aZ - agencja Zaolziańska aZ - agencja Zaolziańska
168
BLOG

Władysław DRONG: Wspólnota stratuje z listy Coex

aZ - agencja Zaolziańska aZ - agencja Zaolziańska Polityka Obserwuj notkę 0

W dniach 15-16 października odbędą się wybory komunalne. Na Zaolziu zwykł mobilizować i reprezentować wyborców przede wszystkim ruch polityczny Wspólnota, dlatego z prośbą o odpowiedź na kilka pytań zwróciliśmy się do Władysława Dronga, kasjera i administratora stron internetowych Wspólnoty (www.coexistentia.cz).

- Kiedy do czytelników dotrze ten numer „Zwrotu" listy kandydatów do gminnych władz samorządowych będą już zamknięte, gdyż termin mija 11 sierpnia. Na same wybory nie będzie to jednak miało wpływu. Czy Wspólnota również w tym roku zamierza w nich wystartować?

Oczywiście, ponieważ uważamy, że we władzach gminnych bezwzględnie powinni zasiadać przedstawiciele polskiej mniejszości narodowej.

- W ilu gminach ostatecznie postanowiliście wystawić swoje listy?

We wszystkich, w których startowaliśmy w 2006 r., czyli w 23. Chciałbym przypomnieć, że wtedy zdobyliśmy w nich 42 mandaty.

- Wasze listy będą miały nagłówek Wspólnoty?

Niekoniecznie, ponieważ w jednych miejscowościach startujemy samodzielnie, w innych w koalicji z niezależnymi. Generalnie jednak będziemy występować pod nazwą Coex, gdyż Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie zgodziło się na polską nazwę Wspólnota.

- Dlaczego?

Powody były bardzo mętnie tłumaczone. W każdym razie dla tych, którzy nie prenumerują prasy zaolziańskiej, nazwa Coex brzmi dość tajemniczo i może się kojarzyć z Coexistentią, na którą przed 20 laty była prowadzona nagonka przez część prasy czeskiej. Pisano wtedy, że Coexistentia-Wspólnota dąży do zmiany granic i przyłączenia Zaolzia do Polski...

- A nie dążyła?

Jeżeli ktoś zaczyna dywagować o zmianie granic, to zadaję mu tylko jedno pytanie: czy chciałby mieszkać w państwie wyznaniowym? I to zazwyczaj załatwia sprawę.

- O co w takim razie chodziło?

O to, że powstała partia reprezentująca mniejszości narodowe, czego władza nastawiona na reprezentowanie narodu większościowego nie potrafiła przełknąć. Osobiście podejrzewam, że nie podobała się również nasza gotowość do obrony głównie mniejszości polskiej, bo pozostałe tworzyły tylko tło starań Coexistentii-Wspólnoty.

- Kto obecnie kieruje Wspólnotą?

Wiceprezesem jest Władysław Niedoba z Kocobędza, a 12-osobową sekcję polską, która teraz zajmuje się przygotowywaniem wyborów, tworzą obywatele narodowości polskiej mieszkający na obszarze od Łomnej Dolnej po Piotrowice k. Karwiny. Wszyscy bez wyjątku są członkami PZKO, a ich wiek waha się od 23 do 78 lat.

- Nie za mało osób jak na tak wielki teren? W końcu macie do obsłużenia 23 gminy i miasta.

Nasza główna siła spoczywa w rzeszy sympatyków, przede wszystkim prezesów kół PZKO, którzy zdają sobie sprawę z zagrożeń na swoim terenie. Oni dobrze wiedzą, że bez polskich radnych w gminach, nieustępliwych i bezkompromisowych, szkoły zostaną zlikwidowane. Proszę spojrzeć na mapę aktywnie działających kół i mapę istniejących polskich szkół - dokładnie się pokrywają. Podobna reguła działa w innej sytuacji: gdzie nie ma radnych Wspólnoty lub radnych opierających się o PZKO, tam znikają szkoły. W ostatniej kadencji, czyli od 2006 r„ zlikwidowano lub ograniczono działalność trzech szkół: w Trzyńcu przy ul. Kopernika, Karwinie i Mostach k. Jabłonkowa. Polscy radni są przede wszystkim od tego, by monitorować zagrożenia i je likwidować.

- A zatem kandydatury na radnych zostały złożone, listy wyborcze skompletowane. Jakie działania zostaną podjęte w najbliższym czasie?

Do połowy września złożymy zgłoszenia w komisjach wyborczych. Musimy mieć przedstawicieli Wspólnoty tam, gdzie są liczone głosy, bo licho nie śpi. Później zajmiemy się kampanią w gminach, w których nie ma pewności, na kogo wyborcy chcą głosować. Tę kampanię musi już sobie każdy kandydat na radnego sfinansować z własnej kieszeni, ponieważ cały budżet Coex to 1400 Kc na strony internetowe i 2000 Kc na wymagany przez ustawę RC audyt księgi kasowej o 14 pozycjach, z których 12 tworzą wypisy z konta w IPB.

- Niski budżet z jednej strony gwarantuje przejrzystość działalności ruchu, z drugiej jednak rodzi pytanie, skąd w takim razie wzięliście te wzmiankowane 3400 kc?

Raz w roku na zebraniu polskiej sekcji lub całego zarządu organizujemy zrzutkę po 100-200 kc. Żeby działać i móc zagwarantować ludziom kandydowanie pod naszym szyldem, musimy się sami „opodatkować". Każda złożona kwota jest wpisywana na listę i potwierdzana własnoręcznym podpisem.

(Rozmawiał CW)
 
Wywiad ukazał się w wydawanym przezPZKO miesięczniku "Zwrot", nr 8, sierpień 2010 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka