co dzielić włosa na czworo. Optymistycznie patrzmy w przyszłość, bo ogródki piwne zdołano uratować, a koło zamachowe napędzające rozwój miasta nabiera coraz szybszych obrotów.

Wołajmy więc pełnym głosem: Nic się nie stało! Zakopiańczycy, nic się nie stało!

galgrapa
O mnie galgrapa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka