W ostatni piątek TVN przygotowało relację poświęconą prezydentowi-elektowi Bronisławowi Komorowskiemu. Relacja utrzymana w dobrodusznym tonie rozważała gdzież to nowy prezydent winien zamieszkać. Czy wybierze Pałac Namiestnikowski? A może Belweder? A co jeśli zdecyduje się dalej zamieszkiwać w swoim obecnym, "mało reprezentacyjnym" (sic!) mieszkaniu na warszawskim Powiślu (tutaj przebitka na luksusową, wyremontowaną, przedwojenna kamienicę na zamkniętym osiedlu - obstawiam, że mieszkania to tak od 3 mln, w górę) a do "pracy" jedynie dojeżdżać? Jakie to będzie miało znaczenie dla jego ochrony?
Wypowiedziało się kilka osób, w tym dyżurny autorytet, Ojciec Polskiego Antyterroryzmu - Jerzy Dziewulski. Wszyscy z należytą troską pochylili się nad bezpieczeństwem nowego prezydenta, wskazali na "zady i walety" poszczególnych lokalizacji, i - w sumie - bardzo dobrze...
Cóż więc takiego ciekawego w tej relacji?
Otóż pod sam jej koniec, do grona wypowiadających się dołączyła lokatorka kamienicy w której Bronisław Komorowski zamieszkuje wraz ze swoją rodziną. Gdy zadano jej pytanie o bezpieczeństwo głowy państwa, gdyby jednak zdecydował się nie zmieniać miejsca zamieszkania, odpowiedziała spokojnie:
"O bezpieczeństwo, prezydent w tym domu nie ma się co martwić. My tu wszyscy z Resortu." (cyt. z pamięci)
...
Przyznam, że w pierwszej chwili mnie zatkało a później wraz z sąsiadem wybuchnęliśmy gromkim śmiechem!
No taki świeżutki, rumiany i jeszcze chrupiący prezydent, a tutaj takie "czerstwe babe" mu się zasadza! I to gdzie? W TVN!
A później nagle umilkliśmy spogladając na siebie w naglym przebłysku zrozumienia i uznania.
Memento mori, drogi Bronisławie, memento mori!
Już ty musisz pamiętać skad ci nogi wyrastają i wyżej czego nie da się podskoczyć! Zwłaszcza teraz, gdyś na taki firmament wyniesion. Chociaż spolegliwy z ciebie chłop i zacny, jednak - na zimne dmuchać!
Ikar wprawdzie z ciebie żaden, ale i najniewinniejszemu dziwne myśli mogą się w głowie pojawić, gdy zostaje na takiej wysokości obstalowany! Czuj duch!
Przy tym wcale dziwić (ani śmieszyć) nie powinno, że to właśnie TVN taką łyżeczkę dziegciu przemycił. No bo ktoż sie na tych sprawach może lepiej wyznawać? A służba nie drużba!