zbigniewstefanik zbigniewstefanik
459
BLOG

Wróg u bram więc polską racją stanu jest wspierać Ukrainę!

zbigniewstefanik zbigniewstefanik Polityka Obserwuj notkę 12

 

 

 

Czy Polska sprzeda broń Ukrainie? - takie spekulacje pojawiły się w przestrzeni medialnej. Niektóre ośrodki medialne donoszą bowiem, powołując się na anonimowe źródła, że Ukraina poprosiła Polskę o sprzedaż broni. Polskie ministerstwo obrony narodowej zaprzecza, jakoby takie zdarzenie miało miejsce. Jednocześnie strona polska deklaruje, że decyzja o ewentualnej sprzedaży broni Ukrainie mogłaby być podjęta dopiero po szczycie Paktu Północnoatlantyckiego NATO, szczycie, który ma odbyć się na początku września bieżącego roku.

Osobiście uważam, że Polska powinna udzielić Ukrainie wszelkiego wsparcia, jaki ten kraj potrzebuje i jakiego będzie potrzebował w przyszłości, podczas walki z rosyjskim agresorem. Jeśli prawdą jest, że Ukraina zabiega u strony polskiej o dozbrojenie, to Polska powinna Ukrainie sprzedać broń. Dlaczego? Dlatego, iż w tej chwili Ukraińcy walczą w osamotnieniu nie tylko o wolność swoją, ale również o wolność i niepodległość republik nadbałtyckich, a także o wolność i niepodległość polską. Kiedyś to Polska w osamotnieniu toczyła bój o swoją wolność (i wolność Europy zachodniej) z bolszewicką Rosją i „Czerwonym”. Dzisiaj to Ukraina walczy w osamotnieniu z Rosją Putina i jej hordami o wolność swoją, o wolność wschodniej, środkowej, a być może także zachodniej Europy; o wolność zachodniej cywilizacji!

« Najpierw Gruzja, później Ukraina, następnie Litwa, Łotwa i Estonia, a być może później przyjdzie czas na mój kraj, być może przyjdzie czas na Polskę » - te słowa wypowiedział w Tbilisi śp. prezydent Lech Kaczyński, kiedy trwała rosyjska agresja na Gruzję. Wówczas niemalże nikt, ani w Polsce, ani na świecie, nie potraktował tych słów poważnie. Wówczas mało kto chciał tych słów słuchać. Wówczas mało kto chciał te słowa usłyszeć. Szkoda, wielka szkoda! Cenę za lekkomyślnośćzachodniego świata, cenę za lekkomyślność Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej w stosunkach z Kremlem i Rosją Putina płaci dzisiaj Ukraina i jej obywatele.

Kiedy trwała rosyjska agresja na Gruzję to świat zachodni niewiele zrobił, aby tę agresję powstrzymać. Zaś w Unii Europejskiej nie brakowało takich, którzy twierdzili, że to prezydent Gruzji odpowiada za zbrojny konflikt rosyjsko-gruziński. Nic bardziej nieprawdziwego. Nic bardziej mylnego! Władimir Putin po prostu konsekwentnie realizuje swój plan. Wczoraj Gruzja, dzisiaj Ukraina. To wszystko już się wydarzyło. Co dalej? Litwa, Łotwa, Estonia i w końcu - Polska.

Należy w końcu spojrzeć prawdzie w oczy. Pokój w Europie jest zagrożony. Europejskiemu pokojowi zagraża pretendujący do tytułu cara Władimir Putin. Rosyjski prezydent dąży do odtworzenia imperium rosyjskiego. Przy czym, w mojej opinii, zachodnia granice tego imperium Władimir Putin widzi nie bliżej od Moskwy, niż na Odrze.

Największe kraje w Unii Europejskiej, czyli Francja i Niemcy mają najwyraźniej inne priorytety, niż dbanie o polskie bezpieczeństwo. W razie rosyjskiej agresji na Polskę trudno powiedzieć, jak zachowaliby się Niemcy i Francuzi. Wszak Polska nie jest członkiem eurogrupy. Być może więc okaże się, że ani Niemcy, ani Francja nie mają gospodarczego interesu w bronieniu Polski. Zaś Rosja Putina może okazać się dla Niemiec o wiele atrakcyjniejszym partnerem, niż Polska i to ze względu na aspekty handlowe oraz gospodarcze. Owszem, Polska jest członkiem NATO i teoretycznie chronią nas polityczne i militarne sojusze. Teoretycznie i tylko teoretycznie! Państwa zachodniej Europy z zadziwiającą łatwością przeszły do porządku dziennego, co do aneksji Krymu przez Rosję Putina. Czy może stać się podobnie, jeśli doszłoby do rosyjskiej agresji na Polskę i aneksji części polskiego terytorium? Być może tak. Wykluczenie takiej możliwości, czy  założenie a priori, że taka możliwość jest niemożliwa, byłoby po prostu nieodpowiedzialne!

Jesteśmy w sojuszu militarnym ze Stanami Zjednoczonymi - to fakt. Jednak Stany Zjednoczone geograficznie leżą od Polski daleko, nawet bardzo daleko. Zaś wojska amerykańskie są zaabsorbowane walką z islamistami. Nie dopuścić do stworzenia światowego kalifatu - oto priorytet strategii obronnej Stanów Zjednoczonych. Dla Amerykanów obrona Polski to bez wątpienia kwestia na setnym, a być może dwusetnym miejscu. W razie rosyjskiej agresji na Polskę mogą minąć tygodnie, a nawet miesiące, zanim ze strony USA nadejdzie jakakolwiek pomoc.

Na tyle, na ile to możliwe Polska musi sama zadbać o swoje bezpieczeństwo. Dlaczego więc Polska powinna wspierać Ukrainę na wszelkie możliwe sposoby w sytuacji, w której ten kraj stawia czoła rosyjskiej agresji? Ponieważ chodzi tutaj o polskie bezpieczeństwo. Niepodległa i wolna od rosyjskich wpływów Ukraina oznacza dla Polski o wiele większe bezpieczeństwo, niż ma to miejsce dzisiaj. Zdominowana przez Rosję i podległa Władimirowi Putinowi Ukraina oznacza jeszcze mniejsze bezpieczeństwo dla Polski, niż ma to miejsce obecnie.

Jeśli Ukraina wytrzyma rosyjski napór, przetrwa jako wolne i niepodległe państwo, to Polska będzie bezpieczna, to Polacy będą bezpieczni. Jeśli Ukraina nie przetrwa, jeśli Ukraina padnie na kolana pod rosyjskim butem, być może w bliskiej przyszłości Polska stanie się kolejną ofiarą kremlowskiego drapieżnika. Taka jest obecnie sytuacja i nie możemy sobie pozwolić, by ktoś w tej sprawie mydlił nam oczy!

Polska i Ukraina mają wspólną trudną, bardzo trudną przeszłość. Przeprowadzone przez ukraińskich nacjonalistów ludobójstwo na Wołyniu zbyt często pozostaje przemilczane przez ukraińską stronę. Ze strony ukraińskiej zabrakło przeprosin za przelaną krew dziesiątek tysięcy polskich obywateli zamordowanych przez banderowców. Nie wiadomo czy wsparcie dla Ukrainy opłaci się Polsce gospodarczo w perspektywie długoterminowej. Być może Kijów postanowi nawiązać bliższą współpracę z Berlinem, niż z Warszawą. Jest również w Polsce grupa obywateli, która po prostu Ukraińców nie lubi. Na Ukrainie zaś jest wielu takich, którzy po prostu nie lubią Polaków. Ale bez względu na wszystko, bez względu na zaszłości historyczne, perspektywy gospodarcze i to, kto kogo lubi i kto kogo nie lubi, należy mieć świadomość, że w tym momencie los wolnej i niepodległej Polski jest związany z losem wolnej i niepodległej Ukrainy. Jeśli będzie wolna i niepodległa Ukraina, to również będzie wolna i niepodległa Polska. Jednak jeśli wolnej i niepodległej Ukrainy nie będzie, być może również nie będzie w przyszłości wolnej i niepodległej Rzeczpospolitej.

Polska powinna udzielić wszelkiej możliwej pomocy Ukrainie (w tym pomocy zbrojeniowej, jeśli zajdzie taka potrzeba) w jej walce z Rosją Putina o wolność i suwerenność. Dlaczego? Dlatego, iż właśnie tego obecnie wymaga polski interes narodowy. Tego obecnie wymaga polskie bezpieczeństwo. Tego obecnie wymaga polska racja stanu!

 

* * *

 

Niepublikowane na portalu Salon24 teksty mojego autorstwa znajdą Państwo na moim blogu, pod adresem:

 

http://www.zbigniew-stefanik.blog.pl/

 

oraz w serwisie informacyjnym Wiadomości24, na stronie:

 

http://www.wiadomosci24.pl/autor/zbigniew_stefanik,362608,an,aid.html

 

Zapraszam Państwa do ich lektury i merytorycznej dyskusji.

Szanowni Państwo, nazywam się Zbigniew Stefanik. Ze względu na pojawiające się od pewnego czasu zarzuty pod moim adresem, w pierwszej kolejności pragnę Państwa poinformować, że jestem osobą niewidomą, co znacząco utrudnia mi korzystanie ze wszystkich możliwości, które oferują media internetowe, na których publikuję moje artykuły. Niestety, z powodów technicznych nie mam możliwości odpisania na komentarze, które, Szanowni Czytelnicy, umieszczacie pod moimi notkami. Mimo to, za niezależny od mojej woli brak odpowiedzi, wszystkich Czytelników najmocniej przepraszam! Pragnę jednak podkreślić, że mam możliwość czytania Państwa komentarzy i bez wyjątku zapoznaję się z nimi wszystkimi. Dlatego bardzo proszę o nie zrażanie się moim brakiem technicznych możliwości niezbędnych do odpowiedzi na komentarze i aktywne włączenie się do dyskusji. Zapraszam wszystkich Czytelników do komentowania moich tekstów. Wszystkie Wasze komentarze są dla mnie cenne, te nieprzychylne również. Jednocześnie, drodzy Czytelnicy, informuję Was, że jeśli będziecie chcieli, bym odpowiedział na Wasz komentarz, dotyczący jakiegoś mojego artykułu, to możecie go Państwo przesłać na następujący adres e-mail: solidarnosc.stefanik@laposte.net. Gwarantuję, iż odpowiem na wszystkie Państwa ewentualne uwagi i komentarze - drogą e-mailową. Jednocześnie przepraszam za niedogodności, które wynikają z kwestii niezależnych ode mnie oraz z góry dziękuję za wyrozumiałość. Urodziłem się w Polsce, lecz od ponad dwudziestu pięciu lat mieszkam we Francji. Z wykształcenia jestem politologiem i europeistą, ukończyłem Instytut Studiów Politycznych w Strassburgu oraz College of Europe w podwarszawskim Natolinie. Obecnie jestem publicystą, polsko-francuskim obserwatorem i komentatorem zarówno polskiego, jak i europejskiego życia politycznego. Posiadam polskie i francuskie obywatelstwo. Na co dzień żyję pomiędzy Strassburgiem i Wrocławiem, między Francją i Polską. Aktualnie nie jestem członkiem żadnej partii politycznej w Polsce. Do czasu wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2011 roku, byłem aktywnym uczestnikiem polskiego życia politycznego. Początkowo działałem w krakowskich strukturach PiS. W szeregi tej partii wstąpiłem w maju 2005 roku. Następnie współpracowałem z posłanką Aleksandrą Natalli-Świat, jako jeden z jej asystentów. Po katastrofie smoleńskiej postanowiłem opuścić partię Prawo i Sprawiedliwość. Swoją rezygnację ogłosiłem w sierpniu 2010 roku. Opuszczenie partii - z którą współpracowałem przez ponad pięć lat - było dla mnie niezwykle trudną decyzją. Wpływ na nią miały przede wszystkim dwie kwestie. Po pierwsze, podjąłem tę decyzję ponieważ nie potrafiłem zaakceptować retoryki Jarosława Kaczyńskiego i jego najbliższych współpracowników, która niemal od 10 kwietnia 2010 roku zaczęła przypominać postulaty skrajnej prawicy. Po drugie, nie mogłem się zgodzić na sposób, w jaki liderzy PiS traktowali najwyższych przedstawicieli Najjaśniejszej Rzeczypospolitej; rządzących, którzy zostali przecież wybrani większością głosów w demokratycznych wyborach. Po wystąpieniu z Prawa i Sprawiedliwości zaangażowałem się w budowę partii Polska Jest Najważniejsza. Z ramienia tej partii w 2011 roku zostałem kandydatem do Sejmu RP w okręgu wyborczym nr 3. Jestem zwolennikiem politycznego centrum. Moje poglądy na problemy gospodarcze są bardziej zbliżone do wizji społecznej, niż liberalnej. Jestem zwolennikiem państwa opiekuńczego, jednak na ściśle określonych zasadach. W mojej opinii państwo powinno być opiekuńcze, dopóki nie dławi inicjatywy społecznej i gospodarczej. Uważam bowiem, że to właśnie indywidualna inicjatywa jest główną siłą, która napędza rozwój gospodarczy i społeczny; jest niezbędnym czynnikiem dla utworzenia silnej klasy średniej, jak również dla społeczeństwa obywatelskiego. Jestem zwolennikiem państwa o świeckim charakterze, mimo, iż jestem ochrzczonym i wierzącym katolikiem. Uważam jednakże, że wiara to indywidualna sprawa każdego obywatela. Dlatego państwo nie powinno popierać, ani finansować żadnej wspólnoty religijnej. Jestem zwolennikiem polskiej integracji z Unią Europejską, bowiem uważam, iż dla Polski to bezprecedensowa szansa na udoskonalenie naszego Państwa i na niespotykany dotąd rozwój gospodarczy. Jednakże - w moim przekonaniu – o integracji europejskiej nie można mówić, iż jest dobra lub zła. Rozpatrywanie jej w takich kategoriach jest błędem! Integracja europejska jest po prostu konieczna w zglobalizowanym świecie, gdzie gospodarcza i polityczna konkurencja jest bezwzględna i nie pozostawia żadnego miejsca dla osamotnionych państw, które pozostawałyby poza ponadregionalnymi wspólnotami. Świat się zmienia, należy się więc zmieniać razem z nim! Tylko w zintegrowanej i silnej Unii Europejskiej można budować silną Polskę, gdyż pojedyncze państwa nie mają żadnych szans na sprostanie gospodarczej konkurencji i społeczno-politycznym wymogom świata w dwudziestym pierwszym stuleciu. Stąd konieczność polskiej integracji z Unią Europejską, bez której Polska nie ma żadnych szans na rozwój, żadnych szans na obiecującą przyszłość pod względem znaczenia politycznego w Europie i na świecie. Zapraszam wszystkich do zapoznania się z moimi artykułami, w których pragnę podzielić się z Państwem swoim punktem widzenia na tematy związane z wydarzeniami na polskiej i europejskiej scenie politycznej. Zapraszam także do kulturalnej i merytorycznej dyskusji. Mam świadomość, iż polityka budzi wiele bardzo silnych emocji. Mimo to byłbym wdzięczny za debatę pozbawioną niepotrzebnej agresji i zacietrzewienia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka