Prezentujemy obszerne fragmenty książki "Zamach na prawdę" Małgorzaty Wassermann i Bogdana Rymanowskiego.
Ambasador w Moskwie Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w swoim pierwszym wywiadzie dla mediów rosyjskich powiedziała, że „wrak tupolewa ma znaczenie symboliczne i powinien wrócić do Polski”.
Już od 2010 roku politycy rządowi używają w wypowiedziach zbitki „wrak-symbol”. O wraku, który nie jest dowodem, lecz tylko symbolem, mówili ministrowie Sikorski, Klich i Zdrojewski. Ten ostatni niedługo po 10 kwietnia zaczął z Rosjanami rozmowy o budowie pomnika na miejscu katastrofy. Nawet prokuratura wojskowa przeciwko temu protestowała.
Ale nie publicznie.
Z powodów dyplomatycznych prokuratorzy robili to po cichu. Ale ich protest był jednoznaczny i wynikał z oczywistych przyczyn. Otóż prace nad takim pomnikiem mogły doprowadzić do zatarcia śladów.
Rząd nie zdawał sobie z tego sprawy?
Nie sądzę, żeby to wynikało z głupoty rządzących. Raczej z przyjętego od początku oficjalnego przekazu. Rząd zachowuje się, jakby śledztwo zostało już zakończone w momencie ogłoszenia raportu Millera. Może sobie więc pozwolić na deprecjonowanie tak ważnego dowodu jak wrak samolotu gnijący od pięciu lat w Smoleńsku. Oni uważają, że sprawa jest zamknięta. Koniec, kropka.
Więcej informacji na temat książki "Zamach na prawdę" na facebooku i twitterze.
Zapraszamy wszystkich zainteresowanych na spotkanie z Małgorzatą Wassermann, które odbędzie się w najbliższy poniedziałek w Krakowie.