zdzisiek zdzisiek
115
BLOG

Czy gospodarka może się rozwijać przy drastycznym ograniczaniu k

zdzisiek zdzisiek Polityka Obserwuj notkę 0

 styczeń 2003.

 

Czy gospodarka może się rozwijać przy drastycznym ograniczaniu konsumpcji i rynku pracy?

 

Między konsumpcją a inwestowaniem potrzebna jest równowaga. Dążenie do zmniejszania opodatkowania i do uzyskania wysokiej inwestycyjności z jednej strony i dbałość o koniunkturę i o obywateli z drugiej strony powinny być w równowadze.  W państwach, jako tako rozwiniętych nie może istnieć konsumpcja (nie licząc zbierania grzybów, borówek i ziółek) bez inwestycji i nie może być inwestycji bez konsumpcji.

 

Wydaje mi się, że w dzisiejszym konsumpcyjnym świecie, w którym naukowe i technologiczne zdobycze są coraz szybciej wprowadzane do gospodarek, cykle inwestycyjne, okresy pomiędzy inwestowaniem a wytwarzaniem już gotowych produktów konsumpcyjnych powinny być możliwie krótkie. Bieżąca konsumpcja stymuluje profile produkcji, rodzaje i jakość produktów. Prognozy przyszłych potrzeb konsumentów, odłożonej w czasie konsumpcji mogą się rozminąć z uruchamianą wtedy produkcją, a szansa na to, że produkty będą nietrafione, czy przestarzałe jest tym większa im dłuższy okres tego odłożenia.

Paradoksalnie ograniczeniom konsumpcji sprzyjają zarówno zbyt niski kurs rodzimej waluty, przy której następuje nadmierny eksport- ucieczka towarów za granicę, obniża się też jakość tej konsumpcji (Coraz bardziej zapracowani robotnicy, produkują wtedy przeznaczone na eksport dobra, które są dla nich niedostępne) jak i zbyt wysoki jej kurs, przy którym ogranicza się rynek produkcji i rynek pracy.

Obniżanie podatków, ograniczanie konsumpcji i zwiększanie tym sposobem poziomu inwestowania mogą być środkami do ożywienia gospodarki, ale tylko wtedy, gdy sfera konsumpcji nie jest ograniczana zbyt mocno i zbyt długo.

Oczywistym jest, że musi być zachowany odpowiedni poziom i odpowiednie wyprzedzenie inwestowania względem konsumpcji (powstawanie miejsc wytwarzania, prac naukowo projektowych itd.), ale też powinien być zachowany odpowiedni poziom konsumpcji i to nie tylko ze względów moralnych, z powodu solidaryzowania się ze wszystkimi obywatelami, ale też dlatego, że przecież celem i motorem gospodarki jest konsumpcja, jest zaspokajanie potrzeb wszystkich członków wspólnoty i dlatego że bez konsumpcji gospodarka nie może istnieć.

 

Trudno sobie wyobrazić gospodarkę i funkcjonowanie społeczeństwa z samą tylko konsumpcją, bez inwestowania (byłoby to zbieractwo i myślistwo), ale nie można sobie wyobrazić gospodarki bez konsumpcji, z samym tylko inwestowaniem. Bez dokonywania przez ludzi zakupów nie ma gospodarki. To konsumpcja wymusza inwestowanie i gospodarczą działalność. Dla dobrego funkcjonowania społeczeństwa między konsumpcją a inwestowaniem musi istnieć równowaga.

 

Nie można przecież wyobrazić sobie gospodarki tylko z konsumpcją zewnętrzną (z samym eksportem, bez importu), bez konsumpcji wewnętrznej. Można oczywiście przez pewien czas ograniczać konsumpcję wewnętrzną na rzecz inwestycji, ale nie może to być zbyt drastyczne. Takie długoterminowe i zbyt duże przesunięcia środków przynoszą przeciwny do zamierzonego efekt, zamiast oczekiwanej modernizacji gospodarki spowolniają jej rozwój. Owszem można sobie wyobrazić pewne ograniczanie konsumpcji i lokowanie oszczędności w inwestycje nawet przez dłuższy czas, zwłaszcza wypracowywanej nadwyżki w handlu z zagranica, ale nie można ograniczyć konsumpcji do granic absurdu. Zarówno pozostający bez pracy jak i coraz bardziej zapracowani i coraz bardziej biedni pracownicy, niemogący zaspokoić nawet podstawowych potrzeb mają coraz mniejszą motywację do pracy a nawet do niej niechęć i pracują mniej wydajnie, chyba, że stosuje się wobec nich niewolniczy przymus.

 

Inwestycje nie muszą być finansowane kosztem konsumpcji podstawowej a na pewno nie powinny być prowadzone kosztem konsumpcji niezbędnej do biologicznego przetrwania obywateli. Nie można np. kupować nowoczesnych automatów i innowacyjnych technologii za pieniądze, które potrzebne są na zakup chleba. Oszczędzanie nie może przekształcać się w sknerstwo. Ordynowanie polityki finansowej, która doprowadza do życia społeczeństwa w całości a niektórych jego grup w szczególności poniżej tkwiących w nim aktualnie możliwości jest nie tylko niezwykle dla obywateli uciążliwe, ale też nie racjonalne i nie efektywne. Inwestycje bez uruchomienia popytu na nic się zdadzą.

Ograniczanie przez pewien okres konsumpcji na rzecz inwestycji może przynieść efekt w postaci rozwoju gospodarczego ilościowego i jakościowego, ale wtedy, gdy w gospodarce uczestniczą wszyscy obywatele, którzy chcą i mogą pracować, gdy zaspokajane są ich potrzeby, przynajmniej te podstawowe, gdy wykorzystywany jest potencjał ludzkiej pracy i ludzkich zdolności. Zachowane powinny być i tu umiar, rozwaga i równowaga.

Nie można w długich okresach czasu ograniczać konsumpcji poniżej społecznych i gospodarczych możliwości i odwrotnie nie można konsumować w kraju zbyt długo powyżej gospodarczej wydolności i wspomagać konsumpcji zaciąganiem zagranicznych kredytów.

Od 1989 roku mamy do czynienia z tym pierwszym przypadkiem. Zbyt drastyczne dyscyplinowanie gospodarki i wymuszanie jej innowacyjności i wysokiej jakości przyniosło odwrotne do założeń konsekwencje. Spowodowało wyhamowanie własnej produkcji, bezrobocie, nie chroniąc przy tym własnego rynku przed produktami marnej jakości. Przeciwnie nastąpił zalew tańszymi i miernej jakości produktami z Chin i innych państw Dalekiego Wschodu. Marnowane były możliwości tkwiące we własnej gospodarce i potencjał tkwiący w obywatelach naszego państwa.

 

 

Zabawa w metafory.

 

Zbyt wysoki poziom wody w stawie hodowlanym stanowi zagrożenie, ryby mogą ze stawu wypłynąć, zbyt niski poziom wody może spowodować, że część ryb się zadusi.

Zbyt słaba waluta, zbyt duża ilość pieniędzy w obiegu może spowodować, ze produkty z rynku wypłyną pozostawiając puste sklepowe półki, zbyt mocna waluta, zbyt mało pieniędzy na rynku może przydusić gospodarkę, część podmiotów gospodarczych zmarginalizować lub z niej wyeliminować i spowodować pauperyzację lub wykluczenie z gospodarczej wspólnoty część obywateli.

 

 

 

 

 

zdzisiek
O mnie zdzisiek

Stan mojego ducha Anno Domini 2013. Od dawna mocno mnie denerwuje neoliberalna polityka gospodarcza zainicjowana po 1989 roku przez gospodarczych liberałów z Kongresu Liberalno-Demokratycznego i Leszka Balcerowicza i prowadzona przez kolejne rządy. Doktryny Friedmana stały się ideologią. Jej ortodoksyjni wyznawcy porzucili zupełnie empirię a neoliberalne, doktrynalne myślenie uznali za jedynie słuszne. Dużo złego przyniosła polityka monetarna wprowadzona i realizowana przez Balcerowicza i „Radę Polityki Pieniężnej”. Polityka monetarna w połączeniu z koszmarną, niesprawiedliwą prywatyzacją i prowadzoną be umiaru i bez sensu wyprzedażą krajowego majątku zamiast upragnionego szybkiego rozwoju naszej gospodarki i zmniejszania dystansu do gospodarek rozwiniętych powodowały marnowanie potencjałów tkwiących w naszej gospodarce i naszym społeczeństwie, tłamsiły gospodarkę i przynosiły pauperyzację, biedę, marginalizację i upokorzenie dużej części naszego społeczeństwa. Mocno mnie frustruje również polityka i postawy naszych neoliberałów dotyczące sfer pozagospodarczych, wyszydzanie i walka z patriotyzmem, z tradycją, zapominanie o bohaterach z przeszłości. Postawy lekceważenia i wyszydzania naszego Prezydenta, Lecha Kaczyńskiego a po katastrofie smoleńskiej lekceważenie ofiar katastrofy, walka z obywatelami, którzy czuli wobec nich żałobę i potrzebę ich uczczenia i karygodne podejście do śledztwa były i są dla mnie przygnębiające. Główne grzechy neoliberalnej polityki gospodarczej i przyczyny zbyt powolnego rozwoju naszego kraju. Są cztery główne przyczyny, czy trzy grupy przyczyn, które nie zapewniły możliwie szybkiego rozwoju naszej gospodarki i poprawy poziomu życia dużej części naszego społeczeństwa.: • Zła polityka finansowa, a w szczególności polityka powodująca wygórowaną wartość złotego wywołująca niekorzystne relacje w handlu z zagranicą i obniżająca sztucznie, niepotrzebnie siłę nabywczą naszego społeczeństwa (ciągłe, bez opamiętania podnoszenie stóp procentowych) • Dzika, nieracjonalna, prowadzona bez żadnych zahamowań sprzedaż narodowego majątku • Dzika, niesprawiedliwa prywatyzacja • Zła, bardzo niesprawiedliwa dystrybucja dochodów i dóbr http://zdzislawdzialecki.republika.pl/ http://zdizek.blog.onet.pl/?p=837

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka