Dziekuje Tevezowi i Bellamiemu!
Bridge nie podal reki Terremu, nie dziwne. Ale przy kazdym dojsciu Bridga do pilki rozlegaly sie gwizdy i wyzwiska, jednak nie dal sie sprowokowac i City chyba niezasluzenie (gole po kontrach)wygralo 2:4. Chelsea miala wiecej z gry, ale to Wiesniaki schodzili z tarcza:)
Dwa czerwa dla dla dwoch panow B i bylo pozamiatane, mimo, ze Londynczycy chcieli to nie mogli.
W pubie ciekawa sytuacja, polowa ogladajacych to fani ManUtd, cieszacy sie z gry City. Moj kumpel, fan City, dzwoni do mnie w przerwie i nie wie czy bardziej chce zeby City wygralo, czy zeby Chelsea nie stracilo punktow bo United tuz, tuz.
Chcialoby sie ogladac takie mecze w naszej lidze, ale to chyba jeszcze pare lat (swietlnych).