Zapiskowicz Zapiskowicz
324
BLOG

Shanghai EXPO - mini przewodnik po wystawie

Zapiskowicz Zapiskowicz Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Wejście na teren EXPO zaczyna się od odstania swojego w kolejce. W moim przypadku było to niemal 45 minut. Następnie przejście przez bramkę, obowiązkowa rewizja osobista, do tego prośba o otwarcie podręcznej torby, przejście przez bramki i oto jesteśmy na terenie wystawy.

Tłum ludzi - to pierwsze, co trudno nie zauważyć. Część w różnokolorowych czapeczkach - znak rozpoznawalny chińskich wycieczek. Na czele takiej grupki przewodnik z obowiązkową flagą. Do tego masa turystów indywidualnych - tutaj pełna dowolność w stroju. Gdzieniegdzie widać obcokrajowców.

Ruszamy. Można iść na żywioł i iść jak nogi poniosą, można posłużyć się bezpłatnie rozdawaną mapką wystawy, można w końcu posiłkować się licznie umieszczonymi drogowskazami, tudzież pytać odzianych na zielono wolontariuszy (uczynni, po chińsku rozmawia się świetnie, po angielsku też problemów z dogadaniem się nie będzie). 

Pawilony - różniste. Zresztą będzie to widoczne na zdjęciach. Element wspólny dla każdego z nich - obowiązkowa kolejka (choć jest wyjątek - Pawilon Afrykański nie ma kolejki, to olbrzymia hala z prezentacjami kilkudziesięciu krajów afrykańskich, gdzie można wejść bez większych problemów. Przy okazji wiedzieć warto, że ten pawilon został wybudowany przez Chiny. To się nazywa zdybywanie sojuszników i rynków). 

Żeby nie męczyć opisami - przedstawiam po prostu zdjęcia wybranych pawilonów. Zaczynamy od pawilonu gospodarzy - Chin: 


 

 




I szybka zmiana otoczenia - Afryka i wspomniany już pawilon:

------ ------ ------ ------ ------
 

Teraz zaś kilka wybranych pawilonów - w kolejności alfabetycznej:
 

Algieria

 

Chorwacja

 

Estonia

 

Indie

 

Niemcy

 

Norwegia

 

Rosja

 

Więcej zdjęć pawilonów do zobaczenia TUTAJ
 

 

------ ------ ------ ------ ------

Zwiedzanie EXPO to nie tylko pawilony, ale i zaplecze. Jak z tym wygląda? Ano wygląda całkiem dobrze. 
 

Głodni? Nie ma sprawy. I na to jest rozwiązanie z postaci licznych (choć w trakcie chińskich posiłków i tak w ilości niewystarczającej) restuaracji. Do koloru, do wyboru.





Spragnieni? Wystarczy rozglądać się za wózko-lodówkami, gdzie można zakupić coś zimnego do picia. Cena niewygórowana, 5rmb za półlitrową butelkę czegoś chłodnego (na teren EXPO nie można wnosić żadnych płynów, stąd też zdani jesteśmy na kupno napojów na miejscu). Można także skorzystać z darmowych kranów z pitną wodą.




Potrzeba nas goni? Toalet nie brak, więc to problem żaden. Czasami liczyć trzeba się z niewielkimi kolejkami, ale na EXPO czeka się do wszystkiego - czasami więc i do toalety.

 





Zmęczeni? Liczne ławki, skwerki, trawniki, chodniki - do naszej dyspozycji. Tym bardziej wymęczonym - można nawet się przespać (uwaga tylko na słońce).

 




Jak więc widać, na terenie EXPO można spędzić cały dzień - nie obawiając się o brak miejsc do zwiedzania (trzeba brać jedynie poprawkę na czasami kilkugodzinne kolejki), do jedzenia i picia, czy też w końcu do spania/odpoczywania. 
 

Zapraszam także do obejrzenia Polskiego pawilonu: TUTAJ

 

Zapiskowicz
O mnie Zapiskowicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości