Gdyby Sikorski był wykształcony wiedziałby, że wyrażając dumę ze swych osiągnięć, powinien był powiedzieć trójkąt coraz bardziej równoboczny charakteryzując stosunki w trójkącie wajmarskim.
Gdyby Sikorski był inteligentny nie powinien tłumaczyć pijackich wybryków pewnego biskupa tradycjami wojskowymi rodem z LWP (z Ludowego Wojska Polskiego) to absurdalne.
Gdyby Sikorski był godny nie epatowałby publiczności swoim wazeliniarstwem w stosunku do Donalda.
Polska nigdy nie miała tak żałosnego ministra spraw zagranicznych. O takim przypadku Bartoszewski mówił dyplomatołek?