Prezentujemy obszerne fragmenty książki "Zamach na prawdę" Małgorzaty Wassermann i Bogdana Rymanowskiego.
Holandia odzyskała wrak boeinga pięć miesięcy po zestrzeleniu nad Ukrainą, my nie możemy się doprosić o tupolewa od pięciu lat. Dlaczego?
Z pewnością zmieniła się sytuacja na świecie. Inaczej niż w kwietniu 2010 roku Rosja nie jest już pieszczochem Zachodu. Nie mogła więc zignorować nacisku państw, które zgodnie z życzeniem Holandii domagały się zwrotu szczątków maszyny. Przypadek Polski jest inny. Rosjanie zdają sobie sprawę, że nasz rząd nie jest zdeterminowany, aby odzyskać swoją własność. Nie chodzi tylko o słabą pozycję Polski, lecz o to, że rządzącym tak naprawdę nie zależy na ściągnięciu wraku.
I Tusk, i Sikorski, i Schetyna powtarzali, że pragną powrotu tupolewa. Na prośbę Sikorskiego rozmawiali na ten temat Ashton z Ławrowem.
I co? Zauważył pan jakieś skutki tej rzekomej ofensywy dyplomatycznej? Wyjaśnienie katastrofy nie jest obecnej władzy do niczego potrzebne. Ona boi się rzetelnego śledztwa.
Dlaczego?
Bo pogrążyłoby ją samą. Niezależnie od tego, czy był zamach, czy też jedynie zlekceważenie procedur bezpieczeństwa lotu. W jednym i drugim przypadku mogłoby się okazać, że pasażerowie tupolewa stali się ofiarami polityki, a dokładniej – działań rządu wymierzonych w prezydenta Kaczyńskiego. Dlatego wersja o winie pilotów była, jest i będzie dla obecnej władzy najkorzystniejsza. I ona będzie się jej trzymać.
Więcej informacji na temat książki "Zamach na prawdę" na facebooku i twitterze.