Portiernia; styczeń 2003
Może gdyby udało się zmieszać kuczynizm z donaldyzmem i z kaczynizmem (Kuczyński, Tusk, Kaczyńscy) i odrzucić z mieszanki skrajności, to może powstałoby coś strawnego dla zwykłych ludzi i coś dobrego dla gospodarki, coś uzdrawiającego społeczne morale.
Korwinizm—liberalizm zapamiętały, uproszczony, utopijny, chorobliwy, bez jakichkolwiek elementów myślenia prospołecznego, zadowolony z siebie, niekorygowalny
Kuczynizm – liberalizm coraz bardziej szczelny, zamknięty na myślenie prospołeczne, zadowolony z siebie, z dotychczasowych efektów swego działania.
Kaczynizm – ruch opowiadający się za mniej „liberalną”, bardziej prospołeczną polityką gospodarczą, dość zachowawczy ideologicznie i opowiadający się za rozliczeniami.
Donaldyzm – ruch obecnie liberalno- prawicowy, który został utworzony wokół przywódcy o poglądach centro- „liberalnych”, proeuropejskich (Olechowski)
Po kilkunastu latach budowania i funkcjonowania u nas ustroju kapitalistycznego, coraz mniej dziwią nas dawne dążenia ludzi do zbudowania ustroju sprawiedliwości społecznej. Zbliżone do tej idei ustroje są już w niektórych państwach budowane (państwa skandynawskie, Kanada). Wizja demokracji i gospodarki rynkowej była przez nas uczestników komunistycznej rzeczywistości bardzo wyidealizowana Widzieliśmy rzeczywistość świata w czarno- białych barwach. Demokracje i wolny rynek jawiły nam się, jako zupełnie idealne, sprzyjające człowiekowi, prawie pozbawione jakichkolwiek ułomności, a ustrój socjalistyczny, jako ten nieludzki, siermiężny, pozbawiający wolności, w którym w imię ideowości odziera się ludzi z godności. Okazuje się, że natura ludzka jest niezależna od ustroju, jest ponad ustrojami, że złe cechy tkwią w ludzkich charakterach niezależnie od społecznych ustrojów. Oczywiście nikt rozsądny nie chciałby dziś po historycznych doświadczeniach, narzucania wizji jakiegokolwiek ustroju metodami rewolucyjnymi, a po doświadczeniach funkcjonowania państw komunistycznych ustroju „idealnie sprawiedliwego”, o doktrynalnej czystości. Oczywiście ustrój demokratyczny jest zdecydowanie uczciwszy, daje możliwość wpływania obywateli na władzę, a z kolei gospodarka rynkowa jest bardziej efektywna. Jednak nie są one tak jak byśmy chcieli idealne.
Współżycie społeczne w harmonii i spokoju też jest ważną wartością. Nie można stosować radykalnych środków, aby zaspokoić prawa i słuszne skądinąd żądania jednych obywateli kosztem innych obywateli, wymuszania respektowania jednych wartości łamiąc inne. Potrzebna jest rozwaga i umiar. Stoimy przed dylematem, czy nieustannie popierać nazywane przez establishment i media „siły zdroworozsądkowe” i przeciwstawiać się „populistom”. Jednak czy myślenie takie nie jest obarczone błędem, skoro doprowadziło do dzisiejszej sytuacji, do tego, że duża część społeczeństwa jest u kresu fizycznej i psychicznej wytrzymałości, czuje się stłamszona i poniżona. W myśleniu nazwanych przez media populistami jest dużo racji. Jednak łatwo jest głosić „mądre” tezy, dotyczące przeszłości. Czy działania według ich myślenia, uwzględniające wszystkie ich postulaty byłyby skuteczne?
Może jednak lepiej, by u władzy były zdroworozsądkowe siły politycznego środka, które wyciągną wnioski i skorygują swoje dotychczasowe: politykę i działanie. Byłoby chyba dobrze, gdyby siły polityczne, umiarkowane, te „liberalne” i te prospołeczne wypracowały jakiś kompromis.