Prezentujemy obszerne fragmenty książki "Zamach na prawdę" Małgorzaty Wassermann i Bogdana Rymanowskiego.
Pamiętam scenę z Moskwy, kiedy jechaliśmy do Instytutu Medycyny. Pracownik polskiej ambasady opowiadał nam, jak zaraz po katastrofie dostali informację, że trzy osoby przeżyły. Pobiegli po samochód, by dostać się do szpitala, lecz Rosjanie ich zawrócili, mówiąc, że to nieprawda. W oczach tego pana widziałam przerażenie.
Wciąż przeżywał tragedię?
Nie w takim sensie, jak myślałam. Powtarzał słowa, których nie rozumiałam. „My nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. Naprawdę tego nie chcieliśmy” – mówił. I tak na okrągło.
Kto i z czego nie zdawał sobie sprawy?
Nie kończył zdania, a ja nie miałam nastroju do przepytywania. Byłam pochłonięta myślami, żeby odnaleźć tatę i zabrać go do kraju. Dziś sądzę, że chodziło mu o grę, jaka toczyła się wokół Lecha Kaczyńskiego. Może chciał dać do zrozumienia, że nie zdawał sobie sprawy, iż torpedowanie wizyty prezydenta może się skończyć tak tragicznie.
Więcej informacji na temat książki "Zamach na prawdę" na facebooku i twitterze.