Zamach na prawdę Zamach na prawdę
659
BLOG

Krótkie spodenki

Zamach na prawdę Zamach na prawdę Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Już w grudniu 2009 roku minister Handzlik z Kancelarii Prezydenta ostrzegał rząd, że Rosja może nas rozgrywać. Chciał, aby wspólnie usta­lić plan obchodów w Katyniu i rangę polityków, którzy tam mieli jechać. Po rozmowie 8 grudnia 2009 roku z ambasadorem Rosji w Warszawie Władimirem Grininem, minister Handzlik sporządził notatkę, którą Kance­laria Premiera i MSZ zignorowały. Tymczasem Grinin kłamał, że nie dostał informacji o tym, że prezydent Kaczyński 10 kwietnia chce być w Katyniu. Słowa ambasadora nie spotkały się z ripostą rządu. Czy można było na nią liczyć, skoro minister Sikorski publicznie mówił, że prezydent „niepotrzeb­nie pcha się do Katynia”? Można odnieść wrażenie, że Tusk współpracował z Putinem w celu ogrania Kaczyńskiego.

Używa pani mocnych słów, ale to mogła być jedynie realizacja odmien­nej od prezydenta wizji polityki zagranicznej.

Z postępowania prokuratury wynika, że wizyta Kaczyńskiego była pla­nowana wcześniej niż podróż Tuska. Jest pytanie, czy nie doszło do zdrady stanu. Z pewnością była próba wykluczenia prezydenta z ważnego wydarze­nia, przy współdziałaniu premiera obcego państwa. W marcu i na początku kwietnia strona rosyjska ponaglała i pytała o to, jaki charakter będzie miał lot prezydenta. Polska ociągała się z odpowiedzią. Rosyjscy świadkowie ze­znawali, że od początku mówili ludziom Donalda Tuska, iż Lech Kaczyński jest przez nich niemile widziany i nie będą się nim zajmować.

Dlaczego Tuskowi miałoby bardziej zależeć na dobrych relacjach z Pu­tinem niż z własnym prezydentem?

Być może premier chciał ugrać dwie rzeczy. Dobrze wiedział, jak prezy­dent – zwłaszcza po wojnie w Gruzji – postrzega Rosję i jak na prezydenta patrzy Kreml. Mógł uznać, że wróg naszego wewnętrznego wroga, czyli Pu­tin, jest naszym przyjacielem. Marginalizując wizytę Kaczyńskiego w Katy­niu, chciał też osłabić jego szanse w zbliżających się wyborach prezydenc­kich. Ludzie dostali prosty komunikat: „Zobaczcie, Kaczyński potrafi się tylko kłócić z sąsiadami. My jesteśmy mądrzejsi i skuteczniejsi, ponieważ budujemy świetne relacje z Moskwą”. W tym wszystkim, niestety, nie wzięli pod uwagę tego, kto w tych rozmowach był ich partnerem.

Byli naiwni?

Mam złe zdanie o politykach Platformy, lecz nie oskarżam ich o udział w organizacji zamachu. Oni „tylko” rozpoczęli grę przeciw prezydentowi. Już to, samo w sobie, jest paskudne. Okazali się słabi i nieudolni, ale nie twierdzę, że są mordercami. Być może nie zdawali sobie sprawy, że wpadną w pułapkę zastawioną przez Rosję i staną się jej zakładnikami. Rozmawiając z Putinem, nie można samemu chodzić w krótkich spodenkach.

Zapraszamy na spotkania z Małgorzatą Wassermann w Warszawie i Krakowie.

Zaproszenie na spotkania autorskie

"Zamach na prawdę" odsłania nieznane kulisy największej w historii Polski katastrofy lotniczej oraz śledztwa w tej sprawie. Małgorzata Wassermann w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim ujawnia szczegóły przesłuchania w Moskwie, w czasie którego doszło do próby zwerbowania jej przez agentkę rosyjskich służb. Córka posła, który zginął w katastrofie, od pięciu lat z wielką determinacją walczy o prawdę o tym, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku. W książce przedstawia najbardziej prawdopodobny przebieg dramatu, obnaża zaniechania rządu Donalda Tuska i niekompetencję prokuratury.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka