Chociaż trudno mnie nazwać sympatykiem nurtów genderowych, uważam jednak, że warto monitorować miazmaty wydobywające się z tamtych rejonów. Czasem bowiem można wychwycić coś ciekawego i ważnego. Tym czymś są np. wyniki badań przeprowadzonych przez panią Alicję Kuczyńską (Wydział Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego).
Badania dotyczyły (po przetłumaczeniu z genderowego bełkotu na ludzki) postrzegania własnej formacji płciowej przez Polaków i Polki. Chętnych do przeczytania całości odsyłam tutaj,
Chciałbym jednak zaakcentować w niniejszym wpisie niektóre wyniki tego badania. Wprawdzie moje wnioski są w dratycznej opozycji do wniosków osób gender-poprawnych, jednak moja ocena aktualnej sytuacji jeżeli chodzi o formowanie wzorców męskich wśród polskich mężczyzn jest niepokojąco zbieżna z wynikami badania. O czym mówię? O tym:
[...] Otóż okazało się, że aż 74,3 % kobiet** i 48,7% mężczyzn*** wykazuje tzw. kobiece cechy płci kulturowej [...]
[...] Kobiece kobiety stanowią 45,1% badanych, androgeniczne kobiety to 29,2% badanych kobiet, kobiety nieokreślone stanowią 22,4% a tych o męskim typie płci psychologicznej jest 3,3%.[...]
[...] Najciekawsze są dane dotyczące mężczyzn. Tylko 18,5% procent badanych okazało się męskimi mężczyznami, ale aż 17% to kobiecy mężczyźni a 31,7% to mężczyźni androginiczni. 32,8% to mężczyźni nieokreśleni płciowo.[...]
O ile wyniki w grupie kobiet mogą mocno niepokoić, o tyle wyniki uzyskane w grupie męskiej wskazują na niemalże CAŁKOWITĄ dezintegrację męskiej tożsamości wśród Polaków! Nawet jeżeli wyniki te zostały "podrasowane", to nie mogę zaprzeczyć moim własnym obserwacjom, które wyniki te w dużej mierze potwierdzają.
Jeżeli tak jest w istocie, to nieprawdopodobna wręcz pobłażliwość Polaków wobec dojących ich bezczelnie "elit" politycznych przestaje dziwić. W tak wypaczonym społeczeństwie żelazo w ręku będzie kojarzyć się wyłącznie z drutami do szydełkowania.